Iblis - Fri-02-15 18:15:25

Po rozmowie ze staruszkiem chwyciłem wszystko co potrzebne i wyruszyłem na ratunek Jeff.
Zbliżałem się ostrożnie i powoli, wszak przed sobą miałem właśnie opuszczone miasto.
Rozglądam się uważnie i skradam.

Jeffu - Fri-02-15 18:17:59

Miasto składało się z małych kamieniczek z powybijanymi szybami. Nad miastem ciążyła niepokojąca aura, pokemony omijały szerokim łukiem to miejsce. No właśnie, nie było tam żadnych dzikich pokemonów, zwierząt nawet owadów. Panowała grobowa i nienaturalna cisza, a gęste powietrze stało w miejscu, nawet promienie słońca zdawały się omijać ze strachem i odrazą to miejsce.

Iblis - Fri-02-15 18:20:22

Staram się przekraść wgłąb miasta, szukam śladów. Ciężarówki i naukowcy nie mogą poruszać się niezauważeni.

Jeffu - Fri-02-15 18:22:25

W centrum miasta znajdujesz ogromny kompleks badawczy. Nie jest aż tak zrujnowany jak reszta miasta, widać kilka całkiem nowych szyb, więc chyba ktoś z niego korzysta. Czujesz ogromny niepokój, jakby ktoś lub coś Cie obserwowało.

Iblis - Fri-02-15 18:24:26

Staram się więc mieć coś za plecami, ścianę czy coś... Upewniam się też czy na pewno jest to ściana. W takim wypadku tylko duchy będą mogły mnie zaskoczyć. Staram się wypadać wejście, warty... Jak dostać się do środka niezauważonym.

Jeffu - Fri-02-15 18:26:11

Wejście nie jest jakoś szczególnie chronione, wyjątek stanowi gigantyczna kupa szlamu niewiadomego pochodzenia.

Iblis - Fri-02-15 18:27:54

Kupę szlamu omijam z daleka. Może być toksyczna lub być pokemonem... Jeśli blokuje przejście nawet się nie zbliżam. Najwyżej rzucę kamieniem czy czymś gdzieś obok by sprawdzić czy zareaguje.

Jeffu - Fri-02-15 18:33:59

Kiedy kamień ląduje obok masa poruszyła się i wstała, bledniesz bardziej z obrzydzenia czy ze strachu. Z kupy szlamu wystają uschnięte gałęzie i coś jakby kamienie, zielony slzam przypomina Ci Torterra ale cuchnie zgnilizną, wymiocinami i kanalizą. Wydaje z siebie zniekształcony chrapliwy bulgot i powoli sunie w twoim kierunku.

Iblis - Fri-02-15 18:46:11

Wyrzucam Vulpix i Sneasela. Chcę jak najszybciej pokonać przeciwnika by nie przyciągać więcej uwagi... Bo w domyśle ten... Pokemon mnie atakuje, tak?
Rzucam polecenia ze spokojem, nie krzyczę. Chcę by Vulpix użyła kręgu ognia by zatrzymać wroga. Da to dogodny moment do ataku Sneaselowi, niech atakuje najpierw mrocznym atakiem. Gdy zaś zgaśnie ogień niech użyje swych lodowych umiejętności. Szok termiczny i ogłupienie...

Jeffu - Fri-02-15 18:49:47

Mutant pada po chwili, jednak z cieni i zaułków wypełza więcej pokracznych stworzeń, dość wrogo nastawionych, jest ich cała masa, prawie wszystkie są szpetne, zniekształcone i wyjęte z horrorów. Niektóre nie wyglądają źle a nawet całkiem przyjemnie dla oka. jednak wszystkie zaczynają kroczyć w twoją stronę, odcięły Ci drogę powrotną. Wbiegasz więc do budynku. Kilka pokrak skacze w twoim kierunku, jednak z jakiegoś powodu panicznie wręcz boją się wejść za tobą do budynku.

Iblis - Fri-02-15 18:53:40

-Więc o tym mówił staruszek... Sneasel pilnuj pleców. - trzymając bezpieczną odległość przyglądam się tym pokemonom i mówię do nich - Nie wiem czy mnie rozumiecie... Musicie cierpieć przez tych skurwysynów... Przykro mi. Ci, którzy tu są, są moimi wrogami... Może choć trochę was pociesz, że przeszkodzę im w tym co tu robią.

Jeffu - Fri-02-15 18:54:37

Nie należą do zbyt kumatych, wyją, warczą i szczerzą kły zza bramy wejściowej.

Iblis - Fri-02-15 18:56:13

Ruszam więc wgłąb budynku... Wypatruję wszystkiego. Jeśli są kamery niszczę je...

Jeffu - Fri-02-15 18:58:07

Jeszcze długo słyszysz za sobą ujadania pokemonów. Wciąż czujesz się obserwowany. Błądzisz po korytarzach, nagle Sneasel i Vulpix stają jak wryte i zaczynają węszyć, prowadzą Cię do klatki schodowej a stamtąd w dół.

Iblis - Fri-02-15 18:59:37

-Co jest Sneasel? - pytam po drodze

Jeffu - Fri-02-15 19:02:00

Wskazuje na Ciebie i wykonuje dość dwuznaczny gest z perfidnym uśmieszkiem, domyślasz się, że chodzi im o Jeffu... Schodzicie do podziemnego kompleksu, wygląda zupełnie inaczej, jest nowy i ma działające światło. Długi korytarz ciągnie się, a po obu jego stronach znajdują się metalowe drzwi z małymi okienkami oraz numerkami nad nimi.

Iblis - Fri-02-15 19:04:12

Zaglądam po drodze przez okienka, szukam Jeff... Możliwe, że numer jej drzwi będzie ważny.
-Vulpix nasłuchuj czy nikt nie nadchodzi i obserwuj... To również dla twojego dobra.

Jeffu - Fri-02-15 19:09:06

Za każdymi drzwiami znajdowały się pokemony, również były mutantami jednak wyglądały i zachowywały się zupełnie inaczej. Były spokojniejsze i nie były oszpeconymi szkaradami, wyglądały całkiem dobrze, niekiedy nawet lepiej od oryginałów. Dostrzegasz metalową wielką modliszkę, żółto czarnego, wodnego węża, z dostojnym pyszczkiem i czerwonymi oczami, białego, jakby kościanego smoka ze skrzydłami i białym płomieniem na ogonie. Po Jeff nie ma śladu ale Sneasel i Vulpix prowadzą Cię dalej w głąb kompleksu.

Iblis - Fri-02-15 19:14:51

Idę więc dalej uważając na wszystko... Jeśli zamknięte pokemony są dość kumate próbuję nawiązać krótki kontakt.

