Iblis - Wed-11-14 10:29:21

Iblis razem z Jeff pomagał pokemonom w schronisku jak tylko mógł. Wyczekiwał wiadomości od rodziców i rozglądał się za okazją by pomóc Kangaskhan.

Jeffu - Wed-11-14 10:31:37

Pod koniec dnia znaczna część opiekunów wróciła do siebie, została trójka. Dwóch pomocników i chłopak który zdaje się tu zarządzać. -Dzięki wielkie za pomoc! jak sami widzieliście mamy tu urwanie głowy, szkoda że nie wszyscy trenerzy sa tak rozgarnięci jak wy.

Iblis - Wed-11-14 10:33:31

-Niestety o tym rozgarnięciu to mieliśmy okazję się przekonać.. Co do pomocy to cała przyjemność po naszej stronie... A! Właśnie, Jeff. Jakiś pomysł jak pomóc Kangaskhan? Myślisz, że można by...

Jeffu - Wed-11-14 10:34:59

-Tak wiem, twoja jakże urocza i utalentowana koleżanka już mnie wtajemniczyła... koleś przysuwa się do Jeff niebezpiecznie blisko... Jeff robi się czerwona i kuli się nieco.

Iblis - Wed-11-14 10:36:40

-Moja jakże urocza i utalentowana luba... - obejmuję ją - Zaiste... Cóż więc? Jakieś pomysły?

Jeffu - Wed-11-14 10:39:24

Jeff zrobiła się czerwona jak Magicarp, chłopak odchrząkuje i odsuwa się od niej. -Cóż przepraszam nie wiedziałem, że wy... odchrząkuje jeszcze raz. -Myślę, że znalazło by się parę sierot które z chęcią znalazły by mamę. Ale wiesz, istnieje ryzyko, że Kangaskhan nie przyjmie malca... Możecie ją tu przyprowadzić?

Iblis - Wed-11-14 10:42:57

-Nie bardzo... Jest w dość kiepskim stanie. Ma traumę i nie przepada za ludźmi, a zwłaszcza w większych skupiskach. Jest tak stęskniona dziecka, że cieszyła się z możliwości potrzymania jajka. Nie sądzę, że odrzuci malca. Ma zbyt rozwinięty instynkt opiekuńczy.

Jeffu - Wed-11-14 10:44:01

-Więc pozwólcie że wezmę parę maluchów, którym najbardziej się przyda matka czy choćby dobry trener i pójdziemy do niej dobrze?

Iblis - Wed-11-14 10:46:26

-Jak już mówiłem - Kangaskhan ma traumę. Nie dopuści do siebie kogoś obcego.

Jeffu - Wed-11-14 10:47:44

-Was dopuściła... Wybaczcie, że tak naciskam ale chciałbym pomóc, poza tym kocham Kangaskhany, proszę pozwólcie i iść z wami... robi do was szczenięce oczy jak mały Pichu.

Iblis - Wed-11-14 10:50:10

-Pozwolisz, że to przedyskutujemy?
Odciągam Jeff na bok i mówię tak by tylko ona słyszała.
-Jak myślisz? Może zabrać go w okolicę, ale tak by nie poznał drogi do ich leża i wyprowadzić na przeciw Kangaskhan? Takie spotkanie na neutralnym gruncie...

Jeffu - Wed-11-14 10:51:31

-Myślę że to dobry pomysł, tak w pół drogi. Ja idę po Kangaskhan ty zaprowadź jego, mniej więcej tu. zanzacza punkt na twojej mapie i wychodzi.

Iblis - Wed-11-14 10:53:32

-Dobra...
Zwracam się do tego gościa.
-Jeff poszła po Kangaskhan, spotkamy się z nimi w lesie coby nie drażnić jej skołatanych nerwów. Przygotuj się i idziemy.

Jeffu - Wed-11-14 10:55:07

Koleś jest bardzo podekscytowany i biegnie po pokemony. Wraca po chwili z czterema ballami, mówi coś do pozostałej dwójki wolontariuszy. -Dobra, dzięki za pomoc. Do jutra! żegnają się i idziecie.

