PBF o PSI
Uwalniasz się jakoś...
Offline
Oszołomiona rozgląda się ale nie poznaje okolicy. Nie wie gdzie jest. Zaczyna błądzić i szukać drogi powrotnej.
Offline
Z twoimi zmysłami nie jest to jakoś trudne... Wiesz gdzie jest ekipa.
Offline
Kiedy tak Jeff-kazuar przekradał się po mieście natrafiła na centrum handlowe. -A co mi tam. wstąpiła na małe zakupy... Chodziła po sklepach i oglądała, zachowywała się spokojnie, ludzie kręcili ją telefonami i robili zdjęcia. Miała niezły ubaw.
Offline
Do centrum handlowego wpada Iblis przebrany za hycla. Gołą ręką łapie cie za dziób i wyprowadza.
-Nie rób gnoju... Bo pogadam z Draco i cie w rzyć wychędoży.
Offline
Wyszarpnęła się i dziobnęła go w palce. -Uważaj żeby Foxy tak nie zrobiła. Berek! Jeff biegnie po centrum z Iblisem tuż za plecami. Ma coraz większą radochę. Wzbudza coraz większą sensację, ludzie kręcą ich telefonami i robią zdjęcia.
Offline
Nie wiesz skąd, ale wyciąga karabin na klej i przykleja cie do podłogi.
-On cie serio w rzyc wychędoży...
Offline
Zbiera się tłum gapiów. Jak tylko Iblis chwyta ją ta zaczyna się drzeć i trzepotać skrzydłami jak opętana. -Ej ty może trochę delikatniej?! Zwierzęta też czują! jakiś koleś z tłumu zaczyna się sadzić, spora część ludzi idzie w jego ślady.
Offline
Jeb strefa ciszy... Budzisz się związana w łóżku. Draco śpi obok, czujesz ból. Ból dupy.
Offline
Zaczyn a się szarpać, ostro zakończonym ogonem przecina liny. -Ty gnido! zaczyna się drzeć i okładać Draco, czym popadło i co jej w ręce wpadło. Budzi się.
Offline
-Dzień dobry Łasico...
Offline
Jeff zaczęła go opieprzać i idzie obrażona. Draco był cholernie zdezorientowany, nie miał bladego pojęcia o co jej chodziło...
Offline
-Kobiety... - wzdycha i kładzie się
Offline
Jeff wyszła na papierosa. O mało nie zeszła na zawał kiedy Rebeca wyskoczyła jej jak diabeł z pudełka. -Wiesz że to nie zdrowe? -Ataki serca znienacka też są niezdrowe... Poza tym mnie to wsio ryba, to nie jest prawdziwe ciało.
Offline
-Ale ty jesteś prawdziwa!
Offline