PBF o PSI
Słyszycie nieludzki krzyk, a chwilę później dołącza do was Iblis. Kuleje i podpiera się mieczem. Jest cały we krwi.
-Żyjecie?
Offline
Alex od razu zaczyna go leczyć, podchodzi do nich reszta ekipy, Rebeca niemal mdleje widząc Iblisa w takim stanie. -Jako tako... odpowiada mu Foxy.
Offline
-Wybaczcie... I dziękuję wam. Byliście dzielni. - czochra Rebece, uprzednio pozbywając się krwi i przytula Foxy
Zza jego pleców wyłania się krucze skrzydło.
-A było mnie wypuścić... - słyszycie syk
-Milcz.
Pstryka palcami i skrzydło się rozwiewa.
Offline
Rebeca jednak była w stanie to zobaczyć i zaczęła się trząść. -Co... Co to było...?
Offline
-Męska wersja Jeff... - wzdycha
Offline
-Super! ja chcę go poznać! zapiała radośnie Jeff, Draco głośno odchrząknął. Margareth dołączyła do nich, przytulając się do męża. -Wybacz Iblis... Nie mogłam jej zatrzymać... mruknęła nieśmiało kobieta.
Offline
-Grunt, że nic jej nie jest...
Offline
-Więc, co teraz? pyta Alex. Reszta ekipy niezbyt chciała poznać chaos Iblisa.
Offline
-Cóż... Idźcie do domu. Po obiedzie potrenujemy, więc odpocznijcie.
Offline
Alex czerwona jak burak poszła do domu nie patrząc na Max'a. Iblis szedł z Rebec'ą na barana i Foxy pod ramieniem.
Offline
-Co chcecie na obiad?
Prochy Rządowych rozwiały się na wietrze...
Offline
-Mięso i jajka! wypalili jednocześnie Jeffu i John. -A może jakieś warzywa na parze czy coś? Albo sałatka! radośnie rzuca Rebeca.
Offline
-Będzie i to i to... I ciasto migdałowe.
Offline
Alex w dalszym ciągu unikała Max'a. Rebeca i Jeff gdzieś zniknęły po obiedzie.
Offline
-Widział ktoś gdzieś te dwie zakręcone?
Offline