PBF o PSI
Po rozmowie ze staruszkiem chwyciłem wszystko co potrzebne i wyruszyłem na ratunek Jeff.
Zbliżałem się ostrożnie i powoli, wszak przed sobą miałem właśnie opuszczone miasto.
Rozglądam się uważnie i skradam.
Offline
Miasto składało się z małych kamieniczek z powybijanymi szybami. Nad miastem ciążyła niepokojąca aura, pokemony omijały szerokim łukiem to miejsce. No właśnie, nie było tam żadnych dzikich pokemonów, zwierząt nawet owadów. Panowała grobowa i nienaturalna cisza, a gęste powietrze stało w miejscu, nawet promienie słońca zdawały się omijać ze strachem i odrazą to miejsce.
Offline
Staram się przekraść wgłąb miasta, szukam śladów. Ciężarówki i naukowcy nie mogą poruszać się niezauważeni.
Offline
W centrum miasta znajdujesz ogromny kompleks badawczy. Nie jest aż tak zrujnowany jak reszta miasta, widać kilka całkiem nowych szyb, więc chyba ktoś z niego korzysta. Czujesz ogromny niepokój, jakby ktoś lub coś Cie obserwowało.
Offline
Staram się więc mieć coś za plecami, ścianę czy coś... Upewniam się też czy na pewno jest to ściana. W takim wypadku tylko duchy będą mogły mnie zaskoczyć. Staram się wypadać wejście, warty... Jak dostać się do środka niezauważonym.
Offline
Wejście nie jest jakoś szczególnie chronione, wyjątek stanowi gigantyczna kupa szlamu niewiadomego pochodzenia.
Offline
Kupę szlamu omijam z daleka. Może być toksyczna lub być pokemonem... Jeśli blokuje przejście nawet się nie zbliżam. Najwyżej rzucę kamieniem czy czymś gdzieś obok by sprawdzić czy zareaguje.
Offline
Kiedy kamień ląduje obok masa poruszyła się i wstała, bledniesz bardziej z obrzydzenia czy ze strachu. Z kupy szlamu wystają uschnięte gałęzie i coś jakby kamienie, zielony slzam przypomina Ci Torterra ale cuchnie zgnilizną, wymiocinami i kanalizą. Wydaje z siebie zniekształcony chrapliwy bulgot i powoli sunie w twoim kierunku.
Offline
Wyrzucam Vulpix i Sneasela. Chcę jak najszybciej pokonać przeciwnika by nie przyciągać więcej uwagi... Bo w domyśle ten... Pokemon mnie atakuje, tak?
Rzucam polecenia ze spokojem, nie krzyczę. Chcę by Vulpix użyła kręgu ognia by zatrzymać wroga. Da to dogodny moment do ataku Sneaselowi, niech atakuje najpierw mrocznym atakiem. Gdy zaś zgaśnie ogień niech użyje swych lodowych umiejętności. Szok termiczny i ogłupienie...
Offline
Mutant pada po chwili, jednak z cieni i zaułków wypełza więcej pokracznych stworzeń, dość wrogo nastawionych, jest ich cała masa, prawie wszystkie są szpetne, zniekształcone i wyjęte z horrorów. Niektóre nie wyglądają źle a nawet całkiem przyjemnie dla oka. jednak wszystkie zaczynają kroczyć w twoją stronę, odcięły Ci drogę powrotną. Wbiegasz więc do budynku. Kilka pokrak skacze w twoim kierunku, jednak z jakiegoś powodu panicznie wręcz boją się wejść za tobą do budynku.
Offline
-Więc o tym mówił staruszek... Sneasel pilnuj pleców. - trzymając bezpieczną odległość przyglądam się tym pokemonom i mówię do nich - Nie wiem czy mnie rozumiecie... Musicie cierpieć przez tych skurwysynów... Przykro mi. Ci, którzy tu są, są moimi wrogami... Może choć trochę was pociesz, że przeszkodzę im w tym co tu robią.
Offline
Nie należą do zbyt kumatych, wyją, warczą i szczerzą kły zza bramy wejściowej.
Offline
Ruszam więc wgłąb budynku... Wypatruję wszystkiego. Jeśli są kamery niszczę je...
Offline
Jeszcze długo słyszysz za sobą ujadania pokemonów. Wciąż czujesz się obserwowany. Błądzisz po korytarzach, nagle Sneasel i Vulpix stają jak wryte i zaczynają węszyć, prowadzą Cię do klatki schodowej a stamtąd w dół.
Offline
-Co jest Sneasel? - pytam po drodze
Offline