PBF o PSI
-Pójdziemy... Ale omińmy tamto miejsce. Niedługo... Jutro mija obserwacja. Odpocznij. - rzucam z uśmiechem - Jak potrzebujesz czegoś jeszcze to wal śmiało.
Jeśli się da to ją przytulam i głaszcze po włosach.
-Cieszę się, że nic ci nie jest.
Offline
-Ty mnie tu nie bajeruj tylko poszukaj czegoś o tych kultystach i tym pokemonie w bibliotece. rzuca z uśmiechem.
Offline
-Jak sobie życzysz... Chyba, że wolisz mnie do towarzystwa. - pokazuję język - A jak coś to będę miał przy sobie komunikator.
Offline
Idziesz do biblioteki. Jest to OGROMNY budynek z kilkoma piętrami. Cała masa półek zapełnionych najróżniejszymi książkami. Idziesz do bibliotekarza i pytasz o książki poświęcone rzadkim, unikalnym, legendarnym pokemonom. Staruszka wyrzuca z pokeballa Bronzora z rdzawymi plamami, chyba byli w podobnym wieku.... Pokemon prowadzi Cię do odludnego skrzydła biblioteki i sadza przy stole. Po dłuższej chwili wraca z całą masą książek, które lewitowały za nim w różowej poświacie. Wzdychasz głęboko, masz do przejrzenia około czterdziestu książek...
Offline
Staram się jakoś je podzielić. Szukam według typu pokemona jakiego widziałem i rejonu by zawęzić poszukiwania. Dobrym pomysłem może być szukanie pod kątem "ekstremalnie niebezpieczne", "w chuj niebezpieczne", "niebezpieczne, że o ja pierdolę!" i "mroczne kulty"... Jeśli zajmuje to zbyt dużo czasu pyta o możliwość wypożyczenia ksiąg na jeden dzień.
Offline
W żadnej książce nie znajdujesz żadnych konkretnych informacji. Są wprawdzie wzmianki o starożytnych cywilizacjach które czciły pokemony, jednak żaden opis nie pasuje do tego co widziałeś. Tym bardziej nie ma informacji o pokemonie. Jesteś zmęczony i zrezygnowany bez owocnymi poszukiwaniami.
Offline
Jeszcze nim wyjdę zwracam się do bibliotekarki.
-Przepraszam bardzo... Wiem, że już późno... Ale mam pytanie. Szukam pewnych informacji. Pracuje w tym przybytku wiedzy, więc z pewnością sporo pani wie. Słyszała pani może o... - tu krótki opis pokemona i ewentualnie jego kultu
Offline
Pomijasz makabryczne szczegóły... Ale wspominasz o kościanych maskach pokemonów i kilku martwych ciałkach. Kobieta słucha Cię z przerażeniem. Jest zmęczona i mówi że poszuka czegoś jak się wyśpi, zostawiasz jej swój numer i idziesz się przespać. Wynajmujesz pokój w motelu i próbujesz zasnąć. Długo się meczysz i przekręcasz z boku na bok, pomimo zmęczenia zasypiasz dopiero po paru godzinach. Masz bardzo niepokojący sen... Znowu jesteś w tamtym obozie, przy dymiącym kraterze. Widzisz makabryczną scenerię. na drzewach i dookoła ciebie widzisz brutalnie okaleczone ciała pokemonów z wnętrznościami na wierzchu, to pokemony twoje i Jeff. W najgorszym stanie jest Sneasel, ma wydłubane oczy, obdarty prawie cały ze skóry, w łapkach ma powbijane pełno szkła i gwoździ, na wytrzebionych jelitach powieszony był twój Buizel. Nagle dociera do Ciebie, że Sneasel wciąż żyje... Za sobą słyszysz syk i bulgot lawy, odwracasz się i widzisz mroczne, czerwone ślepia. -Odbiorę Ci wszystko... Wam wszystkim odbiorę to co kochacie... Słyszysz krzyk Jeff, znowu się odwracasz i widzisz jak poke-kultyści rozrywają jej ciało na strzępy i jak zwierzęta rzucają się by pożreć wnętrzności. Budzisz się z wrzaskiem i zlany potem. Serce wali Ci jak młot a z oczy ciekną łzy.
Ostatnio edytowany przez Jeffu (Wed-11-14 00:38:25)
Offline
-By go Giratina, Arceus, Rayquaza, Groudon i Lugia zeżarli! - wzdycham - Nie będzie bezpiecznie tak to zostawić.
Idę po Jeff i idziemy na porządne śniadanie, bo wiem jak karmią w szpitalach. Później idziemy do parku, wypuszczam Sneasela.
-Jak się czujecie? Co do informacji - bibliotekarka obiecała jeszcze poszukać.
Offline
-Na pewno lepiej niż ty... Wyglądasz jakbyś nie spał całą con. Nie musiałeś aż tyle siedzieć w bibliotece... Wypuszczacie wszytkiep oki, to w końcu poke-park, i jest tu dużo miejsca. Pokemony bawią się radośnie, no może z wyjątkiem Bronzora, który snuł się w kółko, nawet Alakazam znalazł sobie towarzystwo, ogrywał wszystkich emerytów w szachy.
Offline
-Tamten pokemon... Jest niebezpieczny. Trzeba by coś z tym zrobić... - rzucam - Wolę gdy możemy cieszyć się spokojem, takim jak teraz. Nie spałem, bo miałem koszmar... I wiem dobrze, że coś zrobić będzie trzeba. Tym razem Lugia może nie przyjść mi z odsieczą, muszę to zrobić własną siłą. Mam nadzieje, że użyczysz mi swojej. Ale to nie teraz... Teraz odpocznijmy i wróćmy na szlak....
Offline
-Wiesz dużo podróżowałam i nigdy nie spotkałam złego pokemona., każdy był po prostu skrzywdzony przez ludzi. Możliwe że tak było też z tamtym pokemonem... Kto wie. nieśmiało całuje się w policzek. -Nie martw się. Będę przy tobie i jakoś sobie poradzimy. posyła Ci ciepły uśmiech.
Offline