PBF o PSI
-Dziękuję, dr. Mengele. wyszczerzyła się złośliwe.
Offline
-Bo mi smutno będzie... Ja ratuję, nie zabijam.
Offline
-No już, już... odstawiła płótno do wyschnięcia i przytuliła się do Kambiona.
Offline
-Ja poproszę jeszcze inne cząstki zobaczyć. - śmieje się
Offline
-No skoro ładnie prosisz... uśmiechała się do niego.
Offline
-Dziękuję. To kiedy chcesz się tam wybrać?
Offline
-Nie jestem pewna czy teraz czy zaraz... Jak najszybciej, bardzo mi zależy.
Offline
-Dobra... To ja dzwonię do pilotów. Lecimy jutro?
Offline
-Oczywiście. mocno przytuliła się do swojego ukochanego. -To czym się zajmiemy do tego czasu...? zamruczała jak kot.
Offline
-A na co masz ochotę? - uśmiechnął się łobuzersko
Offline
Pocałowała go. -Na Ciebie... wymruczała mu do ucha.
Offline
-No to bierz... - chwycił ją za pośladki i podniósł nieco całując przy tym
Offline
Ugryzła go lekko w szyję i zaczęła pieścić przez spodnie, mruczała przy tym jak kot.
Offline
Powoli ściągał z niej ubranie, zaczynając od bluzki. Całował przy tym każdy odkryty fragment skóry...
Offline
Zachichotała kiedy całował jej brzuch. Owinęła się kocim ogonem wokół jego członka i zaczęła mu robić dobrze.
Offline