PBF o PSI
-Dziękuję. - wcinam i kontynuuję - I tak i tak chcę się tam wybrać. Choćby po księgi. Przypomniałem sobie to słowo... Sperovermis... Zerknę jeszcze, może rozgryzła co to znaczy.
Offline
Nie udaje wam się ustalić nic więcej, cóż pani spor musi wyzdrowieć.
Offline
-Dziękuję. - mówię do jej asystenta - Trzymaj się dzielnie. Życzymy by pani profesor wróciła do zdrowia jak najszybciej.
Wychodzimy. Jeśli jest jeszcze wcześnie ruszamy dalej. Jeśli nie to idziemy znaleźć nocleg.
-To co Jeff? Kontynuujemy naszą epicką wyprawę? Może w końcu ruszymy w stronę naszego pierwotnego celu?
Offline
-Ta można by wrócić na szlak, ale najpierw można by się zdrzemnąć. idziecie do hoteliku w pobliskim mieście.
Offline
Jemy kolację i kładziemy się. Przytulam się do Jeff.
Offline
Jeff odwraca sie przodem do Ciebie i uśmiecha. -Kocham Cię... szepcze Ci do ucha.
Offline
-Ja ciebie też...
Całuję ją delikatnie.
Offline
Oddaje pocałunki i nada im nieco więcej namiętności.
Offline
Przyciągam ją mocno do siebie. Dłońmi błądzę po ciele...
Offline
Ociera się o Ciebie, wkłada rękę w twoje spodnie i delikatnie masuje twojego i tak twardego już członka.
Offline
Całuję ją po dekolcie. Ściskam pośladki i pieszczę ją. Odsłaniam jej piersi, całuje je i liżę...
Offline
Wzdycha głęboko i odsłania szyję.
Offline
Obsypuję pocałunkami całe jej ciało i podążam ustami w dół... Rozchylam jej płatki i liżę. Najpierw delikatnie, później z coraz większą pasją.
Offline
Jeff wzdycha głośno i wygina się w łuk. -Więcej... szepcze głosem łamiącym się od przyjemności.
Offline
Wchodzę w nią powoli. Całuję ją gdy zaczynam się poruszać.
Offline