Jeffu - Fri-02-15 19:16:18

Wydają się nie zwracać na Ciebie zbytniej uwagi. Zbliżasz się do kolejnych drzwi, słyszysz odległy i zdławiony, krótki krzyk, zdaje Ci się, że należy do dziewczyny...

Iblis - Fri-02-15 19:18:24

Kieruję się za dźwiękiem i pokemonami, szybko ale bez zaniechania ostrożności. W ręku ściskam bokken i wypuszczam jeszcze Kabuto i Buizela.

Jeffu - Fri-02-15 19:21:57

Docierasz do pomieszczenia ze stołami jak do operacji tyle że dodatkowo wyposażone z grube i mocne pasy, niekiedy łańcuchy, światło jest zgaszone, dociera jednak zza dużej szyby, podchodzisz i widzisz Jeffu przywiązaną do krzesła. Strasznie się miota i krzyczy, nie rozumiesz co ale patrzysz tam gdzie ona i widzisz grupkę ludzi jak maltretują jakiegoś pokemona, mała niewinna mysz. Jeff strasznie się drze i zaczyna potakiwać ze łzami w oczach. Dopiero teraz dostrzegasz na jej skórze siniaki i drobne rany.

Iblis - Fri-02-15 19:24:40

-Szybko... Pomóżcie mi znaleźć drogę! - rzucam i staram się znaleźć drogę do tego pomieszczenia

Jeffu - Fri-02-15 19:27:05

Okrążacie piętro kilku krotne, zaglądacie w każde drzwi w końcu udaje wam się znaleźć jakieś przejście dalej, okazuje się jednak ślepą uliczką. Kiedy siekły miotasz się bezradny, twój wibrujący naramiennik zaczął buczeć głośniej. Odwracasz się i kolana Ci miękną. Za plecami widzisz, coś jakby metalowego Alakazama z jednym dużym i wyłupiastym okiem wgapionym w Ciebie. Stoi nieruchomo i obserwuje się.

Iblis - Fri-02-15 19:28:46

-Ja to mam szczęście do Alakazamów... - wzdycham cicho - Spokojnie... Jesteś wrogiem?

Jeffu - Fri-02-15 19:30:03

Jeszcze bardziej przekrzywia głowę a jego oko rozbłysło. -To zależy od Ciebie...

Iblis - Fri-02-15 19:32:02

-Całe szczęście... Ciebie aż tak bardzo nie wypaczyli. Wciąż możesz myśleć... Masz może ochotę mi pomóc? Zniszczyć to miejsce i przerwać ten łańcuch nieszczęść?

Jeffu - Fri-02-15 19:33:10

-Tego szaleństwa nie da się przerwać... Nie jesteś pierwszym... I zapewne nie ostatnim... Ale nic nie poradzisz... Na obłęd nie ma lekarstwa...

Iblis - Fri-02-15 19:35:10

-Wiem... Ludzie zawsze będą szaleni... Ja też jestem szalony. I w tym szaleństwie chcę uratować kogoś mi bliskiego i wysadzić to miejsce w powietrze.

Jeffu - Fri-02-15 19:36:24

-Jeśli to zrobisz... One się rozprzestrzenią... Jak zaraza... Jak robactwo, rozlezą się po świecie... A Ci ludzie? Utniesz jeden łeb odrosną dwa...

Iblis - Fri-02-15 19:39:15

-A co mam z nimi zrobić? Zabić je? Chyba mogą zdecydować czy chcą żyć? Przynajmniej część... A ty chciałbyś umrzeć? Wiesz o co chodzi w tym świecie? On zależy od nas... Jeśli nie będziemy nic robić będzie gorszy.

Jeffu - Fri-02-15 19:41:10

-Jak ty nie rozumiesz... Te tutaj są podobne... Mają jeszcze strzępki woli... Ale jest ich garstka... Te na zewnątrz to dzikie bestie... Bezmózgie zombie... Ale nie odejdą, muszą tu zostać... Nie mogę umrzeć... Jeśli umrę one wyjdą...

Iblis - Fri-02-15 19:43:59

-Więc co proponujesz?

Jeffu - Fri-02-15 19:45:26

-Nie oni to zacieli... Ale oni skończą... Weź ją stąd... Wy tu nie pasujecie... Nie mogę krzywdzić ludzi... Ale ty nie jesteś mną...

Iblis - Fri-02-15 19:47:47

-Zabiorę... I tak, nie jestem tobą. Wskażesz mi drogę?

Jeffu - Fri-02-15 19:49:31

Z metalicznym chrupotem, wciąż patrząc na Ciebie wskazał coś rękę, w której nie było łyżeczki, na ścianę za tobą. Znajdował się tam szyb wentylacyjny. Przeniósł wzrok na Sneasela, który złapał się za głowę i upadł na ziemię zwijając się i krzycząc z bólu.

Iblis - Fri-02-15 19:50:26

-Ej! Co ty? Sneasel?!

Jeffu - Fri-02-15 19:51:17

Metaliczny Alakazam odchodzi powoli, jak zombie. -On już wie... Ja nie mogę iść...

Iblis - Fri-02-15 19:52:37

-Sneasel, trzymasz się?
Jak tylko się ogarniamy ruszamy dalej, na ratunek Jeff... I komu tylko da radę.

Jeffu - Fri-02-15 19:55:13

Sneasel porusza się trochę jak w transie i prowadzi Cię przez plątaninę szybów. W końcu znajdujesz się blisko, słyszysz jej drżący głos. Po chwili znajdujesz się nad pomieszczeniem. Dwóch naukowców stoi blisko Jeff, jak ochroniarze. Ona majstruje coś przy ciałku pokemona i tłumaczy im coś ale niewiele rozumiesz ponieważ ciągle płacze i głos jej się łamie. Wyraźnie robi coś co napawa ją obrzydzeniem.

Iblis - Fri-02-15 19:57:37

Staram się rozejrzeć, zobaczyć co jeszcze i kto jest w tym pomieszczeniu.

Jeffu - Fri-02-15 19:58:31

Oprócz tych przy Jeffu widzisz też trzech, którzy robią notatki i czterech z bronią oraz klatki ze wściekłymi mutantami.

Iblis - Fri-02-15 20:33:19

-Sneasel? Damy radę znaleźć jej pokeballe?

Jeffu - Fri-02-15 20:35:08

Patrzy chwilę na Ciebie nieprzytomnie. Rusza leniwie i ospale z miejsca i prowadzi Cię do sali obok. Jej pokemony są uwięzione w bardzo osobliwych klatkach. Siedzą jakieś takie przygaszone, nieobecne. Alex, Aggron, Alakazam, Umbroen, Cranidos i Skorupi. W pomieszczeniu nie ma nikogo.

