PBF o PSI
-Ja pierdole Daimon jakie dzieci? I co? Jak słonia z cyrku porwie tez jej pozwolisz zatrzymać?
Offline
-Jak porwie to nie... Jej umysł Melion... Sam wiesz jaki jest. Nie jestem psychologiem. Nie radzę sobie z nią. Za to idę za radą tego wilkołaka - nie zmuszam jej do zrozumienia mnie, staram się rozumieć ją. Wytłumacz jej lepiej, żeby nie znosiła innych zwierząt. Niech się skupi na tych co ma. Po za tym chyba przyda się jej lekcja emocji innych niż agresja.
Offline
-Dlatego ma kota... Dobra niech już będą te kurczaki... Ale nie ma więcej zwierzaków. Jasne? Rano z nią pogadam.
Offline
-W twojej to mocy...
Offline
-Ehhh... Dobranoc. Melion tupta do siebie.
Offline
-Branoc... - sam też tuptam spać
Offline
Rano się budzisz rześki i wypoczęty! Bo zaspałeś... Bo ktoś Ci zeżarł budzik :v jego resztki walają się po podłodze. A za pół godziny musisz być w szpitalu, czeka Cię poważna operacja.
Offline
-Ja chędożę... - ogarniam się i plort do szpitala
Offline
Wyrabiasz się idealnie w czasie. -Och witam panie Frey, gotowy?
Offline
-Gotowy...
Offline
-Sprawa o tyle upierdliwa że guz usytuowany jest między hipokampem a podwzgórzem ale nie jest duży. Przy odrobinie szczęścia i magii damy radę.
Offline
-Dajmy więc z siebie wszystko. - ostatnie przygotowania, sprawdzenie karty, stanu pacjenta...
Offline
Chłopak, lat 26. Żadnych używek, nowotwory w rodzinie. guz widzisz bardzo ładnie, jak na dłoni. Nie jest duży ani złośliwy ale rośnie...
Offline
-Obciążenie genetyczne? Cóż... - zaczynam od wzmocnienia go magią i nałożeniu tarczy z Życia... I przystępujemy do operacji
Offline
Operacja przebiega w miarę sprawnie ale nie spieszysz się, działasz powoli i skrupulatnie. Po 3 godzinach jest już po wszystkim :v
Offline