PBF o PSI
-Alex... Weź zbadaj jej mózg.
Offline
-Jej co? Alex zarechotała ale przebadała Jeff. -Cóż... Wychodzi na to, ze ma małe luki w pamieć, na to już nic nie poradzę. Jeff rozglądała się dość zdezorientowana po okolicy.
Offline
-Niech się zdrzemnie... Jak się zbierzecie to robimy trening.
Offline
Prowadza Jeffu z powrotem do domu, poszła od razu spać. Reszta nie chciała mantrować czasu i poszli trenować, Draco został z Jeff.
Offline
-No to proszę bardzo... Zaczynamy.
Offline
Rebeca bardziej medytowała niż trenowała ale Iblis wiedział, że rozmawiała ze swoim strażnikiem. Alex i Foxy ćwiczyły razem walkę w ręcz, Alex szło to dość kulawo ale po chwili wprawiła się. Kokabiel zmaterializował swojego strażnika a Max ćwiczył z Iblisem.
Offline
-No dalej Max. Masz mniejsze ostrze, nadrabiaj szybkością. Zmniejsz dystans.
Offline
Iblis musiał dać mu dość duże fory. Trochę to trwało ale w końcu udało mu się nadążyć, poruszał się szybko i zwinnie robił uniki.
Offline
-Brawo... Wciąż długa droga przed tobą, ale dobrze ci idzie.
Patrzy co z resztą.
Offline
Alex i Foxy dalej biły się na pięści. Alec szło coraz lepiej, połączyła to czego uczyła ja Jeff z naukami Foxy, walczyła swoim stylem. Rebeca i Kokabiel trenowali po swojemu... Bawili się w berka.
Offline
-Zawalczcie każdy na każdego... Takie Royal Battle.
Offline
-Ta, a jak ktoś puknie Rebec'ę to ma twój miecz w rzyci... wzdycha Alex.
Offline
-Ja jej do bitki nie zmuszam. Możecie walczyć bez niej. Ja z nią potrenuję.
Offline
-Dam sobie radę! Rebeca burczy na Iblisa. Chwila organizacji, wyznaczyli ring i zaczęli walczyć. Wszyscy zignorowali Rebec'ę co było błędem. jednym wybuchem zielonego płomienia i Foxy wyleciała z ringu a za nią Max. Rebeca uśmiechnęła się psotnie. Z duża gracja i płynnością ruchów robiła uniki i uchylała się przed atakami Alex i Kokabiela.
Offline
-No proszę... Cicha woda brzegi rwie.
Offline