Iblis - Fri-02-15 20:36:41

Wchodzimy więc...
-Pilnujcie wejścia. Ja spróbuję je uwolnić...
Badam te klatki. Jak wpływają na uwięzione pokemony?

Jeffu - Fri-02-15 20:37:30

Tak jak widać, są apatyczne, niemrawe i nieobecne. Na klatkach znajdują się jakieś panele z cyferkami. Jak klawiatura kalkulatora :v

Iblis - Fri-02-15 20:39:51

-Skąd ja kod wytrzasnę? - wzdycham
Patrzę czy nie ma jakiejś wskazówki... A nóż, leniwy i sklerotyczny naukowiec zostawił kartkę z szyfrem. ;v

Jeffu - Fri-02-15 20:40:53

Kiedy tak latasz i szukasz Sneasel ciągnie Cię za nogawkę, słyszysz kroki, ktoś otwiera drzwi.

Iblis - Fri-02-15 20:43:54

Szybkim ruchem i z zaskoczenia obezwładniam osobnika wrogiego. Zakładam mu duszenie i zatykam usta.
-Skoro tu przyszedłeś to pewnie w jakimś celu... Podasz mi tu grzecznie kod do klatek... I się zdrzemniesz. Albo zaśniesz... Tak też to można nazwać.

Jeffu - Fri-02-15 20:45:00

Chucherko strasznie się wije i szarpie ale wygląda to bardziej jakbyś trzymał rybę wyciągniętą z wody. Zaczyna panicznie piszczeć i klepać cię w przed ramie.

Iblis - Fri-02-15 20:45:30

Patrzę kto to jest...

Jeffu - Fri-02-15 20:46:32

Jakiś szczypior :v nerdzik na posyłki.

Iblis - Fri-02-15 20:48:13

-Siedź cicho to nic ci się nie stanie. - przypieram go do ściany i zatykam usta - Znasz kody do klatek? Kiwnij.

Jeffu - Fri-02-15 20:48:53

Przestraszony zaprzeczył i stara się delikatnie zdjąć twoją rękę z twarzy, coś tam mamrocze.

Iblis - Fri-02-15 20:49:48

-Krzyknij albo wezwij pomoc to skręcę ci kark... Mów, cicho...

Jeffu - Fri-02-15 20:50:56

-Jak ty tu? Kim jesteś? Nie znam kodu, który je otworzy, ale znam inny... Nie będą takie.. Ospałe. Staną się sobą... Tylko mnie nie krzywdź...

Iblis - Fri-02-15 20:52:18

-No to wpisuj... Zobaczymy. Bądź grzeczny to nic ci nie będzie... I im mniej wiesz tym lepiej dla ciebie.

Jeffu - Fri-02-15 20:54:05

Nerdzik podszedł do pierwszej klatki i wpisał jakiś kod. Pręty przestały buczeć, a metalowy smok powoli dochodził do siebie. Po chwili w pomieszczeniu nastała cisza a pokemony budziły się z apatycznego transu.

Iblis - Fri-02-15 20:55:42

Nie wypuszczam go i pilnuje.
-A ty? Dumny jesteś z tej pracy? - patrzę na pokemony - Teraz mogą jej bezpiecznie dotykać? Uwolnić się?

Jeffu - Fri-02-15 20:58:06

-Ja nie miałem wyjścia... Mój ojciec mi kazał... Wyższe dobro mówił... chłopak przełknął ślinę. -T-tak mogą jej dotykać ale jeżeli ją uszkodzą to alarm się włączy. Tego już nie umiem odłączyć...

Iblis - Fri-02-15 21:00:33

-Alakazam? Dasz radę zrobić spięcie w tych klatkach? Odłączyć alarm? Argon zajmiesz się resztą, jeśli się uda...

Jeffu - Fri-02-15 21:02:52

Fioletowa aura otacza pokemona, słyszysz ciche chrupnięcia. Smok od niechcenia rozwarł pręty i pomógł wydostać się reszcie. Wszystkie pokemony Jeffu wilkiem patrzyły na nerdzika. Aggron zbliżył się i uderzył pięścią w otwarta dłoń, warknął basowo i przeciągle.

Iblis - Fri-02-15 21:07:27

-Spokojnie... Jeszcze może się nam przydać... Mam plan. Młody? Jak dostać się do pomieszczenia obok? Drzwi są na tym korytarzu? Wyjrzysz ładnie czy nikogo nie ma w pobliżu. - trzymam go tak by mógł wychylić za drzwi tylko głowę - Zły ruch i Agron zrobi z tobą to co z klatkami. Jeśli jest czysto to ja ze Sneaselem i resztą która wejdzie w szyb wentylacyjny i zrobimy dywersję z góry. Reszta wpada od frontu. Agron ty przodem, mają karabiny. Obezwładniamy wszystkich i zabieramy Jeff.

Jeffu - Fri-02-15 21:09:31

-Ty ją znasz? spytał chłopak -Powiedz mi, jakim cudem ona może zrozumieć mowę pokemonów? Przebadali ją pod każdym kontem, sama też nie chciała nic powiedzieć... Przynajmniej na ten temat...

Iblis - Fri-02-15 21:10:21

-Magia tego świata... Trzeba działać.

Jeffu - Fri-02-15 21:14:07

Wychodzicie na korytarz. Nagle drzwi otwierają się z impetem. Nerdzik wyrywa Ci się i ściska Ci pewien punkt na szyi. Upadasz na kolana a on Cię tak trzyma. -Co tu się wyrabia? Kto to? -To... On przyszedł po tę dziewczynę...
-No proszę, jednak umiesz coś zrobić dobrze... A jak pokemony?
-Wciąż są w transie. nieco głos mu drży ale naukowiec tego nie wychwytuje.
-Dobrze. pójdziesz synek po dobroci czy mam Ci w tym pomóc?

Iblis - Fri-02-15 21:17:31

-Po dobroci.
-Alakazam... Kierujesz akcją. Mną się nie przejmujcie. Ratujcie Jeff!. - krzyczę w myślach i mam nadzieję, że usłyszał

Jeffu - Fri-02-15 21:21:28

prowadzi Cię do pomieszczenia gdzie była Jeffu. Kiedy wchodzisz do sali, uderza Cię okropny odór. Widzisz Jeff klęczącą na podłodze, właśnie skończyła wymiotować, naukowcy tłoczą się przy stole, na którym coś jest. Kiedy Cię zauważają rozstępują się nieco i widzisz potwornie zmutowaną hybrydę Buziela z jakimś szlamem. Wydaje bardzo żałosne dźwięki ale wydaje się być świadom wszystkiego i bardzo cierpieć, podobnie jak Jeffu, która właśnie podniosła wzrok i spojrzała w twoją stronę. Oczy ma napuchnięte i mokre od łez, a jej twarz wyraża ogromny ból, bezsilność i smutek.

