PBF o PSI
-Dobra... Użyj Aggrona. Ale nie możemy im dać zobaczyć ataku na ciężarówkę. Niech Alakazam obezwładni ich i nie dopuści do zawiadomienia innych.
Offline
Auto jest ogromne, ciężkie i niemal całe z metalu, podobnie jak ogromny Agggron Jeff, różnica polegała na tym ze tir nie miał ochoty pożreć pokemona. Metalowy smok staje na przeciw auta i niczym zapaśnik sumo stara się je zatrzymać, udaje mu się po chwili walki, Alakazam w ułamku sekundy obezwładnił kierowców, którzy ułożyli się w pozycji embrionalnej na ziemi i zaczęli ssać kciuki.
Offline
-Jeff! Otwieram pakę, zacznij otwierać klatki.
Podchodzę do pracowników pomiotu R i niszczę ich komunikatory. Gdy pokemony z paki są wolne zrzucam jedną klatkę i zaciągam do niej kierowców.
-Odciągnijmy ich stąd.
Offline
Po chwili cała gromada pokemonów biegnie do lasu, a po ciężarówce nie ma żadnego śladu oprócz części które nie były z metalu. Aggron siada zadowolony i głośno beka. Zbliża się kolejny pojazd.
Offline
-Agron... Jeśli nie masz już miejsca to wystarczy, że ich zatrzymasz. Proszę.
Offline
Pokemon wstaje i staje na czterech łapach, ciężarówka nadziewa się na jego rogi, unosi ja nieco a Alakazam pacyfikuje kierowców.
Offline
Od razu unieszkodliwiam ich komunikatory i uwalniamy pokemony. Kolejni lądują w klatce.
-Sneasel, patrz czy nikt nie nadchodzi.
Offline
Odpowiada Ci cisza. Odwracacie się i widzicie wianuszek ludzi w czarnych uniformach, niezbyt przychylnie na was patrzą...
Offline
-Dobra... Panowie to tak zawsze napastują kobiety? - pytam patrząc na Jeff - Ktoś z was ma tu prawo głosu? Chciałbym pertraktować w sposób parlamentarny oraz dość elokwentny a zarazem pokojowy i arkadyjski...
Offline
-No więc słucham Cię młodzieńcze. z tłumu wychodzi starszy jegomość o lasce w czarnym garniturze i z odznaką zespołu R na piersi. -Jestem ciekawy twojej oferty.
Offline
-Azaliż powitać wać pana... Agron, Sneasel... Zajmijcie się Jeff, proszę. Spytać muszę... Czy pieniądze są aż tak ważne by niszczyć ekosystem i kulturę? Wszak warzelnictwo jest nieodłącznym jej elementem.
Offline
Mężczyzna zaśmiał się. -Oj i to jak nieodłącznym! A pieniądze mój chłopcze... Cóż, pomimo chęci twoich i Jeffu to one rządzą światem... Ale pozwól proszę za mną, mam całkiem niezłą gorzałkę, a dla Ciebie herbaty? Kawy? daje znak i reszta ludzi krępuje Jeffu, Aggron wraca do pokebala. Sneasel trzyma się blisko Ciebie.
Offline
-A konieczne jest takie traktowanie dam? Z chęcią skosztuję pańskiego trunku.
Niech Sneasel obserwuje otoczenie, wie że gram na czas...
Offline
-Cóż z reguły brzydzę się przemocą ale czasami niestety trzeba uczynić wyjątek... jego oczy zrobiły się chłodnę i obojętne... na jakieś dziesięć sekund :v. Prowadzi Cię w głąb obozu, po drodze mijasz klatki z uwięzionymi pokemonami, jakiś posąg pokemona, wygląda jak żaba. Nie wiesz co się stało z Jeffu.
Offline
-Mogę wiedzieć co z moją towarzyszką? Gdzie ją zabrano? Wolę by nie stosowano wobec niej... Niczego co można nazwać przemocą czy nadużyciem.
Offline