PBF o PSI
Alex i Jeff po ostatnim "incydencie" spędzały ze sobą więcej czasu. Jeff aportowała jej frisbee. -Ej Alex co powiesz na małą wycieczką? -Niby gdzie? -No jakbyśmy wróciły do naszej fabryki...? -W sumie... Jeff od razu poleciała do Iblisa i powiedziała mu ze ona i Alex chciały by wrócić do swojego domu.
Offline
-Okej... Zbieramy wszystkich czy chcecie same się tam wybrać?
Offline
-To zależy od was. Ani ja ani Alex wam nie zabronimy, jednakże nie polecam okolicy Rebece...
Offline
-Weźcie Draco ze sobą... Ktoś silny się wam przyda...
Offline
Jeffu wyszczerzyła się i cała trójka ruszyła w drogę powrotną do fabryki.
Offline
-Łasico? Co ty tam chcesz zwiedzać?
Offline
-Pomyślałam, że po prawie roku można by wrócić tam gdzie to się wszystko zaczęło... westchnęła -No i chcę zobaczyć ile zostało z moich dzieł...
Offline
-Rozumiem...
Offline
Podróż zajęła im sporo czasu ale w końcu stali przed wejściem do opuszczonej fabryki i zrujnowanego kompleksu. Na twarzy Jeff malował się błogi uśmiech, nawet Alek nieco uniosła kąciki ust.
Offline
-Szczęście, że Iblis posmarował gdzie trzeba i policja się stąd wyniosła...
Offline
-Ano dobrze... Jeff zarechotała i zaczęła zwiedzać stare kąty. Odłączyła się od Alex i Draco. Siłą rzeczy jej rzeźby się rozłożyły, zostały same porozrzucane kości. Wszędzie walały się stare paczki po papierosach. Jeff poszła do pomieszczenia gdzie broniła Mili przed Cieniami, wciąż unosił się tam subtelny zapach spalenizny i krwi. Potem zeszła do piwnicy.
Offline
-I jak Łasico?
Offline
-Jest... Wciąż tu jest... na jej twarzy malował się błogi spokój, rozmarzyła się i przesunęła delikatnie dłonią po szorstkiej ścianie, na której wciąż widniał niedokończony fresk przedstawiający okoliczny krajobraz. Wszystko było tam gdzie zostawiła, z wyjątkiem tego, że woda w słoiku wyparowała a krew na palecie zastygła i skruszała. Wciąż brakowało tego ostatniego muśnięcia pędzlem...
Offline
-Ciekawe dzieło...
Offline
-Nie dokończone... przesunęła palcami po niedokończonej linii wzgórz.
Offline