Iblis - Wed-11-14 10:59:54

Prowadzę go we wskazane miejsce.
-Co cie tak w ogóle skłoniło by zostać takim opiekunem?

Jeffu - Wed-11-14 11:02:18

-Wychowywałem się na Safari w Kanto. Byłeś tam kiedyś? Sam nie miałem rodziców i przygarnęło mnie stado Kangaskhanów. Kocham te pokemony, bardzo urzekła mnie ich opiekuńczość, chciałem być takie jak one i pomagać innym. Wiesz zasada karmy, pokemon się mną zaopiekował kiedy byłem sierotą, teraz moja kolej się odwdzięczyć... Czy ona bardzo cierpi?

Iblis - Wed-11-14 11:05:56

-Masz świetne podejście... I ciekawą historię. Podziwiam. A co do niej... Sam się przekonasz. Ale jak może czuć się matka, która straciła dziecko?

Jeffu - Wed-11-14 11:06:57

-Na pewno okropnie. Dla Kangaskhan'ów opieka nad młodym jest sensem ich istnienia. Cud, że jeszcze w ogóle żyje.

Iblis - Wed-11-14 11:07:33

-Na szczęście miał się kto nią zająć. Za chwilę będziemy na miejscu.

Jeffu - Wed-11-14 11:08:58

Dochodzicie i czekacie, po chwili słyszycie ciężkie kroki. Widzicie jak Jeffu szarpie się w krzakach. -No nie bój się, mamy dla Ciebie niespodziankę. zza dzrewa wychyla się głowa Kangaskhana. Jest wystraszona i niezbyt chce iść dalej. Może jak zobaczy maluchy?

Iblis - Wed-11-14 11:10:05

-Pokaż jej małe... - szepcze do gościa - Widzisz, że się boi. Tylko bez gwałtownych ruchów... Nie spłoszmy jej.

Jeffu - Wed-11-14 11:13:52

Koleś dobrze wie co robić. Powoli podchodzi do niej i zaczyna nawoływać niemalże jak Kangaskhan. Matka wyszła zza drzewa, dopiero teraz jesteś w stanie ocenić jak wielka jest. Nawet chłopak się zdziwił widząc jak duża jest. Kula w jej stronę balle z malcami. Widzisz Vulpix'a z dwoma ogonami, bardzo przestraszonego i małego Teddiursa, Electrike bez łapy i całego w bliznach oraz przygnębionego malutkiego Pachirisu. Mama podchodzi bliżej, ostrożnie żeby nie spłoszyć dzieci, które są bardzo wystraszone, Vulpix ucieka i chowa się za tobą, pozostała trójka drży ale siedzi na miejscach.

Iblis - Wed-11-14 11:17:16

Powoli pochylam się i głaszczę malucha.
-Spokojnie, nie ma się czego bać.
Patrzę jak reaguje reszta maluchów i sama Kangaskhan.

Jeffu - Wed-11-14 11:18:32

Mama siada i zaczyna śpiewać kołysankę. Po chwili trójka maluchów podchodzi do niej i siada obok. ona cały czas śpiewając pochyla się i mizia je okaleczonym pyszczkiem.

Iblis - Wed-11-14 11:20:57

-Chyba się polubią... Mówiłem.
Siadam przy Vulpix'ie, jeśli będzie chciał to pozwalam mu wejść na kolana i głaszczę go.

Jeffu - Wed-11-14 11:27:45

Pokemon drży i boi się twojego dotyku, ale nie naciskasz go. Nagle słyszycie warkot silnika, jest coraz głośniejszy, poki chowają się za mamą, która osłania je i staje między nimi a hałasem. Nagle z krzaków leci ciężka, ogromna, stalowa sieć i oplata Kangaskhana. Po chwili taranuje ją auto. Pokemon zapiera się łapami w ziemię i blokuje pojazd, podrywacie się jednak na was też spadają sieci, nie możecie się ruszyć. Malce są przestraszone, Kangaskhan pada na ziemię i nie może wstać. Z auta wychodzi dwójka wolontariuszy z poke schroniska.

