PBF o PSI
Iblis pstryka palcami, rozlega się pikanie z kieszeni trolla. Odchodzi więc z Kogiem do karczmy. Słyszycie jak po kilku drinkach głośno debatują o polityce i gospodarce...
Offline
Jeffu jako pierwsza idzie na most ale znak stojący obok ją ciągnie za ramię. -Ej hola! A ty co? -No chce przejść przez most... -Jakie przejść? Jakie przejść!? Tu się skacze a nie "przechodzi!" Ze wsi, żeś się dziewucho urwała? awanturuje się znak. No trudno mus to mus, wszyscy ładnie jak zajączki kicają po moście na drugą stronę.
Offline
Dokicawszy do placu na zamku widzicie scenę rodem z "Alicji w Krainie Czarów"... Królowa Czerwone Serce gra w snookera z Królową Pik.
-Powitać! Powitać! Herbatki? - zagaja do was królik w kapeluszu
Offline
-Powitać! A chętnie. Wołają od progu Drużyna Sygnetu idzie za królikami do dużego suto zastawionego stołu, na którym piętrzyły się ciasta, ciska, ciasteczka i inne ciastkowate wytwory piekarnicze. Jeden z królików gapił się na ciasto, miał pomarańczowy ubiór i jakiś dziwny pistolet w łapce, mamrotał pod nosem -The cake is a lie... The cake is a lie... Jeffu od razu podbiła do niego i swoim donośnym kapłańskim tonem, zaczęła robić mu kazanie o Wodnych Panach i prawdziwości Prawa Ciasta.
Offline
Jakoś trudno mu uwierzyć, bowiem gdy Foxy próbuje nałożyć sobie ciasta te okazuje się być hologramem. Pod królikiem otwiera się zapadnia, z dołu słychać robotyczny głos.
-Obiekcie testowy... Czas na nowe testy.
Zapadnia się zamyka.
Offline
-Foxy zabrzdąkaj coś. rzuca Alex oblegana przez okoliczne ptaki, wygląda jak strach na wróble, sadowią się na jej długim dziobie. Foxy wstaje i zaczyna grać. https://www.youtube.com/watch?v=dVVZaZ8yO6o Było to o tyle zaskakujące, bowiem używała tylko swojej lutni, imprezka nieco się ożywiła, króliki zaczęły Dzikie Pląsy.
Offline
Pląsające króliki wydzielają tyle ciepła, że stają w płomieniach. Cały zamek płonie.
Offline
-Ups... I co teraz? pyta Alex, z masą małych upieczonych ptaszków na dziobie, obracają się na nim jak na rożnie.
Offline
-Teraz masz grilla... - Kokabiel chwyta jednego z ptaszków i ogląda ze wszystkich stron
Na całe szczęście włączają się zraszacze i pożar gaśnie.
Z zamku wychodzi... Ktoś ubrany jak jebany nekromanta.
-Zamek mi rozpierdalają, no! No Andrzej, no! Widzisz to, no?
Zza jego pleców wychodzi mały Vel'koz trzymający w mackach tabele rozliczeniowe...
Offline
Kiedy Vel'Koz rozgląda się po zamku wpada w szał. -Nosz kurwa! A mówiłem, zebu z tyli królikami uważać! I teraz co? Gówno! Nowe płytki poszły się z psem jebać! -Spokojnie Andrzej, no. Nie denerwuj się, no. Z mojego zamku się przełoży i będzie git, no. -Jaki kurwa git!? Gówno będzie a nie git! Zaraz, zaraz. A to kto? Z nikąd pojawił się Kog, znowu jak stworek. -MATEO! wrzasnął radośnie Vel'koz, podleciał do Kog'a i radośnie oplótł go mackami, Kog też się cieszył z tego spotkania.
Offline
-Kogoś jeszcze chyba brakuje... - rzuca Iblis - Chyba jeszcze ze dwóch...
Otwiera się portal do Pustki i wyłaniają się z niej...
Offline
Czerwony, wielki stwór w stroju dżentelmena i jakiś niebieskawy robak. Kog bulgocze radośnie na ich widok i podskakuje, cała czwórka wita się. Cała ekipa korzysta z rożna Alex, która stoi ze skrzyżowanymi na piersi rękami, nieco już zniecierpliwiona.
Offline
-Dobra chłopaki... Może jego zjecie? - Kokabiel wskazuje na nekromante - Chyba po niego przyszliśmy. Kończmy i chodźmy stąd...
Offline
Cała ekipa nagle i gwałtownie zwróciła się w stronę nekromanty. Ten głośno przełknął ślinę, na co Iblis się wydziera na całe gardło -LUDZIE EVENT!! https://www.youtube.com/watch?v=MK6TXMsvgQg Koleś wrzasnął jak mała dziewczynka, podwinął togę i zaczął uciekać, cała Drużyna Sygnetu rzuciła się w pości za nekromantą.
Offline
Iblis strzela z łuku, Kog pluje, Vel'koz łypie okiem... Więcej śmiechu niż grozy. W końcu dopadacie tego dupka.
Offline