PBF o PSI
Ashley miała dość milczenia mistrza. Postanowiła złożyć mu niezapowiedzianą wizytę...
Offline
Ale mistrza nigdzie nie ma...
Offline
Ashley zaklęła pod nosem, nikt nic nie wie... -Gdzie on się podział...? mruczy pod nosem do siebie... Pytała wszystkich jego podwłądnych, których znała ale nikt nic nie wiedział. Ashley poszła zrezygnowana do parku, miała szczęście, jakiś chłopak siedział samotnie na ławce. zakradła się o niego i pożywiła.
Offline
Siedzisz na ławce, gdy spod twoich nóg dobywa się fioletowa mgła. Czujesz wibracje telefonu, to Kambion.
"Zapraszam na sabat, pociągnij za mackę."
Coś smyra cie po kostce.
Offline
-Wolne żarty... Ashley westchnęła i pociągnęła za mackę.
Offline
Jesteście gdzieś na odludziu. Na ścieżce do kamiennego kręgu opadającego niby schody, takie siedziska. Po środku placu wewnątrz kręgu, na samym dole, jest stół. Widzisz jakąś setkę osób. Są ubrani w dość podobne szaty, odróżniające się jedynie symbolami.
-Dobry wieczór, Kocico. - mruczy i całuje cie w dłoń
Podaje ci też szatę, skromną i czarną z drobnymi fioletowymi szlaczkami na nadgarstkach. Patrzysz na jego strój... Jest naprawdę bogato zdobiony.
Offline
Uśmiecha się w odpowiedzi i zakłada szatę.
Offline
Prowadzi cie niemal na sam dół i sadza, sam zaś staje przy kamiennym stole. Podnosi ręce i zapada cisza.
-Witajcie drodzy Spokrewnieni. Bracia i siostry Kręgu. Wybaczcie, że przybywam i roszczę sobie prawo do Zwołania. - kłania się teatralnie
-Spokojnie bracie. - podnosi się jeden z ważniejszych, siwy choć młodo wyglądający jegomość - Już dawno nie było w naszych stronach Wielkiego Mistrza, to zaszczyt. I dobra okazja. Sabat ostatnimi czasy rzadko się zbierał...
-Czyli rozumiem, że wielu ma do przedstawienia swoje sprawy. Mi pozostaje tylko ogłosić nowego adepta.
Gestem karze ci podejść.
Offline
Ashley wstaje i podchodzi do niego.
Offline
-Chciałbym wam przedstawić moją protegowaną. Jest młodą Spokrewnioną i właśnie wkracza w nasze społeczeństwo.
Widzisz jak wszyscy wykonują niewielki ukłon.
-Napij się tej krwi.
Nie wiesz skąd na stole pojawia się kielich. Pijesz... I tracisz przytomność. Choć wampiry nie tracą przytomności...
Budzisz się w pustce. Rozlega się jedno pytanie.
-Po co ci moja potęga?
Offline
Ashley nie wie co sie dzieje ale odpowiada na pytanie -Dla zemsty.
Offline
-Idź więc me dziecię... I zmiażdż swych wrogów!
Budzisz się w swoim mieszkaniu. Kambion siedzi przy twoim łóżku. Po drugiej stronie pokoju siedzi twój mistrz, ma nietęgą minę.
-Dobry wieczór Kocico... - mruczy i głaszcze cie po policzku
Offline
-Co się właśnie stało...? pyta niezbyt przytomnie. -Też chciałbym wiedzieć. warczy mistrz i przenosi wilcze spojrzenie na Kambiona.
Offline
-Wybacz... Nie wiedziałem, że rytuał inicjacji Kręgu będzie dla ciebie aż tak nieprzyjemny. Przepraszam. Z reguły to tak nie wygląda.
Offline
-Doprawdy? Ashley wstaje, nieco jej słabo. Spogląda na mistrza. -Nie patrz tak na mnie, chciałam Cię poinformować, ale zniknąłeś jak kamfora...
Offline