Iblis - Fri-02-15 21:26:39

-Chore skurwysyny! Jeff? Jesteś cała? Zrobili ci coś złego? Spokojnie... Zakończymy to szaleństwo...

Jeffu - Fri-02-15 21:29:07

Łzy ponownie popłynęły jej po policzkach i przytaknęła, po czym spojrzała na potwora na blacie. -Przepraszam... wyszeptała tak cicho, ze ledwo kto ją słyszał.
-Nic nie zakończycie, moi drodzy. do sali wszedł elegancki jegomość w blond włosach zaczesanych i przylizanych na żel.
-Ach! Wreszcie postępy! jego twarz rozpromieniła się na widok pokraki na stole.

Iblis - Fri-02-15 21:31:00

-Postępy to ci pokażę malując Ostatnią Wieczerzę twoimi wnętrznościami...

Jeffu - Fri-02-15 21:32:33

Odwrócił się leniwie w twoją stronę. -A to Ci dopiero paskudna hybryda... A nie to tylko jakiś gówniarz. Kolejny miłośnik pokemonów? No tak ciągnie swój do swego. obdarzył Jeff paskudnym uśmiechem.

Iblis - Fri-02-15 21:34:51

-Gdzież moje maniery! Nie przedstawiłem się... Jam jest Wilku, ten który przegryzie ci gardziel. Burzyciel skurwysyństwa i przybytków chciwości... Zatańczę na zgliszczach waszej psubraci...

Jeffu - Fri-02-15 21:38:46

-Wilku tak? potężne uderzenie posyła cię na glebę, masz mroczki przed oczami. -A więc milcz psie. wycedził przez zaciśnięte zęby. Był kurewsko silny, aż za silny jak an człowieka. -A co do manier... Możesz mnie nazywać Serafiel. zwrócił się do przerażonej Jeffu, była już wyraźnie na granicy swoich sił. -Możesz być z siebie dumna! Uczynisz świat lepszym miejscem.

Iblis - Fri-02-15 21:41:27

-Zapłacisz za wszystko...
Jeśli jest w zasięgu pluję na niego najsoczyściej jak mogę ;v

Jeffu - Fri-02-15 21:42:46

Obcharkałeś mu całkiem drogi garnitur... A właściwie nogawkę. Potężny kopniak niemal pozbawia Cię przytomności. -Powiedz mi Piesku, jak myślisz. Czym są pokemony?

Iblis - Fri-02-15 21:43:53

-Kimś lepszym od ciebie. Chociaż to akurat nie trudne... Byle gówno jest lepsze niż ty. - uśmiecham się perfidnie

Jeffu - Fri-02-15 21:45:36

Trzecie uderzenie pozbawia Cię przytomności i kilku zębów... Budzisz się przewiązany do krzesła i zakneblowany. Widzisz jak Serafiel bawi się kosmykiem włosów Jeffu która stoi skulona i przestraszona obok niego.

Iblis - Fri-02-15 21:47:11

-Radzę się od niej odsunąć... Kto wie co złego może ci się stać.
Warczę ;v

Jeffu - Fri-02-15 21:49:33

-O psina już się obudziła? Kontynuując wątek... Zapewne uwarzasz pokemony za zwierzaczki do zabawy? Pupilki? Zabaweczki dla dzieci? podchodzi do Ciebie i ściąga knebel.

Iblis - Fri-02-15 21:51:55

-Jak już mówiłem... Nie. Uważam je za coś lepszego... Za niezwykłą formę bytu, życia któremu należny jest szacunek.

Jeffu - Fri-02-15 21:53:37

-Ciekawe spostrzeżenie... Na pewno masz rację co do tego że są niezwykłymi stworzeniami... Obdarzone taką siłą, sprawnością, mocą i potęgą... A jeśli Ci powiem, że odkryłem sposób na ujarzmienie tej potęgi?

Iblis - Fri-02-15 21:55:40

-A co jeśli ci powiem, że zabawa w boga nie jest dobrym pomysłem? Ale kontynuuj...

Jeffu - Fri-02-15 21:57:13

-Ja się nie bawię w Boga... Ja. Jestem. Bogiem. Pokemony są bardzo niebezpieczne, ale wciąż są istotami organicznymi, przynajmniej w większości przypadków... Chodzi o to, ze odkryłem metodę manipulacji ich genami...

Iblis - Fri-02-15 21:58:03

-Gdzieś to już słyszałem, wiesz?

Jeffu - Fri-02-15 21:58:22

-Doprawdy?

Iblis - Fri-02-15 21:59:06

-Taa... Wszczepiałeś coś sobie? Panie bogu...

Jeffu - Fri-02-15 22:01:04

-Być może... Uśmiechnął się szaleńczo. -Osiągnąłem ten sam efekt, który osiągnęła Jeffu... Tylko innym i środkami... położył jej rękę na ramię, dziewczyna drgnęła w dalszym ciągu miała spojrzenie wbite w podłogę.

Iblis - Fri-02-15 22:02:16

-I jak twoja stabilność? Nie odpada ci nic? Bóle kostne nie dokuczają?

Jeffu - Fri-02-15 22:04:12

-Oczywiście, ze nie! Nie jestem idiotą, zanim cokolwiek sobie wstrzyknąłem testowałem to na... Ochotnikach... wyszczerzył się paskudnie. -A może ty byś chciał spróbować? Co by Cię interesowało? Siła? Szybkość? Ogień? Woda? Elektryczność?

Iblis - Fri-02-15 22:06:33

-Mrok! Dajesz w żyłę! - odcinam się

Jeffu - Fri-02-15 22:10:57

-A proszę Cię bardzo...
Jeffu poderwała się. -Nie możesz-! ale on tylko uderzył ją w twarz, upadła. -Ależ mogę i zrobię to... grzebie coś na tacce na stole nieopodal. -Nie mamy jeszcze stabilnej wersji ale co mi tam... podchodzi do ciebie i wstrzykuje Ci burawą zawartość strzykawki. Czujesz potworny ból, jakby twoje żyły płonęły żywym ogniem. Uczucie to powoli rozlewa się pa całym ciele. Słyszysz nieznośny i ogłuszający biały szum i nic poza tym, ciemnieje Ci przed oczami. Powoli całe twoje ciało płonie od wewnątrz.

