PBF o PSI
Widzieli tylko jak wychodziły na dwór.
Offline
-Idę ich poszukać...
Offline
Kawałek za domem między drzewami rozpięta była wielka trmapolina z białych i ciasno splecionych nici, coś jakby pajęczyna. Rebeca skakała radośnie głośno się śmiejąc i krzycząc, Jeff siedziała na gałęzi i paliła papierosa.
Offline
-Ładnie się bawicie...
Offline
-Sam mi kazałeś się uspołecznić... burknęła Jeff. -Iblis! Poskacz ze mną!
Offline
-A czy ja mówię, że źle? Bardzo chętnie.
Offline
Jeffu dłubała coś w konarze na którym siedziała, Iblis i Rebeca skakali na pajęczej trampolinie. Nagle gałąź urwała się i Jeffu zleciała z hukiem i dość uroczym "KYAA!", drzewo było przeżarte przez termity.
Offline
-Jeff? Cała jesteś? Czy termity przeżarły i ciebie?
Offline
Trzymała się za głowę, dopiero kiedy usiadła Iblis zobaczył okrwawiony kamień.
Offline
-Nie ruszaj się. Rebeca idź po Alex.
Rozlał na Jeff przyrost.
Offline
-Auuu... stękała Jeff, kręciło jej się w głowie. -Co się stało...? pytała niezbyt przytomnie.
Offline
-Pokłóciłaś się z grawitacją.
Offline
-Co? Alex przybiega i pomaga Jeffu. Chwiejnie staje na nogi.
Offline
-Uważaj na jakim drzewie siadasz...
Offline
-Przecież siedzieliśmy w domu... Jakie drzewo?
Offline