PBF o PSI
Ashley głośno jęczy. -Więcej... Proszę... wysapała drżącym z pożądania głosem. Kambion uśmiechnął się chytrze.
Offline
-Proszę bardzo Kocico.
Kolejna macka zaczyna drażnić twoją łechtaczkę, gdy wchodzi w ciebie. Macki zaczynają podnosić cie i opuszczać na jego członka. Czujesz jak kora niemal rani twe plecy. Mocno ściska cie za pośladki i liże po dekolcie.
Offline
Ashley jęczy głośno, szybko zaczyna krzyczeć. Macka coraz intensywniej masuje jej łechtaczkę. Mocno i szybko nabijała się na jego członka. Czuła, że długo nie wytrzyma.
Offline
Kilka mocniejszych pchnięć i dochodzisz, Kambion jednak nie przestaje... Przyśpiesza. I dopiero gdy zaczyna ci ciemnieć przed oczami z przyjemności dochodzi.
Padacie na ściółkę i tulicie się.
-Oh... Kocico. - wzdycha i całuje cie czule
Offline
Wtula się w niego mocno. Była zmęczona ale szczęśliwa i spełniona. -Czemu akurat "Kocica"?
Offline
-Masz w sobie coś dzikiego, tajemniczego i nieposkromionego... Choć potrafisz być równie czuła i przymilna. Natura tych zwierząt dobrze to oddaje, nie sądzisz?
Offline
Uśmiechnęła się lekko speszona i zamiauczała w odpowiedzi.
Offline
-Chodźmy ukochana... Świt niedługo.
Wracacie od jaskini.
Offline