PBF o PSI
Ja zbieram co potrzebne i idę również...
Offline
Wracacie do waszego domu nad ranem, stoi pusty.
Offline
Idę do komunikatora... Próbuję się połączyć z rodzicami.
Offline
-Co jest synek? Wy już w domu?
Offline
-Jest źle... Wracajcie. Shi... Poszedł z Sithami...
Offline
-CO!? Już jedziemy! rozłącza się. Kirin w kuchni stara się pocieszyć Sha.
Offline
Dołączam do nich... Pocieszam ich i czekam za rodzicami
Offline
Ojciec wpada jak burza po niecałej godzinie. Kirin śpi z Sha w swoim pokoju.
Offline
-Ci... Uspokoili się... - rzucam smętnie
Jak będą chcieli to im opowiem co się stało
Offline
No więc opowiadasz.
-Mieliście więcej szczęścia niż rozumu...
Mame Cię tula.
Offline
-Szczęścia... Brakło mi siły by ich obronić... W dodatku wciąż się zastanawiam o co mu chodziło... Potrzebuję pomedytować. Przepraszam, zawiodłem.
Offline
-Nie, nie zawiodłeś. Przeżyłeś starcie z dużo silniejszym przeciwnikiem, uratowałeś Kirin i Sha... Jestem z Ciebie dumny synu. nawet tate Cię tula.
Offline
-Dziękuję wam... Zajmijcie się nimi.
Idę pomedytować nad Kirin...
Offline
Widzisz to samo, cień naznacza wam jajko.
Offline
Staram odtworzyć się wizję i obserwować Kirin... Oraz to skąd nadchodzi cień.
Offline