PBF o PSI
-Witaj... - pochylam głowę - Chyba czas napić się i uwolnić trochę pokemonów...
Swoim bokkenem gotów jestem przyłożyć elegancikowi. Wypuszczam Buizela, niech razem ze Sneasel'em pomogą.
Offline
Pysk pokemona rozpromienia wilki uśmiech, przybijacie toast, upijacie trochę alkoholu i ruszacie do akcji. Okina Kaeru niczym mistrz karate i sztuk walki po kolei pokonuje pokemony zespołu R i niszczy klatki, z których uciekają pokemony i przyłączają się do was. Pod dziadku nie ma śladu, musiał gdzieś czmychnąć podczas całego zamieszania.
Offline
-Sneasel! Buizel! Znajdźcie Jeff!
Sam również jej szukam.
Offline
Niestety po Jeff, starcu i reszcie zespołu R nie ma żadnego śladu, fakt ten bardzo Cię niepokoi.
Offline
Wbiegam z pokemonami i bokkenem w ręku do namiotu.
Offline
Jak stał tak stoi, tyle ze bez kota i jego poduszki i dziadka. Na stole zaś stoi świeżo zaparzony kubek herbaty z notką pod nim. "Moja ulubiona, importowana z Kanto."
Offline
A co z Jeff? Nie ma jej nigdzie? W żadnym budynku/namiocie/dziurze w ziemi? Czy pokemony nie mogą jej znaleźć? Wytropić czy wyniuchać? Proszę inne, uwolnione, o pomoc...
Offline
Pokemonom udaje się podchwycić niewyraźny trop prowadzący na północ, w góry. Wiesz że jakiś tydzień drogi stąd znajduje się lotnisko dla sterowców, które kursują między poszczególnymi regionami. Od pokemonów dowiadujesz się też że po drodze znajduje się opuszczone i nawiedzone miasto widmo. Nagle w obozie zawrzało, odwracasz się i widzisz starca, który wita się z Okina Kaeru. -Coś taki smutny młody? Nie cieszysz się, że udało Ci się uwolnić tyle pokemonów?
Offline
-Cieszę się... Ale porwali moją towarzyszkę. Wyruszam jak najszybciej... Wszelki trop prowadzi do sterowców i Kanto...
Offline
-Hmmm... To szmat drogi stąd! Jesteś tego pewien? Gdzie dokładnie wiedzie ten twój trop? pochyla się nad twoja mapą.
Offline
-Na północ, w góry... No i jest kartka, którą zostawił ten popapraniec.
Offline
Starzec myślał przez dłuższą chwilę. -Nie. To by było za proste. Oni są poje... Porąbani... Poza tym głównie w tym kierunku transportowali pokemony, całe setki pokemonów. Naprawdę myślisz, że chcieli je wywieść do Kanto...? przerwał na chwilę i wbił wzrok w pewien punkt na mapie i głośnio przełknął ślinę.
Offline
-Jak bardzo jest źle? Bo po reakcji sądząc bardzo... O co chodzi?
Offline
-Przeklęte Miasto... Kiedyś, dawno temu w tym miejscu znajdował się ośrodek badawczy. Badano florę i faunę, jednak w końcu naukowcom skończyła się ów flora i fauna do badania więc z nudów zajęli się znacznie bardziej tajemniczymi stworzeniami... Pokemonami... zrobił krótką przerwę, westchnął głęboko i ciężko. -I z nudów zaczęli się bawić w Bogów...
Offline
-Myśli pan, że tam się ulokowali? I co takiego tam jest? Co takiego uczynili?
Offline