PBF o PSI
-Dobry chłopiec! Kto jest takim sprytnym stworkiem? No kto? No ty jesteś! Kog podbiega radośnie do Jeffu, ta bierze go na ręce i głaszcze go i mizia. Alex przewraca oczami i pomaga Foxy wstać. Kog zeskakuje z rąk Jeffu i podchodzi do blondynki, obwąchuje ją i warczy. Ona otwiera oczy i ostatnią rzeczą jaką widzi jest paszcza Kog'a, który obrzyguje ją kwasem i zaczyna zjadać. -Wygląda na to, że był bardzo głodny... Jeffu zarechotała, po chwili po kobiecie nie było śladu. -Co teraz? pyta Alex z wyrazem obrzydzenia.
Offline
-Idziemy stąd... Tyle w temacie.
Offline
Jeffu bierze Kog'a na ręce i idą. -Dobrze sobie radziłaś Alex. -Eh, walka to raczej nie moja bajka... -Wiem i po to mnie masz. Jeffu uśmiechała się do Alex. -Dobrze jest mieć medyka w drużynie. Stwierdza Draco obejmując Jeffu ramieniem i uśmiechając się do Alex. Jeffu uprzedziła go, żeby jej nie dotykał.
Offline
-Ansu pewnie już czeka za nami... Dziękuję wam za dobry uczynek. Gotowi na przyśpieszenie podróży?
Nie czekając na odpowiedź uniósł ich na platformie PSI i ruszyli.
Siwy jegomość siedział w fotelu zabawiany rozmową z Gumą i Niebieską. Białowłosy zabrał się za robienie kolacji.
Offline
Foxy jak zwykle towarzyszyła Iblisowi, zrośnięta z jego plecami. Jeffu i Alex siedziały na dworze paląc papierosy, Draco bawił się z Kog'iem. Wróciły, Jeffu rozłożyła się przed kominkiem ze szkicownikiem i zaczęła rysować łasice i smoki w różnych pozach i sytuacjach. Draco zaglądał jej przez ramię, wydając z siebie co jakiś czas pomruk zadowolenia.
Offline
-Łasiczko... Widzę sporo inspiracji. - mruczy Draco do ucha Jeff
Podawszy do stołu białowłosy odciąga Ansu na stronę.
-Alex, Jeff... Ansu ma dla was prezent. Możecie pogadać trochę z... Max'em.
Offline
Jeffu i Alex gapią się w bez ruchu, z otwartymi szeroko oczami i ustami. Pierwsza ocknęła się Alex. -Na... Naprawdę? Oczy Alex zaszkliły się a głos jej drżał. -Jak...? ocknęła się Jeffu.
Offline
-Ansu jest magiem ścieżki Thyrsus... Potrafi przyzwać na jakiś czas duchy z zaświatów. Chcecie?
Offline
Obie tylko przytaknęły. Alex bardzo chciała porozmawiać z Max'em, Jeffu też za nim tęskniła ale bardziej zależało jej na szczęściu Alex. Cała czwórka poszła do osobnego pokoju.
Offline
Gdy Ansu zaczyna inkantować wszystko wokół szarzeje, zdaje się psuć... Gnić.
Słyszycie szepty i groźby, które dochodzą zewsząd.
Lecz chwilę później wszystko ustaje.
Przed wami stoi Max.
Nieco przezroczysty i przytłumiony.
Ale to on. Wygląda na starszego niż pamiętacie. Jest w waszym wieku.
Offline
-M... Max... To... To naprawdę... Ty... Głos Alex drżał, zaczęła płakać. -Tak Alex to ja. Miło w końcu z wami porozmawiać, z tobą i Jeffu. Był radosny i uśmiechnięty dokładnie tak jak pamiętały. -Ty mnie znasz...? Przecież my... -Fakt, za życia nie rozmawialiśmy, ale wiedziałem o twojej obecności. Dobrze dbałaś o Alex, dziękuje. Jeffu uśmiechnęła się. -I dziękuje, że zajęłaś się moim ciałem... wskazał na czaszkę. -Dzięki temu mogłem cały czas być przy Alex... uśmiechnął się ciepło. Rozmawiali tak długa jak Ansu'owi starczyło sił. -Do zobaczenia Alex, Jeffu. Pamiętajcie, że zawsze jestem przy was. Uśmiechnął się ostatni raz i wszytko zniknęło. Alex była bardzo poruszona i szczęśliwa, Jeffu też bardzo się cieszyła.
Offline
-Dobra... Ansu, idź odpocznij. Rano Guma i Niebieska ruszą z tobą. A wy moje drogie też do spania.
Iblis poszedł do Foxy i przytulił ją mocno.
Offline
Kog spał przed kominkiem zawinięty w kocyk, z chrapliwym dźwiękiem wciągał powietrze nosem, i wypuszcza przez swoją trąbkę, wydając przy tym świszczący dźwięk. Alex połozyła sięw swoim pokoju, Jeffu też miała taki zamiar ale Draco miał trochę inne plany...
Offline