Iblis - Wed-11-14 11:32:37

-No pięknie!
-Jeff - syczę - Sięgnij do mojego paska.
Sam staram się sięgnąć do jej.
-Nie bój się mały. Obronimy was.

Jeffu - Wed-11-14 11:35:46

-Wy dranie co wy robicie!? krzyczy chłopak ze schroniska. Dwójka tylko się śmieje. -Dokańczamy to co zaczęliśmy kilka lat temu... Wiesz jak drogie są Kangaskhany? No nie jest w najlepszym stanie ale przynajmniej się zabawimy... odpowiada jeden z nich. -Ty patrz! Mamuśka ma nowe dzieciaki! kobieta obchodzi dużego pokemona i podchodzi do wystraszonych malców. Szarpiecie się jak możecie, jeszcze chwila i sięgniesz do jej paska.

Iblis - Wed-11-14 11:38:52

Chwytam pierwszy możliwy ball albo kilka i wypuszczam pokemony.
-No dawaj... - szepczę

Jeffu - Wed-11-14 11:42:37

Kobieta mocno kopie jednego malca, biedactwo piszczy i krzyczy -Jak ja nienawidzę pokemonów... mama zaczyna się szarpać, jesteś dość daleko ale widzisz jak jej oczy nabiegają czerwienią. -O nie... szepcze chłopak ze schroniska. -musimy ich powstrzymać i to szybko.

Iblis - Wed-11-14 11:43:57

-Pomóżcie, spróbujcie sięgnąć jakikolwiek ball. - szepczę
-Nie ujdzie wam to!

Jeffu - Wed-11-14 11:48:38

-Będzie źle... szepcze chłopak do Ciebie. W końcu dosięgasz jednego z balli na jej pasku i przywołujesz Aggrona. Pokemon bez twojego rozkazu rzuca się na pomoc matce i przegryza sieć. Przestraszona dwójka wsiada do auta i odjeżdża. Wściekła Kangaskhan szarżuje na auto, bez trudu dobiega do samochodu i taranuje go. Auto przewraca się, słyszycie upiorne i potępieńcze krzyki pary. Pokemon z furią skacze i gniecie pojazd na miazgę. Krzyki milkną. Aggron uwalnia was, chcecie podejść bliżej ale chłopak was powstrzymuje. -Nie! Ona jest teraz w szale jeżeli podejdziemy zrobi z nami to samo... widzisz jak pokemon wciąż miażdży auto, ze szczelin wycieka czerwona ciecz.

Iblis - Wed-11-14 11:51:13

-Cóż... Ty się znasz lepiej. Niech się wyszaleje.
Patrzę co z małymi. Uspokajam je jeśli trzeba.

Jeffu - Wed-11-14 11:53:55

Po chwili z auta został stalowo krwawy naleśnik. -I dobrze im tak, zasłużyli sobie. rzuca bez emocji Jeff. Kangaskhan uspokoiła się i podeszła do trójki malców. Odsuwasz się od nich. Znowu zaczęła im śpiewać kołysankę. Po chwili poke dzieci wskoczyły jej do torby, na jej pokrytym bliznami pyszczku pojawia się błogi uśmiech i łzy szczęścia. Vulpix wciąż trzyma się Ciebie chociaż nie daje się dotknąć. Chłopak tłumaczy Ci, ze poprzedni trener bił go i ucinał ogony za przegrane walki.

Iblis - Wed-11-14 11:58:59

-Popierdolec... Jeff? Odprowadzać ją?
Siadam przy Vulpix'ie i wypuszczam Sneasel.
-Vulpix poznaj Sneasel'a. Nie bój się nic ci nie grozi i nikt nie zamierza cie w żaden sposób skrzywdzić.

Jeffu - Wed-11-14 12:01:47

Żegnacie się z chłopakiem ze schroniska, który czule zegna się z Kangaskhan, kto wie, może się już kiedyś poznali...? Idziecie z poke mamą i małymi w jej torbie do doliny. Sableye jest bardzo szczęśliwy i przekonał się do wa. Rysuje na ziemi twoje uśmiechnięte jajko i Ciebie obok.

