PBF o PSI
Doktorek poleciał i zawołał po drodze kilka innych osób.
-No to pana zapraszam na widownię.
Offline
-Taa...
Idę za nią...
Offline
Zanim doszliście do sali z szybą Maria była już w środku.
-Powiedziałeś jej w końcu?
Offline
-Powiedziałem...
Offline
-Jak to przyjęła?
Offline
-Średnio. Płakała. Ale jest silna... I pełna miłości do nich. Do naszych dzieci.
Offline
-Oby wam się ułożyło jak najlepiej. poród trwa kilka godzin ale w końcu poród się kończy. Maria zemdlała a Doktorek jest skonsternowany i patrzy niepewnie w waszym kierunku.
Offline
Gestem uspokajam go...
-Schodzimy?
Offline
-No oni tu raczej nie przyjdą. schodzicie więc...
Offline
-Jakie wieści, doktorze?
Offline
-Cóż... Gratuluję to bliźniaki dwujajowe. Chłopiec i dziewczynka ale... Nie chcę być niedelikatny...
Offline
-Prosto i dosłownie proszę...
Offline
-Cóż... Najlepiej jak sam je zobaczysz, słowa na niewiele się zdadzą. Doktorek wraca na salę i widzisz dwa zawiniątka w łóżeczku obok łóżka Marii. Pierwsze z nich nie ma oczu, jest wątłe, ma ostre pazurki zamiast paznokci. Drugie ma puszkowata twarz, łysy ogon, zbliżony wyglądem do szczurzego, odwrócone stawy skokowe i szczurkowate łapki, jest też większe niż to pierwsze.
Offline
-Moje skarby...
Całuję całą trójkę w czółka...
Offline
-Gratuluję. Mishka kładzie Ci rękę na ramie.
Offline