Iblis - Fri-02-15 22:14:50

-Przypomnij mi ktoś... Nie używa się sarkazmu przy szaleńcach... Może jeszcze Stal mi wjebiesz? - warczę przez spazmy bólu

Jeffu - Fri-02-15 22:21:15

-Niestety jeszcze nie mamy na stanie ale gratuluję! Jesteś pierwszym który do tej pory przeżył ten zastrzyk... w oczach Jeff po aż kolejny pojawiły się łzy. -Jak mogłeś...
-Ojca się moje dziecko pytaj... On to zaczął i ja zamierzam to kontynuować. już zabierał się do wyjścia, kiedy zatrzymał się w pół kroku. -Aha zapomniał bym... Nie radzę Ci się oddalać. Za godzinę, jeśli nie ponowimy zabiegu przekręcisz się. rzucił z promienistym uśmiechem po czym wyszedł.

Iblis - Fri-02-15 22:23:03

-Jak się czujesz Jeff? - sapię - Co ci zrobili? Nie martw się będzie dobrze... Musimy tylko poczekać na kawalerię...

Jeffu - Fri-02-15 22:24:19

Podeszła do Ciebie i uwolniła Cię, po czym z siłą Aggrona uściskała Cię. -Jak się trzymasz? Bardzo boli? O mnie się nie martw. Co się stało już się nie odstanie...

Iblis - Fri-02-15 22:26:07

-Nie boli... Powiedz co się działo... Chcę wiedzieć kogo, za co i jak bardzo muszę zmasakrować....

Jeffu - Sat-02-15 15:13:42

Jeffu spuściła głowę i wtuliła się w Ciebie. -Nie ważne... Nie chcę o tym mówić. O mnie się teraz powinieneś najmniej martwić... Teraz będą mogli zrobić zer mną co będą chcieli... dziewczyna drżała, czujesz ciepłe łzy na piersi i orientujesz się, że nie masz przy sobie poke jajka.

Iblis - Sat-02-15 22:05:21

-Nic nie zrobią... Nie będą mieli okazji... Ponad 200 IQ naszego przyjaciela uchroni ich... I nas.

Jeffu - Sat-02-15 22:07:24

-Zakładam, więc że uwolniłeś moje pokemony? Jeffu zniżyła głos a nieśmiały uśmiech pojawił się na jej twarzy, jednak szybko zniknął. -Co nie zmienia faktu, że wstrzyknął Ci to przeklęte serum... Jeśli za godzinę nie dostaniesz kolejnej dawki... Umrzesz...

Iblis - Sat-02-15 22:09:29

-A przypadkiem strzykawka nie leży tam obok? - rozglądam się - Wystarczy je zabrać... Nawet jeśli... Wytrzymam. Jak stąd wyjdziemy to coś ci powiem. Więc poczekaj chwilę, dobrze?

Jeffu - Sat-02-15 22:10:58

Nie ma :v gnojek zabrał cała tackę, co więcej wygląda na to że zamknął was w pokoju. Wentylacja jest za mała, żebyście się zmieścili.

Iblis - Sat-02-15 22:16:03

-Jeff... Pomóż mi... Rozejrzyj się za czymś przydatnym...

Jeffu - Sat-02-15 22:16:54

Znajdujecie Łoma :v

Iblis - Sat-02-15 22:18:31

-Dobra... Całkiem fajna znajdźka... Sprawdźmy czy uda nam się jej dobrze użyć do wyjścia stąd.

Jeffu - Sat-02-15 22:19:14

Obje długo się siłujecie ale w końcu zamek istepuje i drzwi stają otworem. Światło niemal wypala Ci oczy...

Iblis - Sat-02-15 22:20:21

-Kurwa... Migrena? Co on... Glicerynę mi jebnął? - trę oczy - Jeff... Rozglądaj się... Ja zdaję się na słuch.

Jeffu - Sat-02-15 22:22:58

Toczycie się korytarzami, Jeffy trzyma Cię za rękę. Jej skóra jest szorstka i pokryta ranami. Jeffu zdaje się mniej więcej orientować w tym labiryncie korytarzy. -A dokąd to się wybieracie? słyszysz znajomy i znienawidzony głos pewnego psychola... Jeffu cała drży.

Iblis - Sat-02-15 22:24:08

-Jeff... Idź. Widzisz... Jeff musi do toalety... Ale spokojnie. Ja dotrzymam ci towarzystwa.

Jeffu - Sat-02-15 22:25:47

-A więc niech idzie skoro musi. słyszysz pstryknięcie palcami a w następnej chwili stukot butów na obcasie, który się oddalił razem z Jeffu. -Więc jak się czujesz, wilczku? Jak widzę serum zaczyna działać.

Iblis - Sat-02-15 22:28:15

-Zaczyna... A ty? Co sobie wstrzyknąłeś i jak działa? Chyba pójdę z nią... Mdli mnie.

Jeffu - Sat-02-15 22:30:26

Słyszysz neiznośny wręcz dziwęk tarcia metalu o inną powierzchnię, coś puknęło cię w nogi. -Tu masz w razie czego. Och na razie nic takiego... Geny odpowiedzialne za siłę Machampa i szybkość Scythera... Też bardzo lubię Kanto, stamtąd pochodzę. Podobnie jak Jeffu i jej ojciec.

Iblis - Sun-03-15 10:26:51

-Mimo wszystko pójdę do niej...

Jeffu - Sun-03-15 10:28:13

-Trzecie drzwi na lewo. Trafisz sam czy mam Ci w tym pomóc, wilczku? zaśmiał się szyderczo.

Iblis - Sun-03-15 10:29:44

-Dzięki... Trafię. - idę do Jeff

Jeffu - Sun-03-15 10:31:39

Przed drzwiami łazienki dostrzegasz elegancką kobietę. Na szczęście tu kilka lamp nie działa.

Iblis - Sun-03-15 10:34:53

-Dobry... Ja do Jeff...

Jeffu - Sun-03-15 10:38:33

-Chwilowo jest zajęta, ale myślę że zaraz skończy. chłód i obojętność jej głosu sprawił że lodowaty dreszcz przebieg Ci po plecach.

Iblis - Sun-03-15 10:40:23

-Mam nadzieję, że nie męczycie jej teraz... Co?

Jeffu - Sun-03-15 10:42:56

-Sama się męczy i wymiotuje. Poza tym my jej nie męczymy tylko wykorzystujemy.

Iblis - Sun-03-15 10:56:56

-No cóż... Lista robi się coraz dłuższa. Mam nadzieję, że skończycie jako ten pokemon z maską. Wszyscy...

Jeffu - Sun-03-15 11:01:20

Kobieta uśmiechnęła się kpiąco. -Jeżeli myślisz, że pozwolimy wam stąd uciec to się grubo mylisz. Gdyby nie fakt, że zostałeś obiektem testowym już dawno byśmy się Ciebie pozbyli. Z toalety wytoczyła się ledwo żywa Jeffu, była blada i miała ciemne, podkrążone oczy a kosmyki w nieładzie lepiły się do jej mokrej i lepkiej od potu twarzy.

