PBF o PSI
Postanowili nieco odpocząć, rano wszyscy jedli śniadanie, oprócz Jeffu. -Widział ktoś Łasicę? -Jeffu poszła pobiegać. Margareth rozmawiała z Alex, John i Draco siłowali się na rękę, Kokabiel bawił się z Rebecą i Max'em w drugim kącie pokoju, Iblis i Foxy miziali się.
Offline
-My też pójdziemy pobiegać. Wszyscy... Trzeba się rozruszać, rozleniwiliśmy się.
Offline
Alex nagle zawyła z bólu. -Jeff...? -Nie gadaj tylko mnie materializuj... Jeffu pojawiła się w salonie poważnie okaleczona i słaniając się na nogach. -Co się stało? Draco podtrzymał ją żeby nie upadła. -Jak mniemam Rządowi... Ale zaczęła leczyć rany Jeff jednak te niezbyt chciały się zasklepiać.
Offline
-Gdzie? Ilu? Jakie psi? - pyta Iblis
Pstryka palcami i leczenie Alex zaczyna skutkować.
Offline
-Kurwa jeden... Jeffu rozcierała kark. -Przywoływał jakieś stwory, jakby cienie ale nie były czarne. Wysypał je całą chmarą... Potem pojawił się wielki robal który odgryzł mi łeb... Nawet ty możesz mieć z nim problemy, ale tpo tyle jeśli chodzi o dobre wieści.
Offline
-A jakie są złe? - wzdycha - Nie ma się co bać... Dom jest zabezpieczony.
Offline
-Idą w te stronę i z tego co zdążyłam usłyszeć wzywali wsparcie... Jeffu obwarzała rodziców jak zbliżyli się do niej.
Offline
-Boisz się Jeff?
Offline
-Bardziej niż Ciebie?... Tak... Boje się o Alex.
Offline
-Nie ma nic gorszego niż ja... No, może są bardziej kapryśni. Przygotujmy się.
Offline
-Sam mówiłeś, że są silniejsi od Ciebie, on do takich należy. Jedyne czego się boje to fakt, że Alex może się coś stać.
Offline
-No to wezmę go na siebie...
Offline
-Choćbym miał zdechnąć... Nie pozwolę was skrzywdzić... rzuca John i po chwili cała ekipa jest zmobilizowana do działania.
Offline
Rebeca zostaje w domu. Gdy wychodzicie przed budynek Iblis się odwraca i wznosi ręce. Dom znika.
Ustawiacie się w półokręgu, Iblis i Kokabiel dobywają swych mieczy.
-Nałożyłem na was program, który da nam chwilę w razie śmiertelnego ciosu i zablokuje go...
Offline
Jeffu i jej ojciec zawarczeli gardłowo. -Idą... Margareth została z Rebec'ą.
Offline