PBF o PSI
Sneasel i Buizel podają sobie łapki, niemal widzisz tą iskrę rywalizacji. Pichu buja się na Kabuto jak na huśtawce. Vulpix uważnie obserwowała i ciebie i twoje poki podczas treningu. Jeffu chowa swoje poki do balli i zajada się obiadem, jest wyjątkowo głodna.
Offline
-Dokładkę?
Offline
Bardzo ochoczo przytaknęła i wyciągnęła miskę po dokładkę i jeszcze jedną...
Offline
-Jeff? Wszystko okej? Skąd ten wilczy apetyt?
Offline
-Bo idzie zima, od co. Całe życie spędziłam sama w głuszy bez prądu i bieżącej wody, na zimę trzeba się przygotować, to jest instynkt.
Offline
-Jeff... Ale wiesz, że zawsze możemy przezimować czy coś? Nie trzeba się szlajać...
Offline
-Przez prawie dwadzieścia lat tak żyłam, nie zmienisz tego z dnia na dzień. Jak chcesz to zimuj w hotelu przed kominkiem. rzuca Ci kpiący uśmieszek.
Offline
-No cóż... Zobaczymy.
Offline
-Masz jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, mamy dopiero końcówkę sierpnia.
Offline
-Mimo wszystko wolałbym się nie rozdzielać...
Offline
-Nie martw się to tylko parę miesięcy, radziłam sobie sama jak miałam osiem lat, poradzę sobie i teraz.
Offline
-No to mnie przyzwyczaisz do wszystkiego... A najwyżej rozłożymy się w pobliżu miasta.
Offline
-Cóż biorąc po uwagę jakie masz pokemony i brak doświadczenia może to być trudne... Ja z pokemonami śpię nie bez powodu. Po pierwsze to zwiksza przywiązanie po drugie ogrzewacie się nawzajem, a kiedy ten z wierzchu kręgu zmarznie wchodzi do środka i ty lądujesz na śniegu, trochę jak pingwiny.
Offline
-Tego się akurat domyśliłem... Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Offline
-Już widzę jak taki wygodnicki sobie radzi zimą na dworze. Jeffu parsknęła śmiechem.
Offline