PBF o PSI
Ashley dużo trenowała z Vladem, zarówno Akcelerację jak i swoje zdolności do przemiany. Cała jej ekipa siedziała na sali i wygłupiali się.
Offline
-Co dziś porabiamy? - rzucił John udając, że wtyka bokken w rzyć Rata
Offline
-Ja mam zajęcię. unik i kontra. -Ale potem idziemy się napić. Kolejny unik ale niezbyt skuteczny i ląduje na plecach.
Offline
-Tylko pijemy? I gdzie?
Offline
-A czy mi kiedykolwiek tylko piliśmy? Ashley szczerzy się złowieszczo. -Obczaiłam spoko miejscówkę nie daleko, z piwnicą. wstaje i siada na chwilę.
Offline
-No to zapodaj jakieś informacje. - szczerzy się Rat - A ja skoczę po zapasy.
Offline
-Ja też muszę po jakieś zapasy dla na skoczyć... W każdym razie to jest gdzieś tu... tłumaczy Ratowi jak się tam dostać. Już pakują manatki kiedy służba Kambiona podaje lis Fione, która po chwili niemal mdleje...
Offline
-Hej! Co jest? - John dopada do niej i podtrzymuje
Offline
-M.. Mój ojciec... Przyjeżdża... wymamrotała. -Eeee kto? -No mój tata!
Offline
-Mamy się bać?
Offline
-I to jak. A ty Rat w szczególności.. I- O mój Boże! Ash gdzie Kambion?! Choć szybko! Fiona ciągnie Ash do Kambiona.
Offline
-O co chodzi? - pyta Kambion odkładając książkę
Offline
-Mam spore kłopoty i musicie mi z Ash pomóc. wypaliła Fiona bardzo zdenerwowana i miętosząc rękaw sukni.
Offline
-Więcej szczegółów moja droga i zobaczymy z Ash co da się zrobić...
Offline
-No bo... Mój ojciec nie dawał mi spokoju i... Trochę "nagięłam" rzeczywistość... miętosi rękaw coraz mocniej.
Offline