PBF o PSI
Przez chwilę zastanawiam się co mam zrobić. Na pewno nie chcę tu zostać.
Po pierwsze najgorszym posunięciem z mojej strony byłoby oddzielenie się od przyjaciół, a po drugie głupotą byłoby narażanie tej rzeszy niewinnych i niczego nieświadomych fanów Peter'a V. Brett'a.
- Zostań tu - rzucam do Claude'a, a sama idę do szefowej z nadzieją, że uwierzy w to co zaraz jej powiem.
Zaczepiam moją szefową, udając mdłości.
- Przepraszam, Pani Nixon, ale muszę wyjść.. źle się czuję. Boję się, że może to być jakaś grypa żołądkowa..
Na potwierdzenie mojego kłamstwa po chwili zakrywam usta dłonią, odwracam się na pięcie i biegnę na zaplecze do łazienki.
Offline
Widzący/a
(Rzyt na Manipulacje i Oszustwo Tessy - 1 sukces; Szefowa rzuca na Inteligencje+Oszustwo- 0 sukcesów, fuksło Ci się)
Po chwili Tessy słyszy pukanie do drzwi łazienki, a następnie głos szefowej.
-Tessy? Wszystko w porządku? Jeśli jest, aż tak źle to jeśli poczujesz się lepiej to możesz iść do domu. I tak jest już późno i za 15 minut kończymy.
Offline
Czekam chwilę po czym wychodzę z łazienki starając się wyglądać na jeszcze bardziej chorą niż przed chwilą. Zabieram z zaplecza mój plecak i wracam do Claude'a. Nachylam się do niego i szepczę:
- Zabierz mnie stąd - i trzymam się go pod rękę.
Offline
Wsiadam do auta...
- Nerd miłością chyba żyje, albo ma sesję w Minecrafta... A co do wojska... - westchnąłem - Widziałem jego zwłoki, tłumaczyć nie muszę...
Offline
Patrze z przerażeniem na wszystkich w aucie.
- Nie żyje..? Dopadła go - brzmi to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. - Trzeba znaleźć informatyka, nie możemy się teraz rozdzielać....
(mamy jakieś informacje na jego temat? gdzie możemy próbować gościa szukać?)
Offline
Widzący/a
(Wasz informatyk nie odpowiada. Ani nie odpowiada na smsy, ani nie odbiera połączenia do rozmowy. Nie wiecie gdzie pracuje lub mieszka, więc wasz jedyny kontakt to telefon)
Offline
Kiedy już jedziemy Jeffu i Iblis opowiadają mi co właściwie zaszło.
- A dokąd my jedziemy, Claude? - pytam przerywając ich naprzemiennie dopowiadane kawałki historii, którą przegapiłam siedząc w pracy.
Offline
(PS. Odpaliłem, nie ruszyłem x.x znajcie różnicę....)
Ruszyłem z parkingu...
- Do mieszkania któregoś z nas... Na spokojnie trzeba zdecydować co dalej, ale proponuję najpierw ogarnąć gdzie ten nerd mieszka, a potem załatwić sobie cokolwiek do obrony... Wręcz większość z nas nie da sobie rady... Jak się nie podoba, to czekam na propozycje...
Offline
- Jak mniemam broni w domu nie macie... Cóż, na razie to nie jest głupi pomysł, o ile posprzątacie ten wasz burdel w chacie... Iblis, jakieś propozycje inne? Pamiętajmy, że bez broni może być ciężko...
Offline
-A tobie płyta się zacięła z tą bronią? Nasza chata, nasz syf. Jak się nie podoba to nie patrz :v
Offline