Iblis - Wed-11-14 12:08:06

-Dziękuję. - uśmiecham się do niego - Słuchaj... W pobliskim mieście jest schronisko dla pokemonów. Są tam pokemony zarówno małe jak i starsze. Czy gdyby któryś chciał tutaj przybyć i znaleźć dom to przygarnęlibyście je? Nie wiem... Raz w tygodniu spotkali się z tamtym trenerem. Mogę z nim pogadać. On może wam też wam pomóc... Dostarczyć leków w razie potrzeby. To dobry człowiek, w dodatku wychowany przez Kangaskhany.

Jeffu - Wed-11-14 12:09:59

Pokemon duma przez chwilę i gdzieś odchodzi, gestem każe wam czekać. Długo go nie ma, w końcu po około godzinie wrócił i przytaknął. Rysuje na ziemi pamperka i siebie, witają się.

Iblis - Wed-11-14 12:11:25

-Dobrze więc, chodźmy. Jeff, pójdę przodem i wyjdziemy z miasta.

Jeffu - Wed-11-14 12:11:57

-Dobra idźcie ja tu zostanę i ich przypilnuje.

Iblis - Wed-11-14 12:14:12

Idę więc do miasta i proszę opiekun o jeszcze chwilę czasu. Wykładam mu, bez zdradzania miejsca legowiska, że jest możliwość zapewnienia pokemonom domu w dość naturalnych warunkach i sporej społeczności. Przedstawiam mu Sableye.

Jeffu - Wed-11-14 12:16:03

Chłopak jest bardzo rozentuzjazmowany i szczęśliwy. Jest pod dużym wrażeniem inteligencji pokemona, kiedy ten się z nim komunikuje. -Jasne bardzo chętnie pomogę. A nie sądzicie, że przydałby się jakiś ochroniarz? No wiecie żeby odstraszać potencjalne zagrożenia ze strony ludzi.

Iblis - Wed-11-14 12:17:49

-Samo ukrycie miejsca jest już w jakiś sposób ochroną. Co myślisz Sableye?

Jeffu - Wed-11-14 12:19:24

Pokemon podumał chwilę wskazał na chłopaka i pokiwał twierdząco głową z charakterystycznym, kryształowym chrzęstem. -Przezorny zawsze ubezpieczony...

Iblis - Wed-11-14 12:27:52

-Chyba mam pomysł co zrobić... Złapałem niedawno pewnego pokemona. Jest dość agresywny, ale też silny. Powinien odstraszać amatorów łowów.

Jeffu - Wed-11-14 12:29:41

Chłopak prowadzi was na zaplecze, widzicie tam dużą i ciężką metalową klatkę. -To nie tak jak myślicie... Trenerzy często zostawiają nam bardzo agresywne pokemony. Są tu trzymane tylko tymczasowo, aż się nie uspokoją i nie pozwolą się dotkną, wiem że to barbarzyńskie ale robimy to dla dobra innych pokemonów i ich samych.

Iblis - Wed-11-14 12:30:59

-Mam nadzieję...
Wypuszczam pokemona w klatce.

Jeffu - Wed-11-14 12:32:46

Tak jak sadziłeś pokemon zaczyna się tłuc z furią po klatce, pręty trzeszczą ale wytrzymują. Zajmuje to dużo czasu ale w końcu pokemon się uspokaja, podchodzi do niego Sableye. Rozmawiają dłuższą chwilę, w końcu pokemon w klatce przytakuje, chłopak otwiera klatkę a on spokojnie wychodzi.

Iblis - Wed-11-14 12:33:54

-Cieszę się, że się dogadaliście. To jak Sableye? Wszystko ugadane? Wracamy?

Jeffu - Wed-11-14 12:35:38

Pokemon przytakuje. Chowasz swojego poka do balla i idziecie do doliny, wypuszczasz go przy wejściu do jaskini a Sableye niszczy pokeball w którym się znajdował.

Iblis - Wed-11-14 12:38:46

Schodzimy do środka, patrzę co z Jeff. Przygotowuję nam posiłek.
Sprawdzam jak się trzyma Vulpix.

