PBF o PSI
Jeden z gapiów wzywa karetkę i policję. Karetka zabiera Ciebie i Jeff do szpitala, dzieci zostają z policją. Później o nie spytasz kogoś. Docieracie do szpitala, po drodze mówisz co się stało, nie chcą Ci wierzyć. Zabierają Jeff na sale operacyjną, ty zostajesz w holu. Niedaleko szpitala jest PC.
Offline
Zanim sam się położę idę do PC by ulżyć pokemonom. Niezbyt się przejmuję, że mi nie wierzą. Jeff potwierdzi moją wersję.
Offline
W centrum jest dość spory ruch, zostawiasz pokeballe siostrze i siadasz w poczekalni. Budzisz się w łóżku w pokoju dla gości PC. Jest już południe zrywasz się na równe nogi.
Offline
Pytam siostry o poki i dziękuję jej za pomoc.
-Spore miasto - spory ruch?
Idę do szpitala sprawdzić co z Jeff.
Offline
Schodzicie do części głównej centrum i oddaje Ci balle. Dziękujesz za pomoc siostrze i idziesz do szpitala. W informacji proszą Cię o wypełnienie formularza. Niestety oprócz imienia nie wiesz o niej nic... Więc idziesz do niej na salę. jest przytomna ale bardzo osłabiona, podłączona do kroplówki i jakiegoś sprzętu medycznego.
Ostatnio edytowany przez Jeffu (Tue-11-14 23:43:24)
Offline
-Jak się trzymasz? Potrzeba ci czegoś? - pytam z troską - Tamtymi dzieciakami się nie przejmuj, są w dobrych rękach. Pekemony całe i zdrowe.
Oddaje jej balle.
Offline
-Jakoś leci. Coś słodkiego by się przydało... Co się stało? Jak ja tu trafiłam? Jeffu odbiera pasek z pokemonami i przytula się do niego.
Offline
-Przyniosę ci czekoladę.
Idę do automatu i wracam z kilkoma słodkimi przekąskami i ciepła czekoladą.
-Gdy poszedłem na zwiad i wróciłem przez krzaki oni cie zabrali. Odzyskałem twoje balle i z pomocą naszych pokemonów jakoś cie z tego wyciągnęliśmy. Aggron i Alex was nieśli...
Offline
-Zabrałeś te małe dzikuski ze sobą? Oszalałeś? One nie potrafią żyć w społeczeństwie... Wytworzyły własną kulturę, język, zwyczaje i religie... Ale masz dobre serce, to się chwali. Jeff rozkoszuje się gorącą czekoladą.
Offline
-Nie twierdzę, że ich asymilacja będzie łatwa... Ale lepsze to niż jedzenie pokemonów i ludzi. - wzdycham - Pomożesz mi wypełnić ten formularz. - rzucam i pokazuję język
Offline
-Jakie jedzenie pokemonów i ludzi? O czym ty bredzisz? bierze formularz i zaczyna skrobać długopisem.
Offline
-Cóż... Lepiej, że nie widziałaś i nie pamiętasz tego co ja.
Biorę kartkę i ołówek, staram się odwzorować jak najdokładniej pokemona z krateru.
-Mówi ci to coś? Widziałaś go gdy ci starsi cie tam zaprowadzili.
Offline
Jeffu odkłada wypełniony już formularz i bierze rysunek do ręki. Przygląda się badawczo dłuższą chwilę. -Nie, nigdy nie widziałam choćby podobnego pokemona.
Offline
-Czyli kolejny unikat... Kolejny jedyny w swym rodzaju i tajemniczy. Jak mi nie wierzysz to spytaj innych...
Offline
-Oczywiście, że Ci wierze. Jak tylko stąd wyjdę pójdziemy dalej, według tej starej mapy... Kiedy mnie wypuszczą?
Offline