PBF o PSI
-Melion? Możesz mnie wrzucić w jej świat wewnętrzny?
Offline
-Jesteś pewien, że chcesz iść do JEJ świadomości SAM?
Offline
-Jak chcesz to możesz się zabrać ze mną...
Offline
-Wiesz, że zasady są jak w śnieniu? Nie jestem pewien co tam zastaniem, w najlepszym przypadku będzie to Sodoma i Gomora... No i rany są prawdziwe, takie przypomnienie. poszli do sali do medytacji, krótkie przygotowanie i wchodzicie w trans. Budzicie się w pustym i ciemnym zamglonym lesie, kiedy przyzwyczajacie się do mroku a mgła się nieco rozstępuje widzicie, że to nie są zwykłe drzewa, mają twarze a raczej zdeformowane pyski i puste oczy z małymi niebieskimi ognikami, widzicie też ludzi zaplątanych w ich konary i korzenie, które wnikają w ich ciała i powoli wysysają ich soki życiowe. -Całkiem... Przytulnie... Nie sądzisz Daimon? głos maga nieco zadrżał.
Offline
-Wybieram nie... Poszukajmy przejścia dalej. - wyciągam rękę w górę - Moc! Mapa!
Spoglądam na Meliona...
-No co? Czasem działa...
Offline
Spoglądasz w górę i widzisz niebo, a raczej ciemną pulsującą masę z całą masą oczu, które obserwują każdy wasz ruch. Gałki oczne są bardzo rozmaite, różnych rozmiarów. Ciemna substancja co jakiś czas skapywała z nieba w postaci dużych kropli które wnikały w wilgotną i bagienną ziemię. Droga jest zawiła i skryta częściowo w mgle.
Offline
Używając Siły wznoszę się ostrożnie ponad drzewa. Jeśli dam radę rozglądam się...
Offline
Próbujesz jednak z ziemi wybijają się korzenie, mocno oplatają Ci nogi i bardzo mocno ciskają o ziemię parę razy po czym puszczają Cię. -Żyjesz?
Offline
-Żyje... To śnienie. Właśnie.
Ściągam wszelkie limity i przechodzę w formę ogoniastego.
-Idziemy dalej?
Offline
-Nie mam najmniejszej ochoty sam siedzieć w jej snach... idziecie dalej słyszycie jak ciała jęczą i krzyczą z bólu a kiedy przechodzicie bliżej wyciągają w waszą stronę ręce z błaganiem o pomoc. Wiesz, że nie są prawdziwi ale mimo to czujesz się źle z myślą, ze nie da im się w żaden sposób pomóc. Czujesz się również bardzo nieswojo przez to że praktycznie wszystko dookoła cię obserwuje, pomimo twojej odpornej psychiki.
Offline
-Chyba lepiej, że nie zabraliśmy Masyu..
Sprawdzam mentalne połączenie z nią i wzrokiem co wokół.
Offline
Z Masyu jest wszystko w porządku, a co do tego co w okół, poza ścieżką las zdaje się ciągnąć w nieskończoność, ścieżka jest jedynym względnie bezpiecznym miejscem. Idziecie więc dalej dość szybko. Im dalej się zagłębiacie w spaczony umysł smoka tym świat staje się bardziej pojebany. Za lasem widzicie całe pole ciał ponabijanych na pale powoli pożeranych od środka przez jakieś obrzydliwe pająkowate robale z mięsistymi odwłokami i długimi nogami, niektóre ciała ruszają się i krzyczą niemiłosiernie. Wśród ciał jesteś wstanie rozpoznać tamta małą dziewczynkę z wymiaru Rządowych. -Jak myślisz Daimon... Kim są Ci ludzie? czujesz się gorzej ponieważ na tej otwartej przestrzeni non stop widzisz niebo a raczej ono widzi i bardzo bacznie obserwuje Ciebie.
Offline
-Myślę, że to jej ofiary...
Czy wzrok magiczny coś daje?
-Wyczuwasz może coś... Przejście dalej?
Offline
-Powinniśmy się kierować dalej tą ścieżką. kontynuujecie podróż. Nagle robale zaczynają masowo wyłazić z ciał i was obłazić, ugryzienia czujesz nawet przez futro. Zaczynają wnikać w Meliona.
Offline
Używam Siły by wytworzyć barierę między nimi a nami.
Offline