Jeffu - Wed-11-14 12:41:00

Vulpix polubił Sneasel'a jednak wciąż ma opory żebyś mógł go pogłaskać. Jecie wspólnie posiłek, ty, Jeff, twoje i jej poki, chłopak ze schroniska i Sableye.

Iblis - Wed-11-14 12:49:03

-Cóż... Będziemy niedługo ruszać dalej. Cieszę się, że się dogadujecie Senasel, Vulpix.

Jeffu - Wed-11-14 12:50:30

Zanim odchodzicie Sableye wręcza Ci pewien podarek, jest to amulet o bardzo nietypowym kształcie, wykonany z metalu symbol.

Iblis - Wed-11-14 12:58:06

-Dziękuję bardzo.
Ruszamy dalej. Moje pokemony idą obok, skoro mamy ładną pogodę to po co kisić je w ballach. Spoglądam na mapę.
-Jak myślisz Jeff? Co to za symbol?

Jeffu - Wed-11-14 12:59:20

-Nie wiem, pierwsze widzę... Może to zwykła ozdoba? tobie natomiast wydaje się dziwnie znajomy, jestes przekonany, zę gdzieś go już widziałeś ale nie umiesz sobei przypomnieć gdzie.

Iblis - Wed-11-14 13:01:45

-Cóż... Poszukam, bo nie da mi to spokoju.
Robię zdjęcie i wysyłam do pani profesor razem z zapytaniem co z księgami.
Kierujemy się dalej według trasy.

Jeffu - Wed-11-14 13:04:55

-Jesteśmy blisko morza... Co powiesz na małe wakacje? Zanim zrobi się zimno? To już koniec sierpnia!

Iblis - Wed-11-14 13:06:15

-Chętnie! Co powiecie na trochę lenistwa na plaży? - rzucam do pokemonów

Jeffu - Wed-11-14 13:07:00

Bardzo podoba im się ten pomysł. Zbaczacie z trasy, w połowie drogi zastaje wam zmierzch.

Iblis - Wed-11-14 13:07:47

Rozbijamy więc obóz i naprędce przygotowuję posiłek.

Jeffu - Wed-11-14 13:09:02

Jeffu zasypia wtulona w Ubreona i Cranidosa, śpi na plecach, na brzuchu chrapie jej Skorupi.

Iblis - Wed-11-14 13:09:57

Cóż... Ja śpię ze swoimi pokemonami. Choć nie naciskam na Vulpix.

Jeffu - Wed-11-14 13:12:01

Leży blisko ale nie jest do Ciebie przytulona. Budzicie się rano, jest piękna i wspaniała pogoda. Jeffu leżu pod kupą poków, nie tylko swoich. Czujesz się zdradzony przez Sneasela i Buizlela...

Iblis - Wed-11-14 13:14:15

Robię śniadanie. Budzę pokemony i Jeff. Kuszę ją zapachem i wizją jedzenia.

Jeffu - Wed-11-14 13:15:08

Pokemony powoli spełzają z niej i zastanawiasz się jakim cudem w takiej pozycji nie złamała dobie żadnej kości... Budzi sie i wcina śniadanie ze smakiem.

Iblis - Wed-11-14 13:20:10

-W końcu się obudziłaś bez problemowo. - całuję ją w czoło - Ruszamy dalej? Może wieczorem zrobimy sobie wielkie ognisko na plaży?

Jeffu - Wed-11-14 13:33:57

-Ta czemu nie. po śniadaniu ruszacie w dalszą drogę. Znajdujecie małą plaże bez ludzi, Jeff wypuszcza resztę swoich pokemonów. Alex kładzie się na słońcu, jest wyjątkowo odprężona. Aggron również wyleguje się na słońcu, Alakazam medytuje pod drzewami, Umbreon, Skorupi i Cranidos grają w piłkę plażową.

