PBF o PSI
Tak jak widać, są apatyczne, niemrawe i nieobecne. Na klatkach znajdują się jakieś panele z cyferkami. Jak klawiatura kalkulatora :v
Offline
-Skąd ja kod wytrzasnę? - wzdycham
Patrzę czy nie ma jakiejś wskazówki... A nóż, leniwy i sklerotyczny naukowiec zostawił kartkę z szyfrem. ;v
Offline
Kiedy tak latasz i szukasz Sneasel ciągnie Cię za nogawkę, słyszysz kroki, ktoś otwiera drzwi.
Offline
Szybkim ruchem i z zaskoczenia obezwładniam osobnika wrogiego. Zakładam mu duszenie i zatykam usta.
-Skoro tu przyszedłeś to pewnie w jakimś celu... Podasz mi tu grzecznie kod do klatek... I się zdrzemniesz. Albo zaśniesz... Tak też to można nazwać.
Offline
Chucherko strasznie się wije i szarpie ale wygląda to bardziej jakbyś trzymał rybę wyciągniętą z wody. Zaczyna panicznie piszczeć i klepać cię w przed ramie.
Offline
Patrzę kto to jest...
Offline
Jakiś szczypior :v nerdzik na posyłki.
Offline
-Siedź cicho to nic ci się nie stanie. - przypieram go do ściany i zatykam usta - Znasz kody do klatek? Kiwnij.
Offline
Przestraszony zaprzeczył i stara się delikatnie zdjąć twoją rękę z twarzy, coś tam mamrocze.
Offline
-Krzyknij albo wezwij pomoc to skręcę ci kark... Mów, cicho...
Offline
-Jak ty tu? Kim jesteś? Nie znam kodu, który je otworzy, ale znam inny... Nie będą takie.. Ospałe. Staną się sobą... Tylko mnie nie krzywdź...
Offline
-No to wpisuj... Zobaczymy. Bądź grzeczny to nic ci nie będzie... I im mniej wiesz tym lepiej dla ciebie.
Offline
Nerdzik podszedł do pierwszej klatki i wpisał jakiś kod. Pręty przestały buczeć, a metalowy smok powoli dochodził do siebie. Po chwili w pomieszczeniu nastała cisza a pokemony budziły się z apatycznego transu.
Offline
Nie wypuszczam go i pilnuje.
-A ty? Dumny jesteś z tej pracy? - patrzę na pokemony - Teraz mogą jej bezpiecznie dotykać? Uwolnić się?
Offline
-Ja nie miałem wyjścia... Mój ojciec mi kazał... Wyższe dobro mówił... chłopak przełknął ślinę. -T-tak mogą jej dotykać ale jeżeli ją uszkodzą to alarm się włączy. Tego już nie umiem odłączyć...
Offline