PBF o PSI
Daimon leczył kaca magią i zimnym cydrem. Rex zajął treningami z grupką wampirów z Ordo, sami chcieli poćwiczyć. Rasowe zabijaki.
Lada moment miała nadjechać kawaleria...
-Jak się trzymasz Melion?
Offline
-Całą noc oka nie zmrużyłem i siedziałem przy zapalonym swietle... Sam będę potrzebował po tym Matigosa, który mnie naprawi... A ty?
Offline
-A ja? Miałem koszmary... Wcale nie gorsze niż po pierwszej paskudnej operacji...
Offline
-Przynajmniej spałeś... Wiele już widziałem ale czegoś takiego... No i wygląda na to, że nie pamięta naszego spotkania w jej snach.
Offline
-Avatar? Konkretny aspekt osobowości? Mara przeszłości? Lepiej, że tego nie pamięta... Będziesz brał udział w następnym rytuale?
Offline
-Wybacz stary ale ja tam nie wrócę, choćby nie wiem co.
Offline
-Nie zmuszę cie...
Do gabinetu wszedł ktoś kto mógłby być bratem Daimona. Razem z kilkoma innymi osobnikami.
-Cześć Iblis... Poznaj Meliona. Dzięki, że wpadłeś.
Offline
Białowłosi uścisnęli sobie dłonie na powitanie, za Iblisem chowała się dziewczyna, młoda i drobna. Weszły też ruda i dwie dziewczyny w czarnych włosach, zapewne siostry, jedna z nich miała na smyczy pokraczne stworzonko. Wszedł też dryblas z irokezem. Dwóch chłopaków, jeden blondyn drugi w czarnych włosach. Melion wstał i ze sztucznym uśmiechem przywitał się.
Offline
-Iblis jestem. - wita się z Melionem - Co się stało? Wyglądacie jak po przejściu tornada.
-Melion i ja... Mieliśmy niemiły kontakt z czyjąś świadomością. Wypowiesz się Meliona, jako specjalista?
Offline
-A co tu dużo mówić? Nigdy wcześniej nie widziałem takiego spaczenia, agresji i sadyzmu w jednej osobie... A widziałem w życiu już wiele. Otchłań to przy tym pięcio gwiazdkowy kurort...
Offline
-A poznałeś już Jeff?
-Poważnie Iblis... To nic dobrego... Zajmiemy się tym dziś?
-Tak... Wieczorem. Przy okazji. Rebeca, nie wstydź się. Daimon to miły gość. Pomożesz nam dziś wyciągnąć pewną dziewczynę z niezbyt przyjemnego miejsca? Ma strukturę jak duch, więc łatwo ją wyczujesz. Dasz jej sygnał, stworzysz przejście...
Offline
-No... Postaram się... wybąkała nieśmiało i wtuliła się w Iblisa.
-Skoro to takie "urocze i przyjazne" miejsce to zgaduję, że idziemy tylko siwy i ja? dziewczyna odpaliła papierosa. -A gdzie tak w ogóle jest ta gadzina?
Offline
-Pójdę z wami... - rzuca Daimon - Znam ją, niewiele, ale zawsze... Melion? Wspomożesz nas? Nie... Bez schodzenia. Jedynie czar. A ty młoda damo... Chętnie pewnie kogoś poznasz. Masyu?
Offline
Melion zgodził się wspierać was zewnątrz, Rebeca i Masyu zagłębiły się w pogawędkę, w tym czasie wasza trójka udaje się do sali do medytacji przygotowujecie, kiedy jesteście już gotowi wchodzicie do jej umysłu i lądujecie na bagnie, gęstym i czarnym jak smoła, wszyscy zapadacie się po pas. Niebo wygląda identycznie jak ostatnio, z ta różnicą że ma teraz kilka otworów gębowych. Cały czas słyszycie szepty, co jakiś czas krzyki.
Offline
-O co? Gorzej niż u Jeff?
-Jeff... Jak się zapatrujesz na swojego klona? - sarkastycznie rzuca Iblis
Offline