Iblis - Sun-03-15 11:09:40

-Jeśli myślisz, że pozwolę wam żyć to się mylisz.
Obejmuję Jeff i podtrzymuję ją.
-Trzymaj się... Jeszcze trochę.

Jeffu - Sun-03-15 11:10:40

Kobieta pochyla się nad nią i przykłada jej rękę do czoła. -Szlag by to. Chodź za mną.

Iblis - Sun-03-15 11:11:20

-Co jest? - pytam w drodze

Jeffu - Sun-03-15 11:14:26

-Ma gorączkę, musi się położyć. zabieracie Jeffu do pomieszczenia które przypomina pokój w tanim motelu, kładziecie ją do łóżka. Kobieta wychodzi i po paru minutach przychodzi w towarzystwie Serafiela i z tacka leków. Mina blondyna jest nietęga, zaklął szpetnie pod nosem.

Iblis - Sun-03-15 11:18:18

-Coście nieudolnie spaprali? Co jej kurwa zrobiliście?

Jeffu - Sun-03-15 11:19:36

-Nic. Zwykła grypa i tyle. jakoś nie chce Ci się wierzyć... Wygląda bardziej na wycieńczona fizycznie i psychicznie.

Iblis - Sun-03-15 11:26:48

-Dlaczego ci nie wierzę? Pomyślmy... Bo jesteście bandą skurwieli, którzy ją wykończą! Won od niej! Przynieście lepiej coś lekkiego do jedzenia i ciepłą herbatę, jakiś izotonik... Sam się nią zajmę. Jej potrzebny jest spokój. No już, zostawcie nas.

Jeffu - Sun-03-15 11:29:38

Blondyn zmierzył Cię wilczym spojrzeniem. -Słyszałaś Wilczka? Ruchy. kobieta wyszła, Serafiel zaś usiadł na krześle pod ścianą, cały czas bacznie Cie obserwując. Kobieta wraca po dłuższym czasie z ciepłym rosołem, kubkiem gorącej herbaty i kilkoma puszkami napojów izotonicznych i wychodzi, blondyn wciąż siedzi w pokoju.

Iblis - Sun-03-15 11:32:04

-Jeff... Jak się trzymasz? Napij się herbaty, uspokoi żołądek. Odpoczywaj. - pomagam Jeff i obejmuję ją
Jeśli będzie chciała daje jej rosołu, niech leży albo chociaż niech na wpół się położy.

Jeffu - Sun-03-15 11:33:10

Kiedy zajmujesz się ukochana dostrzegasz cała masę siniaków, oparzeń i rozcięć.

Iblis - Sun-03-15 11:37:06

-Zdrzemnij się. - całuję ją w czoło - Spróbuj chociaż... Sen leczy.
Czuwam nad nią, gdy zamyka oczy spoglądam na Serafiela z żądzą mordu.
-Dumny z siebie jesteś? - pytam cicho

Jeffu - Sun-03-15 11:38:16

-Że w końcu udało mi się ją złamać? No całkiem. Jest zupełnie jak jej ojciec... odpowiada z kpiącym uśmieszkiem.

Iblis - Sun-03-15 11:40:08

-Złamać powiadasz... Zapamiętam... Z ciekawości - co wiesz o jej ojcu?

Jeffu - Sun-03-15 11:41:10

-Całkiem sporo, trochę głupio nie znać własnego brata co nie?

Iblis - Sun-03-15 11:43:47

-Ładnie pierdolnięty wujek się trafił... Nie krępuj się, opowiadaj. Byle cicho, niech śpi.

Jeffu - Sun-03-15 11:47:21

-Co tu dużo mówić? Jestem tym młodszym bratem i nasz ojciec zajmował się inżynierią genetyczną. Chciał uczynić świat lepszym, dać ludzkości nowe leki i cudowne szczepionki. Mój braciszek był ślepo zapatrzony w tą idee od dziecka. Ja zaś dostrzegłem znacznie większy potencjał pracy ojca. Kiedy zdarzył sie pewien wypadek, wyjechaliśmy z powrotem do Kanto, już jako dorośli, ojciec nie żył, brat był zaręczony więc szybko tu wróciłem kontynuować dzieło ojca i znacznie je ulepszyć...

Iblis - Sun-03-15 11:50:59

-Nie pierwszy, nie ostatni... Z pewnością bardziej pomylony. Nie myśl, że jesteś taki wyjątkowy i nietykalny.

Jeffu - Sun-03-15 11:52:53

-Och, ależ jestem. Jeśli będziesz niegrzecznym wilczkiem nie dam Ci kolejnego zastrzyku. Jeffu będzie oglądać twoją agonię a kiedy w końcu zdechniesz będzie cała do mojej dyspozycji... jego perfidny uśmiech doprowadza Cię do szaleństwa.

Iblis - Sun-03-15 11:56:11

-Zmartwię cie... Ale ja nie umrę. Nie tu, nie w taki sposób.

Jeffu - Sun-03-15 11:59:10

Westchnął. -No dobra wytłumaczę Ci to tak, że nawet ty zrozumiesz. Jeśli za pół godziny nie dostaniesz kolejnego zastrzyku, mieszanka w twoim ciele się zdestabilizuje i zacznie rozpadać. A z racji tego, że wnikał już w twoje komórki one również zaczną się rozpadać. Ogólna niewydolność narządowa, krwotoki, udary... Światło cię drażni prawda? Widzisz lepiej w ciemności? A jak tam twój słuch? ma rację, wykazujesz wszystkie wyżej wypisane symptomy.

Iblis - Sun-03-15 12:08:40

-Ale ty mi go przecież podasz... Chcesz patrzeć jak twoje cudowne serum działa. Jestem teraz obiektem testowym. I to bardzo cennym... Wytłumaczę ci to, tak byś nawet ty to zrozumiał... Dałeś mi coś niedopracowanego. Może nawet liczyłeś, że mnie to zabije. A może w swej bezbrzeżnej głupocie liczyłeś na coś więcej? Twój zastrzyk z pewnością był doprowadzony do perfekcji. Przetestowany, zabezpieczony. Pewnie i stabilizatory dostałeś. Ja zaś nie... Mój organizm wykazuje odporność na skutki negatywne. Owszem... Czuję się jakbym miał migrenę. Jestem pobity, zmęczony... Ale daj mi choć kamień to dam radę wytłuc całą pierdoloną armię.

