PBF o PSI
-Dobra Jeff myślę, zę mozemy już iść... Jeff?
-Ktoś tu jest... warknął wściekle morf i zaczął węszyć.
Offline
Jeff odwraca się do Draco... Ale jego nie ma.
Offline
-Co do? Jeff zaczyna węszyć.
Offline
Nie czuje nic... Wszelkie obce zapachy rozwiały się. Alex jest przerażona i przygląda się czemuś. Gdy i Jeff tam spogląda widzi krwawy napis.
Has~~ WAS obserwuje! On przybędzie. - pierwsze słowo się rozmazało
Offline
Jeff zawarczała gniewnie. -Alex idziemy stąd. Trzeba dzwonić po Iblisa.
Offline
Alex wyciąga swoją komórkę... Ta ma krwaw odcisk. Gdy próbujecie się jej przyjrzeć skwierczy i sypie iskrami. Komórka upada na ziemię i się roztrzaskuje.
Offline
-Co się dzieje, Jeff?
-Nie wiem ale mam złe przeczucia. Idziemy.
Offline
Wychodzicie na zewnątrz... Jest ciemno. Jakby najbardziej smolista noc was otoczyła. Choć widzicie wszystko takie jak było...
Offline
Jeff cały czas warczy. -Coś jest nie tak... Nie jest jeszcze aż tak późno. Trzymaj się blisko.
Offline
Gdzieś w oddali widać czerwoną łunę, przyciąga waszą uwagę. Zapach siarki i krwi...
Offline
-Jeff ty chyba nie chcesz tam iść?
-Nie, nie chcę ale musimy. Będzie dobrze, nie bój się. Alex trzyma Jeff kurczowo za ramie i idą w tamtą stronę. Jeff cały czas zachowuje czujność.
Offline
Nic nie nadchodzi... Tracicie poczucie czasu i przestrzeni. Momentami przewracacie się i czołgacie. Niby przez całą wieczność.
W końcu docieracie do doliny, na jej dnie znajduje się niecka z lawą i kamienny stół. Przy nim stoi kilka postaci w szatach
Offline
-Co do huja...? Jeff zeszła powoli i ostrożnie, razem z Alex.
Offline
Gdy tylko się zbliżacie i wchodzicie w obłok mgły chwytają was ciernie. Jedna z postaci podchodzi do was i macha ręką. Ciernie raniąc unoszą Alex i układają na stole.
-Posłużycie nam, o nędzne...
Offline
-Zostaw ją ty chuju! warknęła wściekle Jeff, szarpiąc się i starając jakoś uwolnić.
Offline