PBF o PSI
Mistrz nie był zadowolony z jej nieobecności, zwłaszcza że była z Kambionem. Praktycznie zaraz jak tylko pojawiła się w mieszkaniu, zaczął jej suszyć głowę. Zapaliła papierosa i zaciągnęła się głęboko.
Offline
-Dobra młoda... Gratuluję i tak dalej. Ale może złożyła byś raport? O coś cie prosiłem. - rzuca ironicznie
Offline
-A co ja mam Ci powiedzieć? To był nasz prywatny wyjazd, niezwiązany z Kręgiem. Poza tym Krąg jest zajęty swoimi sprawami... O których ja nic nie wiem.
Offline
-Tak? Bardzo ciekawe, jak więc wyjaśnisz swoje osiągnięcie skoro jest przesycone magią kręgu?
Offline
Przewróciła oczami. -Wybacz klauzula sumienia mi nie pozwala... rzuciła z lekką ironią w głosie.
Offline
-Klauzula sumienia nie pozwala mi zrzucić cie w torpor... A! Wróć, ja nie posiadam czegoś tak bezużytecznego.
Offline
-Brak kręgosłupa moralnego już dawno zdiagnozowałam... opaliła papierosa i zgasiła w nowej popielniczce. -Jak sama nazwa wskazuje są to sekrety... popatrzyła mu prosto w oczy. -Nie mogę powiedzieć nic więcej.
Offline
-Powstrzymam niemożebną chęć zwykłego przyjebania ci i wbicia w podłogę jak niedopałka. Wszak mimo wszystko jestem cywilizowany... Ale sprzeciwiać się księciu... To na zdrowie nie wychodzi. - wychodzi trzaskając drzwiami
Offline
-Chce niech sam dupę ruszy, usłyszy to samo... mruknęła do siebie. Zaczęła brzdąkać na gitarze, jej jedyną widownią były jej koty.
Offline
Do pokoju wbija twoja koteria.
-Witamy panią kierownik! Miszczu coś nie w humorze znów? - woła Rat rozwalając się w fotelu z paczką czipsów
Offline
-Ble czosnek! Ashley teatralnie zaczęła się dusić. -Tylko mi nie naświń. A kiedy on jest w humorze? Od powrotu z "delegacji" nie poznaje gościa. -No to może go spytaj? rzuca Fiona bawiąc się jednym z kotów. -Żebym tylko miała okazję... Ashley wzdycha.
Offline
-A ja tam myślę, że ma w dupie drzazgę. Może dosłownie, może w przenośni... - znów głośno myśli Rat
-To nawet możliwe. Ktoś wyżej trzęsie się nad nim, a on nad tobą. Olej... Po tym wisiorku nie powinnaś mieć spokoju?
-A! Właśnie... Co do wisiorków. Zrobisz nam takie? - uśmiecha się do ciebie Fiona
Offline
-Nie jestem jego anty-stresem, a jak ma drzazgę w dupie to niech idzie do proktologa... Ma pełno pachołków, niech na nich się wyżywa... A co do "wisiorków" , może kiedyś....
Offline
-No weź! Nie bądź taka! Chodzisz z tym całym... Jak mu tam? ...Ale nam nie zrobisz? Wiesz, że z John'em musimy pożywiać się dość często...
Offline
-Jakie meczy buły... Ashley westchnęła. -Dobra, niech wam będzie... John dawaj nieśmiertelnik, Fiona jaki chcesz wisiorek?
Offline