Jeffu - Sun-03-15 12:12:29

Patrzy chwile na Ciebie beznamiętnym wzrokiem, potem spogląda na zegarek. Wpatrzony z tarczę zegarka uniósł druga rękę nieco wyżej i zaczął odliczać. W momencie w którym skończy czujesz jakby coś rozsadzało ci żołądek od środka. Padasz na kolana i chwytasz się za brzuch. Westchnął. -No i niestety nie miałeś racji. Szczerze? Liczyłem że to ja się pomyliłem... Choć, musimy Cię przebadać, obiekcie testowy numer 38.

Iblis - Sun-03-15 12:14:37

-Proszę cie... Bardzo. Prowadź, bohu.

Jeffu - Sun-03-15 12:15:35

Z wielkim trudem człapiesz się za nim, z minuty na minutę jet coraz gorzej. -No wskakuj ładnie na kozetkę.

Iblis - Sun-03-15 12:16:22

Siadam na kozetce.
-Co dziś w menu? - sapię, choć z kpiącym uśmiechem

Jeffu - Sun-03-15 12:17:54

-Pobranie krwi, zmierzymy ciśnienie, zajrzymy Ci do wnętrza. Pytanie, załatwimy to po dobroci czy po złości? dwójka ludzi krząta się dookoła Ciebie.

Iblis - Sun-03-15 12:20:22

-No to pobieramy... Ale żadnych wnętrzności nie wyciągamy. Jeszcze mi się przydadzą. Pamiętajcie... Nawet odcięta wilcza głowa... Może wyszarpać ci gardziel.

Jeffu - Sun-03-15 12:22:18

-Twoja pusta łepetyna zajmiemy się potem, a teraz leż spokojnie i powiedz aaaaa. wkłada ci do gardła sondę, przez co masz odruchy wymiotne jeszcze większe niż przed chwilą. Po parunastu minutach dają Ci drugi zastrzyk i odlatujesz. Budzisz się w identycznym pokoju w jakim została Jeffu. Na stoliku masz ciepły posiłek.

Iblis - Sun-03-15 12:27:02

Zjadam posiłek i sprawdzam czy mogę wyjść z pomieszczenia.

Jeffu - Sun-03-15 12:28:01

Drzwi nie są zamknięte na klucz, dość sporo ludzi miota się i krząta na korytarzu. Niedaleko jest pokój Jeff.

Iblis - Sun-03-15 12:28:36

Idę do niej z nadzieją, że ją zastanę.
-Jeff?

Jeffu - Sun-03-15 12:29:19

Leży na łóżku i łka cicho, cała drży.

Iblis - Sun-03-15 12:29:53

-Jeff? Co się stało? Co znów zrobili?

Jeffu - Sun-03-15 12:31:06

-Ja... Nie mam już siły... Mam dość... Chcę do domu... Do Kanto... Do mojej małej chatki nad jeziorem... Do ogródka, do lasu...

Iblis - Sun-03-15 12:33:28

-Na północ stąd jest lądowisko sterowców. Latają do Kanto. Jeszcze chwila Jeff... Jeszcze tylko chwila. Wyjdziemy i lecimy do Kanto, do twojej chatki.

Jeffu - Sun-03-15 12:36:09

Rozpłakała się jeszcze bardziej i wtuliła ostrożnie w Ciebie. -Nie wierzę... Ten koszmar się nie skończy... Drzwi otwierają się gwałtownie.
-No skoro panienka wypoczęła to pójdzie z nami. Ma robotę do dokończenia.
Jeffu zadrżała i zaczęła kręcić głową.
-Nie proszę... Ja już nie mogę... dwóch z bronią podchodzi do niej, Ciebie odpychają, ją zaś siłą gdzieś ciągną. Zaczyna krzyczeć.

Iblis - Sun-03-15 12:40:38

Gdy tylko dwójka z bronią się odwraca by odejść wskakują na jednego z nich i zakładam mu duszenie. Jednocześnie chwytam go za rękę i strzelam drugiemu w głowę.
Obalam chwyconego i przejmuję jego broń. Butem miażdżę mu tchawicę i strzelam pojedynczymi pociskami w ludzi przy Jeff.
-Zdychajcie skurwysyny!
Gdy Jeff jest wolna daje jej drugą broń, zabieramy co się może przydać. Amunicję, klucze, karty...

Jeffu - Sun-03-15 12:44:04

Siedzi z rozdziawionymi ustami i patrzy na Ciebie dość tępo. -Ja... Ja... Nigdy nie... Nie zabiłam... po chwili doszła do siebie. Z korytarza słyszycie jakieś głośne łupnięcie i wrzawę oraz krzyki ludzi. Coś ogromnego i wściekłego zbliżało się w waszą stronę. Osłaniasz Jeff a gdy był po wyważeniu drzwi razem z futryna opada widzisz Aggrona w szale, który niemal natychmiast sę uspakaja i macha radośnie ogonem.

Iblis - Sun-03-15 12:47:08

-Ja też nie... Nie musisz tego robić. Wezmę na siebie całą odpowiedzialność za ten czyn.
Na widok pokemona uśmiecham się.
-Długo wam to zajęło, ale dobrze cie widzieć Aggron.

Jeffu - Sun-03-15 12:50:46

Jeffu popłakała się ze szczęścia i uściskała ciało metalowego olbrzyma. Przez korytarz przeleciało z wrzaskiem kilku skurwieli, widziałeś cos zielonego wystającego z ich ciał. Wychodzicie z pokoju i widzicie... W sumie nic. W miejscu w którym jeszcze parę minut temu istniał kompleks badawczy zostały praktycznie dymiące ruiny. Dopiero teraz dociera do was ogrom tego miejsca i skala szaleństwa, wszystkie hybrydy pouciekały z budynku i rozpełzły się po mieście.

Iblis - Sun-03-15 12:53:38

-Aggron? Gdzie reszta? Musimy ich znaleźć, nasze rzeczy też.

Jeffu - Sun-03-15 12:55:43

Warczy cis po swojemu i macha radośnie ogonem. -Alakazamy już się tym zajęły. przetłumaczyła Jeffu i po chwili znowu się rozbeczała jak dziecko na widok Alex. Wtuliła się w pokemona bardzo mocno a radosna Venosaur objęła ją pnączami. Z góry nagle spada na Ciebie coś mechatego i mocno przyczepia do twarzy. Czujesz też wibracje na ramieniu i coś ociera Ci się o nogę.

Iblis - Sun-03-15 12:58:33

Tulę swoje pokemony.
-Jak miło was widzieć!

Jeffu - Sun-03-15 12:59:36

Mutanty odwalają robotę za was i biorą własną zemstę, co nieco Cię martwi, jednak dostrzegasz blond czuprynę, koleś zaczyna uciekać i to żwawo.

