PBF o PSI
Jessi pokłóciła się z rodzicami, znowu... Po awanturze i roztrzaskaniu krzesła o ścianę, bardzo wkurwiona wyszła na dwór, nie chciała skrzywdzić rodziców. Wieczór był chłodny więc szybko się uspokoiła ale do domu nie miała ochoty wracać.
Offline
Ruszasz więc dalej, szarymi i zniszczonymi ulicami... Smród od zawsze przyprawia cie o mdłości.
Nawet nie wiesz kiedy docierasz na skraj zabudowań. Dopiero wtedy widzisz, że jest nów... Ciarki przechodzą cie po plecach.
Offline
-Brrrr... Lepiej wrócę... rozglądam się chwilę i wracam do domu.
Offline
Słyszysz wycie... Strach cie paraliżuje. Gdzieś w oddali widzisz błyszczące ślepia.
Offline
-Co do kurwy... drżącymi rękami dobywam noża, w miarę możliwości staram się wycofać, nie odwracając się plecami do ślep.
Offline
Ciche karcące warknięcie... Tyle słyszysz nim czarna smuga powala cie na ziemię. Czujesz ból na ramieniu, gdzie trzymasz nóż... Smuga znika. Ty zaś krwawisz...
Offline
-Ja pierdole! zbieram się i spierdalam do domu w podskokach :v
Offline
Rana krwawi, nie mocno... Ale wciąż. Docierasz do domu wyczerpana...
Offline
-Mamo... Dzwoń po karetkę...
Offline
-Jezus, Maria! Co ci się stało dziecko?
Matka robi się blada... Ale dzwoni.
Offline
-Coś mnie... Pogryzło? Nie wiem jakaś smuga.
Offline
-Coś brałaś? - kładzie ci rękę na czole
Offline
-Nic do jasnej cholery! Coś lub ktoś mnie zaatakował, krwawię a ty się pytasz co brałam!?
Offline
-To co o smugach mi tu gadasz?
Jest zmartwiona...
Rozlega się pukanie do drzwi i wchodzi lekarz...
Offline
-Bo mówię co pamiętam i widział! nie wiem może to był pojeb z nożem w czarnym płaszczu!? pięści aż się same zaciskają...
Offline