PBF o PSI
Ashley wzdycha i cicho mruczy kiedy swoim językiem pieścił jej delikatną skórę na piersiach. Mocno docisnął ją do siebie i zaczął pieścić szyję.
Offline
Szybkim ruchem zdziera z ciebie ubranie, z siebie z resztą też... Ocierasz się o jego członka zostawiając nań swe soki... Drapie cie po pośladkach. Przyssał się do twoich sutków, przygryza je.
Offline
Gryzł je mocno, Ashley zaczęła jęczeć i wzdychać głośno, wbijał swoje szpony i drapał jej ciało, zamknęła oczy, odchyliła się nieco i oddawała przyjemności.
Offline
Odchylasz się, a on wchodzi w ciebie. Dociska cie mocno, przytuleni i złączeni poruszacie się w jednym rytmie. Przygryza płatek twojego ucha i liże cie.
-Jesteś taka rozkoszna... - szepcze
Offline
Kambion powoli przyspieszał i wbijał się w nią coraz mocniej. Odchylił się do tyłu, Ashley siedziała na nim okrakiem, zaczęła go ujeżdżać tak mocno i szybko jak tylko mogła.
Offline
Czujesz jak palcami sięga do twojej łechtaczki i zaczyna ją masować, unosi biodra i przyśpiesza wbijając się coraz mocniej i mocniej...
Offline
Ashley jęczała i krzyczała głośno z przyjemności. -Zaraz... Dojdę! wykrzyknęła z trudem. Kilka mocnych pchnięć i doszła. Kambion nie przestawał.
Offline
Przekręca cie na plecy, oplatasz go nogami. Całuje cie namiętnie. Czujesz jak głęboko wbija się w ciebie, dłonie ma na twoich pośladkach. Materializują się fioletowe macki, które pieszczą twoje sutki i łechtaczkę
Offline
Ashley krzyknęła głośno kiedy wbił paznokcie w jej pośladki. Zaczęła mocno drapać jego plecy. Macki sprawiły, ze doszła po raz kolejny z głośnym krzykiem.
Offline
Kambion wbija się w ciebie jeszcze kilka razy i pada zmęczony, doszedł. Tulicie się.
-Jeszcze jakieś życzenia, Sonee?
Offline
-Zabierz mnie ze sobą... wymruczała zmęczona.
Offline
-Ciebie zawsze, wszędzie... Nie opuszczę cie.
Offline
Uśmiechnęła się do niego, pocałował ją namiętnie i ubrali się. Siedzieli tak chwilę, do jej mieszkania wszedł mistrz. -Słuchaj młoda... przerwał kiedy tylko zobaczył Kambiona, zmrużył oczy. -Nie wiedziałem, że masz gościa. Kambion wstał. -Kocico, czy możesz nas na chwilę zostawić? Ashley nie zbyt przekonana ale zostawiła ich samych, poszła do parku.
Offline
-Cóż... Chyba dość niefortunnie zaczęliśmy. - rzuca Kambion
-Raczej... Cóż, sytuacja dość napięta.
Gdy wracasz widzisz jak obaj siedzą i się śmieją. Kambion przytula cie.
-Twój przyjaciel ma dość pomocne zdolności, młoda...
Daeva lepi się do ciebie, gangrel siedzi i popija.
-Także Kocico... Wszystko chyba dobrze.
Offline
-To się cieszę. Przytula się do Kambiona. -Więc... Co teraz mistrzu?
Offline