PBF o PSI
-Coś egzotycznego... Może coś z kościaną inkrustacją?
Offline
Ashley przewróciła oczami, John wręczył jej swój nieśmiertelnik. -Jak zrobię dam wam znać. John co tak milczysz?
Offline
-Nic... Nie lubię się z tym rozstawać. - wzdycha - Ash... Jakbyś wybywała z tego przegniłego miasta... To nie zostawisz swoich, co?
Offline
-Mogę obiecać, że zrobię wszystko co będę mogła żeby was nie zostawiać. Poza tym wciąż muszę połamać Ci parę żeber... rzuciła do Johna z uśmiechem, też się uśmiechnął przybili żółwika. -To jakieś plany na wieczór czy znowu bumelujemy u mnie i zbieram ochrzan?
Offline
-Opcja trzecia! Robimy imprezę, ale bez niechcianych gości. - uśmiecha się tajemniczo Rat
Wyciąga z kieszeni kilka kartek, nakleja po jednej na drzwi i okna.
Mają wymalowane różne dziwne wzory.
-Dobra... Teraz nic nam nie przeszkodzi.
Z plecaka wyciągają alkohol i przekąski dla Rata i sanguinem dla was.
Offline
-Dobra... Czy chcę wiedzieć skąd to macie? Pyta Ashley przybijając toast z ekipą.
Offline
Reszta jest równie zdziwiona co ty.
-No co? Może i jestem głupi, ale jak mi się coś da to umiem z tego korzystać! - udaje oburzonego po czym wybucha śmiechem
Offline
Ashley przewraca oczami i śmieje się razem z nim. -No to można się bawić! woła radośnie Fiona. -Drzwi wyjebać, okno wstawić! krzyknęli bracia. Bawili się do świtu.
Offline
Gdybyś żyła... Pewnie miała byś kaca... I umarła byś. Na szczęście już nie żyjesz.
Leniwie otwierasz jedno oko i widzi tragedię... Fiona i John śpią spleceni w dość dziwnej pozie... Rat, nawet nie wiesz jak, wcisnął się na szafę.
Offline
Jako porządny gospodarz w pierwszej kolejności robi zdjęcia Rat'a oraz Johna i Fiony, z perfidnym zacieszem. -Oddział! Baczność! Krzyknęła jak kapral. John momentalnie stał na baczność, napięty jak struna, Rat'a pobudził hałas i przywalił głową w sufit i zleciał z szafy, Fiona tez wstała. Ashley kulała się ze śmiechu, żałowała że nie nakręciła filmu.
Offline
-By cie... Wystraszyłaś nas! - warczy Fiona
-Ja pierdolę... Co się działo? - pyta Rat i zielenieje - Bede..
Nie dokończył tylko pobiegł do toalety.
-W tym względzie cieszę się, że nie mam żołądka... - wzdycha John
Offline
-Wolę nie wiedzieć czego on tam dolał i dosypał... Całkiem słodko razem wyglądaliście... Ashley cieszy się jak dzieciak z gimbazy. -O czym ty mówisz? pyta Fiona. -A o tym... Ashley pokazała im zdjęcia z telefonu.
Offline
Fiona speszona krzyczy... Zaś John szepcze.
-Prześlij mi później.
Offline
Ashley puszcza mu oko i przylega do Fiony. -No nie wstydź się... Pasujecie do siebie... mówi z szyderczym uśmiechem.
Offline
-Daj mnie spokój kobieto! Twoja brocha! Mnie się to nie widzi!
Offline