PBF o PSI
-Zdradzić? A kto tego od ciebie oczekuje? Pomyśl komu bardziej zależy na tobie... My też kiedyś stanęliśmy przed tym wyborem...
Offline
Ashley zamyśliła się. -To nie takie proste... Podrapała się w tył głowy. -Nie mogę się sprzeciwić księciu... A mojego mentora nie chcę zdradzać... Nie oczekuję, że człowiek to zrozumie... jej ton nie był arogancki czy wywyższający się.
Offline
-Znam dobrze funkcjonowanie waszej społeczności, Spokrewniona... Mam wśród was przyjaciół, z którymi ramię w ramię walczyłem. I radzę nie przekładać prawdziwego przywiązania nad lojalność z przymusu... Prędzej czy później w takich rządach przychodzi przewrót. Wtedy dobrze jest mieć prawdziwych przyjaciół.
Offline
Do serca wzięła sobie jego słowa. Uśmiechnęła się -Dziękuję. wyciągnęła rękę w jego stronę. -Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś...
Offline
Ściska ją. Czujesz mrowienie.
-Xin... Miło było.
Offline
-Ashley. Jeszce raz dzięki. Poszli każde w swoją stronę, wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Kambiona. -Masz chwilę? Chciałam pogadać, w cztery oczy.
Offline
-Dla ciebie zawsze. Za chwilę będę.
Kambion materializuje się tuż obok.
-Coś się stało Kocico?
Offline
-Koronuje Cie na Króla Niekonwencjonalnych Środków Transportu... A tak na poważnie, mistrz kazał mi szpiegować Krąg i wyjawiać sekrety Księciu. Obawia się, że szykujecie rewoltę.
Offline
Patrzy na ciebie, mruży oczy i rozszerza je... Znów mruży... Po czy wybucha gromkim śmiechem.
-Domyśliłem się, że coś takiego zrobi.... - udaje, że ociera łzę - Mają tupet... Spokojnie Kocico. Nie przejmowałbym się tym. Choć pewnie bardziej chodzi im o nasze sekrety. Nie wiem jak tutejszy Krąg, ale mnie rewolta nie specjalnie obchodzi. To działka Kartian.
Offline
-Ale co ja mam zrobić z mistrzem? Jest wiernym pieskiem na smyczy księcia... Nie da mi spokoju.
Offline
-Możesz mu mówić co i jak... Nie widzę przeciwwskazań. Tylko prosiłbym nie zdradzać jak używać naszej magii. Rozumiem, że musisz czy chcesz być lojalna. Nie mam ci tego za złe. I dziękuję, że mi powiedziałaś. - obejmuje cie
Offline
-Strasznie się zmienił... To bardziej poczucie obowiązku niż wolna wola... wtuliła się w niego mocno.
Offline
-Wiem jak to jest... Wyrwij się z pod protektoratu jak najszybciej, moja droga... Nie chciałbym byś się zmieniła i straciła swą duszę.
Offline
-Też bym nie chciała stracić duszy... A z protektoratem to nie takie chop siup... Nie mam na kącie żadnych wielkich dokonań...
Offline
-Więc dokonajmy jakiegoś. - rzuca z uśmiechem
Offline