PBF o PSI
Rozbijamy więc obóz i naprędce przygotowuję posiłek.
Offline
Jeffu zasypia wtulona w Ubreona i Cranidosa, śpi na plecach, na brzuchu chrapie jej Skorupi.
Offline
Cóż... Ja śpię ze swoimi pokemonami. Choć nie naciskam na Vulpix.
Offline
Leży blisko ale nie jest do Ciebie przytulona. Budzicie się rano, jest piękna i wspaniała pogoda. Jeffu leżu pod kupą poków, nie tylko swoich. Czujesz się zdradzony przez Sneasela i Buizlela...
Offline
Robię śniadanie. Budzę pokemony i Jeff. Kuszę ją zapachem i wizją jedzenia.
Offline
Pokemony powoli spełzają z niej i zastanawiasz się jakim cudem w takiej pozycji nie złamała dobie żadnej kości... Budzi sie i wcina śniadanie ze smakiem.
Offline
-W końcu się obudziłaś bez problemowo. - całuję ją w czoło - Ruszamy dalej? Może wieczorem zrobimy sobie wielkie ognisko na plaży?
Offline
-Ta czemu nie. po śniadaniu ruszacie w dalszą drogę. Znajdujecie małą plaże bez ludzi, Jeff wypuszcza resztę swoich pokemonów. Alex kładzie się na słońcu, jest wyjątkowo odprężona. Aggron również wyleguje się na słońcu, Alakazam medytuje pod drzewami, Umbreon, Skorupi i Cranidos grają w piłkę plażową.
Offline
Kabuto wylegiwała się na przybrzeżnych kamieniach opłukiwana przez wodę. Buizel radośnie pływał i chlapał Kabuto czy też innych.
Sneasel dołączył jako czwarty do meczu siatkówki i świetnie się bawił z innymi pokemonami.
Vulpix rozłożyła się na ciepłym piasku. Iblis osłonił ją od wiatru by mogła korzystać z ciepła.
Raz siedział z nią, raz ganiał się ze Sneasel'em a raz razem z Jeff, Buizelem i Kabuto pryskali się wodą i pływali.
Offline
Kabuto i Buizel nurkowali i zbierali co ładniejsze kamyki i muszelki. Vulpix była bardzo zadowolona, wylegiwała się na ciepłym słońcu. Sneasel znalazł sobie nowa świetną zabawę, zaczepiał Aggrona a kiedy ten w końcu tracił cierpliwość, czmychał do wody i śmiał się z niego i pryskał wodą.
Offline
-Uważaj Sneasel, bo to się kiedyś zemści! - śmieję się - Hej, Vulpix? Widzisz? Nie jest źle, co? Jak masz na coś ochotę to daj znać albo chodź pobaw się z resztą.
Idę do Jeff i całuję ją w policzek.
-Jak tam?
Offline
Vulpix robiła sobie zameczek z piasku, pomagała jej Umbreon. Jeffu zaciągnęła Cię w ustronne miejsce, prosząc Alakazama, Alex i Aggrona o to, żeby mieli oko na resztę.
Offline
Skoro już jesteśmy w takim miejscu... Sprawdzam czy jest bezpiecznie, taki rzut okiem. Przytulam ją i całuję namiętnie.
Offline
Jeffu oddaje pocałunki, jedną ręką mierzwi Ci włosy, drugą drapie po ramionach.
Offline
Kładę ją ostrożnie i całuję po szyi. Wkładam dłoń pod koszulkę i drapię bok, masuję piersi.
Offline