Iblis - Wed-11-14 13:49:05

Kabuto wylegiwała się na przybrzeżnych kamieniach opłukiwana przez wodę. Buizel radośnie pływał i chlapał Kabuto czy też innych.
Sneasel dołączył jako czwarty do meczu siatkówki i świetnie się bawił z innymi pokemonami.
Vulpix rozłożyła się na ciepłym piasku. Iblis osłonił ją od wiatru by mogła korzystać z ciepła.
Raz siedział z nią, raz ganiał się ze Sneasel'em a raz razem z Jeff, Buizelem i Kabuto pryskali się wodą i pływali.

Jeffu - Wed-11-14 13:52:37

Kabuto i Buizel nurkowali i zbierali co ładniejsze kamyki i muszelki. Vulpix była bardzo zadowolona, wylegiwała się na ciepłym słońcu. Sneasel znalazł sobie nowa świetną zabawę, zaczepiał Aggrona a kiedy ten w końcu tracił cierpliwość, czmychał do wody i śmiał się z niego i pryskał wodą.

Iblis - Wed-11-14 14:28:21

-Uważaj Sneasel, bo to się kiedyś zemści! - śmieję się - Hej, Vulpix? Widzisz? Nie jest źle, co? Jak masz na coś ochotę to daj znać albo chodź pobaw się z resztą.
Idę do Jeff i całuję ją w policzek.
-Jak tam?

Jeffu - Wed-11-14 14:32:37

Vulpix robiła sobie zameczek z piasku, pomagała jej Umbreon. Jeffu zaciągnęła Cię w ustronne miejsce, prosząc Alakazama, Alex i Aggrona o to, żeby mieli oko na resztę.

Iblis - Wed-11-14 14:34:36

Skoro już jesteśmy w takim miejscu... Sprawdzam czy jest bezpiecznie, taki rzut okiem. Przytulam ją i całuję namiętnie.

Jeffu - Wed-11-14 14:35:27

Jeffu oddaje pocałunki, jedną ręką mierzwi Ci włosy, drugą drapie po ramionach.

Iblis - Wed-11-14 14:37:11

Kładę ją ostrożnie i całuję po szyi. Wkładam dłoń pod koszulkę i drapię bok, masuję piersi.

Jeffu - Wed-11-14 14:40:05

Jeffu jęczy i mruczy, wyraźnie che więcej, jest bardzo uległa.

Iblis - Wed-11-14 14:43:00

Ściągam z niej te skrawki materiału. Liżę i przygryzam sutki. Drapię po udach.

Jeffu - Wed-11-14 14:44:31

Jęknęła głośno, jej oddech przyspieszył, przymknęła oczy i wygięła się -Więcej... proszę...

Iblis - Wed-11-14 14:56:37

Jadę językiem w dół, całuję brzuch i wzgórek. Rozchylam jej płatki i zaczynam lizać, dłońmi unoszę i ściskam pośladki.

Jeffu - Wed-11-14 14:57:23

Głośno jęczy i zdycha. -Jak dobrze... mruczy niemal jak kot.

Iblis - Wed-11-14 14:58:41

-Będzie lepiej.
Wkładam w nią palec i poruszam nim, usta zamykam na łechtaczce i drażnię ją językiem.

Jeffu - Wed-11-14 14:59:29

Głośno krzyknęła i wygięła się w łuk. -Tak...! Jeszcze...! Więcej...!

Iblis - Wed-11-14 15:02:01

Zarzucam sobie jej nogi na ramiona i wchodzę w nią powoli.
-Więcej?

Jeffu - Wed-11-14 15:02:24

-Tak, tak! Błagam...!

Iblis - Wed-11-14 15:08:09

Zaczynam poruszać się coraz szybciej, kciukiem masuję jej łechtaczkę.

Jeffu - Wed-11-14 15:10:04

Jeff stara się powstrzymywać krzyki i jęki, jednak długo nie jest w stanie zachować ciszy. Głośno krzyczy i jęczy. -Zaraz... ! Ja zaraz...!

Iblis - Wed-11-14 15:11:17

-Śmiało... - dyszę i zatykam jej usta pocałunkiem

Jeffu - Wed-11-14 15:11:54

Doszła, z trudem udaje się stłumić jej krzyk ekstazy.

Iblis - Wed-11-14 15:12:39

Przytulam ją.
-Kocham Cie...