Iblis - Sun-03-15 13:01:20

-Młody! Chodź tu! Zabijesz się tam!
Gonię go.

Jeffu - Sun-03-15 13:04:03

Znacznie się oddalacie. Koleś jest szybki i ma niezłą kondycję, ty z jakiegoś powodu nie męczysz się tak szybko i widzisz go doskonale. Udaje Ci się go dopaść.

Iblis - Sun-03-15 13:05:19

Dla pewności, że mi nie ucieknie, strzelam mu w kolano. I poprawiam w drugie.
-A teraz ładnie jak na spowiedzi... Co zrobiłeś mojej dziewczynie?
Wlokę go do reszty.

Jeffu - Sun-03-15 13:06:48

-Puszczaj gówniarzu! z niesłychana siłą przywala Ci w nogę. Czujesz potworny ból. Wypuszczasz go ale i tak nie ucieknie Ci daleko. Pełznie jak oszalały.

Iblis - Sun-03-15 13:13:52

Uderzam go kolbą w potylice, powinno go zamroczyć. Rozglądam się za czymś ostrym, jakimś odłamkiem szkła... Najpierw staję mu na łopatce butem i wystawiam bark, później drugi. Rozrywam mu kitel i graweruję mu na plecach napis "Śmierć to dopiero początek" w kanji. Przewracam go na plecy, uderzeniem wystawiam mu szczękę i wpycham mu kawałki szkła w usta. Kolejnym uderzeniem wstawiam szczękę na miejsce i poprawiam by szkoło dobrze się rozbiło.
-Przeżuj dokładnie i ładnie połknij... Dobra dieta to podstawa.

Jeffu - Sun-03-15 13:18:58

Koleś się krztusi i szarpie. -No więc gadaj śmieciu, puki możesz.
-Biliśmy ją... Cieliśmy nożem... Podpalaliśmy i nic... Jeden nawet ją... Zgwałcił, kilka... Razy... Dopiero kiedy... Raniliśmy... Pokemonem... Dopiero wtedy, pękła... Zupełnie jak jej... Ojciec... Groziłem, ze... Zabijemy Ciebie... Wie nawet więcej... Niż mogliśmy sobie... Wyobrażać...

Iblis - Sun-03-15 13:40:16

-Słyszałeś kiedyś o dawnych ludach? Czy tylko bawiłeś się w skurwiela? - rzucam szukając przydatnych rzeczy - Pewni podróżnicy by zapewnić sobie przychylność składali ofiary... Mi tam wystarczy wiadomość, zwykła zemsta.
Chwytam linę i przerzucam ją przez przez konstrukcję i wiąże mu nogi, podciągam go pod sufit.
-Nazywało się to Krwawe Skrzydło... Ale może mi nie wyjść, albo raczej wyjść Krwawa Miazga. Nie gniewasz się?
Zawieszam mu nad twarzą worki z solą fizjologiczną, jedną nakłuwam tak żeby tylko z niej kapało. Powinno dodatkowo sprawiać mu to ból, ale przede wszystkim utrzymać w przytomności. Ustawiam dwa palniki Bunsena, nad jednym ogrzewam koniec metalowej rury. Nad drugim gotuję porcje soli.
Chwytam za skalpel i wycinam mu ścięgna z dłoni tak by tylko ledwo trzymały się paliczki. Formuje w kształt podobny do kopyt, opalam nieco ranę by nie wykrwawił się zbyt szybko. Następnie nacinam powoli mięśnie pod łopatkami i skraplam to solą. Gdy obie łopatki są przygotowane chwytam za coś cienkiego i szerokiego by podważyć je i wywrócić w coś tworzącego skrzydła.
-Piękny z ciepie pegaz... Ale za chwilę zmienisz się w mutanta jednorożca i pegaza.
Rozdzieram mu spodnie. Najpierw wycinam mu jądra i znów przypalam. Nie może mi jeszcze umrzeć. Następnie wydłubuję mu oczy, przypalam oczodoły i umieszczam tam świeżo pobrane organy. Gdy już to zrobię chwytam za wcześniej przygotowaną rurę i wbijam mu ją rozgrzanym końcem w odbyt i za jej pośrednictwem wlewam tam wrzącą sól.
- Róg piękny... Tylko zamiast magicznego majonezu jakieś gówno.
Z wyciętych ścięgien i oczu tworzę Spinacz Worda na ścianie i napis.
Tańczący na zgliszczach nie zapomina... I nie wybacza.

Jeffu - Sun-03-15 14:05:29

Po wszystkim czujesz chorą wręcz satysfakcje i dzika radość, nawoływania Jeffu szybko Cię jednak uprzytomniają, nie możesz pozwolić żeby to widziała i tak już dość przeszła.

Iblis - Sun-03-15 14:09:53

Idę więc do niej i kieruję jak najdalej od rzeźby. Chowam swoje pokejajko pod bluzę.
-Co z tym Alakazamem i resztą pokemonów?

Jeffu - Sun-03-15 14:11:38

-Sam go spytaj. odwracasz się i widzisz go za sobą.
-Obłędem nie zmyjesz drugiego szaleństwa...

Iblis - Sun-03-15 14:13:00

-Ale okryję go mgłą zapomnienia... Co teraz zrobisz?

Jeffu - Sun-03-15 14:15:49

-Zostanę... One potrzebują mnie... Świat nie jest dla nas... Nawet z niego nie pochodzimy... My wszyscy narodziliśmy się w odmętach Chaosu i obłędu... Wy odejdźcie... Zostawcie nasz kawałek Spaczenia...

Iblis - Sun-03-15 14:16:43

-A jest coś co możemy dla was zrobić?

Jeffu - Sun-03-15 14:17:46

-Zniknąć... I nie wracać... Innej rzeczy nie możecie... Ale ja moge pomóc wam... Czerw jest blisko... Karmi się wami... Zawsze był blisko was...

Iblis - Sun-03-15 14:18:47

-Czerw? O czym ty mówisz? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ten dziwny pokemon...

Jeffu - Sun-03-15 14:22:01

Pokemon się odwraca, nie odpowiada Ci już.
Jeffu nagle mdleje, jest wycieńczona fizycznie i psychicznie. Jest też bardzo pobita i poraniona. Szczypior nerd jakimś cudem przeżył.
Dzikie hybrydy pozwalają wam opuścić ich Miasto Spaczenia.

Iblis - Sun-03-15 14:42:14

Zabieram więc Jeff jak najdalej i rozbijam obóz.

www.lubelscypartyzanciasg.pun.pl www.tibiagalaxy.pun.pl www.boszkowo.pun.pl www.303rdlsu.pun.pl www.jkochanowski.pun.pl