PBF o PSI
-Nie trzeba... Za chwilę zrzuci skórę... Trochę magii i będzie dobra.
Offline
Rebeca odetchnienia. -Iblis... Na tamtej wyspie... Był ktoś od Teliesin'a... wyszeptała mu do ucha.
Offline
-Spokojnie Rebeca. Nie znajdą cie... A nawet jeśli to cie obronimy.
Offline
Uśmiechnęła się. -Ej Iblis? A co zrobimy z tym wężem? Mogę go zatrzymać? Mogę? Mogę? Jeffu zrobił szczenięce oczka.
Offline
-I gdzie go będziesz trzymać? Jak chcesz z nim cały czas biegać?
Offline
-No co chcesz z nim zrobić?
Offline
-Wypuścić?
Offline
-Ale Cassy nie chce tam wracać...
Offline
-No to co chce Cassy? Tylko jakieś możliwe rozwiązanie proszę...
Offline
-Twierdzi, że jej kuzyn został złapany do zoo, tu w Dakocie. Chce go odwiedzić i zostać z nim.
-Jeff co ty ćpałaś? Alex patrzy na nią z troską.
Offline
-Ale ty tak serio Jeff? - pyta Kokabiel
Offline
-Ja tylko powtarzam co mówi Cassy. Jeff wzięła węża na ręce, ten owinął się wokół ramienia i popełzł aż na jej głowę.
-Harry Potter... Jeff jest wężo usta!
Offline
-Jest morfem... Nie dziwię się, że umie gadać ze swoimi. Ja ostatnio, po powrocie z Zony odkryłem pewne zdolności... Alex, ty też uważaj... Może cie tam nie było, ale Jeff jest twoim strażnikiem.
Offline
-Super... Dr. Jeff Dolittle... Alex westchnęła.
-Więc? Pójdziemy do zoo? pytała Rebeca szarpiąc Iblisa za rękaw.
Offline
-Spoko... Zadzwonię do nich, powinni przyjąć zwierze. Powiemy, że znaleźliśmy je... Gdzieś na obrzeżach miasta. Przygarną ją bez problemu.
Offline