Jeffu - Wed-11-14 15:14:53

Po chwili odpoczynku robicie sobie drugą rundę i potem jeszcze jedną. jest już późne popołudnie wracacie do poków. Sneasel patrzy na wam z głupkowatym uśmiechem.

Iblis - Wed-11-14 15:17:43

-Coś nie tak, Sneasel?

Jeffu - Wed-11-14 15:19:08

Pokemon puszcza Ci oko i kiwa przecząco, odchodzi wciąż chichocząc. -Chyba... Chyba mnie słyszał... szepcze czerwona Jeff.

Iblis - Wed-11-14 15:20:40

-Nie przejmuj się... Ale ty jesteś słodka, zwłaszcza jak się rumienisz. - przytulam ją
Sprawdzam co z pokemonami.

Jeffu - Wed-11-14 15:22:18

Poki świetnie się bawią, dołączacie do nich. Słońce zaczęło zachodzić i zrobiło się chłodniej. Jeff się ubiera.

Iblis - Wed-11-14 15:23:25

Przygotowuję wielkie ognisko i ucztę.

Jeffu - Wed-11-14 22:03:01

Wszyscy bawicie się przy ognisku, śmiejecie się, jecie, wygłupiacie...

Iblis - Wed-11-14 22:12:19

Ze swojego odtwarzacza puszczam muzykę, jakoś to słychać. Tańczymy wszyscy razem wokół ogniska niby Indianie. Ganiamy się aż się nie zmęczymy. Wtedy siadamy przy dogasającym ognisku i opowiadamy sobie straszne historie. Pokemony tulą się do nas, ale i tak za chwilę znów się śmieją gdy Aggron kładzie się na Jeff ze strachu.
W końcu idziemy spać wszyscy razem zbici w jedną masę.

Jeffu - Wed-11-14 22:15:04

Jeffu śpi na Aggronie i Alex, którzy są do siebie przytuleni, na niej śpią Ubreon, Alakazam, Cranidos i Skorupi. Ty i twoje poki śpicie wtuleni w ciepłe ciało Alex.

Iblis - Wed-11-14 22:18:05

Gdy tylko nastaje świt budzę wszystkich śniadaniem.
-Jeff? Może wykorzystamy okazję i potrenujemy trochę?

Jeffu - Wed-11-14 22:19:18

-Dobry pomysł, co wy na to Skorupi, Cranidos? pokemony przytaknęły. Vulpix nie ma zbyt tęgiej miny.

Iblis - Wed-11-14 22:21:30

-Nie musisz trenować Vulpix, nie będę cie zmuszać. A wy? Sneasel, Buizel, Kabuto, Pichu?

Jeffu - Wed-11-14 22:22:16

Pokemony potakują choć Pichu niezbyt chętnie.

Iblis - Wed-11-14 22:31:18

Sneasel i Buizel stanęli na przeciw siebie. Obaj chytrze uśmiechnięci i pewni siebie. Poruszali się z wielką gracją i szybkością. Pazury Senasela cięły lecz były odbijane przez bloki, zaś natarcia Buizela były zwyczajnie zwinnie unikane. Nie działa się im krzywda.

Kabuto zaś pomagała Pichu. Wykorzystywała swoją naturalną odporność i obronę by maluch nauczył się kontrolować przepływ elektryczności. Przyjmowała na siebie jego ataki a ten z każdą chwilą radził sobie coraz lepiej. Kabuto zaś wykazywała dużo większą pewność siebie niż na początku przygody.

Jeffu - Wed-11-14 22:37:29

Pokemony Jeff też trenują, Aggron z Alex. Wyglądają jakby walczyły naprawdę. Alakazam i Umbreon oraz Skorupi i Cranidos. Jeff lawiruje między nimi i udziela im wskazówek. Teraz już się nie dziwisz, że jej pokemony są takie silne. Trenujecie tak aż do obiadu.

Iblis - Wed-11-14 22:41:41

Sam również pomagam moim pokemonom. Gdy zbliża się pora robię nam obiad.
-Wszyscy cali? Nikt nie nabił sobie guza? - doglądam ich

Jeffu - Wed-11-14 22:44:29

Sneasel i Buizel podają sobie łapki, niemal widzisz tą iskrę rywalizacji. Pichu buja się na Kabuto jak na huśtawce. Vulpix uważnie obserwowała i ciebie i twoje poki podczas treningu. Jeffu chowa swoje poki do balli i zajada się obiadem, jest wyjątkowo głodna.

Iblis - Wed-11-14 22:48:09

-Dokładkę?

Jeffu - Wed-11-14 23:01:22

Bardzo ochoczo przytaknęła i wyciągnęła miskę po dokładkę i jeszcze jedną...

Iblis - Wed-11-14 23:13:50

-Jeff? Wszystko okej? Skąd ten wilczy apetyt?

Jeffu - Wed-11-14 23:20:54

-Bo idzie zima, od co. Całe życie spędziłam sama w głuszy bez prądu i bieżącej wody, na zimę trzeba się przygotować, to jest instynkt.

Iblis - Wed-11-14 23:22:52

-Jeff... Ale wiesz, że zawsze możemy przezimować czy coś? Nie trzeba się szlajać...

Jeffu - Wed-11-14 23:24:42

-Przez prawie dwadzieścia lat tak żyłam, nie zmienisz tego z dnia na dzień. Jak chcesz to zimuj w hotelu przed kominkiem. rzuca Ci kpiący uśmieszek.

Iblis - Wed-11-14 23:27:23

-No cóż... Zobaczymy.

Jeffu - Wed-11-14 23:28:40

-Masz jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, mamy dopiero końcówkę sierpnia.

Iblis - Wed-11-14 23:31:40

-Mimo wszystko wolałbym się nie rozdzielać...

Jeffu - Wed-11-14 23:33:38

-Nie martw się to tylko parę miesięcy, radziłam sobie sama jak miałam osiem lat, poradzę sobie i teraz.

Iblis - Wed-11-14 23:35:12

-No to mnie przyzwyczaisz do wszystkiego... A najwyżej rozłożymy się w pobliżu miasta.

Jeffu - Wed-11-14 23:37:28

-Cóż biorąc po uwagę jakie masz pokemony i brak doświadczenia może to być trudne... Ja z pokemonami śpię nie bez powodu. Po pierwsze to zwiksza przywiązanie po drugie ogrzewacie się nawzajem, a kiedy ten z wierzchu kręgu zmarznie wchodzi do środka i ty lądujesz na śniegu, trochę jak pingwiny.

Iblis - Wed-11-14 23:38:40

-Tego się akurat domyśliłem... Nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Jeffu - Wed-11-14 23:39:47

-Już widzę jak taki wygodnicki sobie radzi zimą na dworze. Jeffu parsknęła śmiechem.

Iblis - Thu-11-14 09:42:51

-Większość życia spędziłem w górach, nie jestem wygodnicki.

Jeffu - Thu-11-14 09:44:29

-W takim razie jeśli chcesz spędzić ze mną zimę moim sposobem powinniśmy już zacząć zbierać zapasy. rzuciła wylizując garnek po potrawce.

Iblis - Thu-11-14 09:54:27

-A proszę bardzo. Ruszamy i szukamy miejsca by się rozłożyć. Przygotujemy jakiś zalążek legowiska i magazyn na żywność i zaczniemy je zbierać. Umiem stworzyć ziemiankę, w niej zawsze panuje stała dodatnia temperatura. Pomożesz Sneasel? Twoje pazury znów się przydadzą. A ty Jeff wiesz, że umiem polować i oprawiać zwierzynę. Umiem nawet zrobić piec dymarski.

Jeffu - Thu-11-14 09:58:22

-Przy Alex z ogniem to trzeba uważać. No zobaczymy jaki z Ciebie budowlaniec. My się zajmiemy zapasami. idziecie szukać odpowiedniego miejsca, po drodze Jeff i jej poki zbierają jagody.

www.lubelscypartyzanciasg.pun.pl www.wisla-prokocim.pun.pl www.tibiagalaxy.pun.pl www.jkochanowski.pun.pl www.boszkowo.pun.pl