PBF o PSI
Od czasu "incydentu" minęły już cztery miesiące, w prawdzie ciało Ashley było w dobrym stanie, nie można było powiedzieć tego samego o jej umyśle. Wciąż nie wychodziła z posiadłości i bała się być sama, zawsze ktoś musiał dotrzymywać jej towarzystwa.
Offline
Cały czas siedzi z tobą Kambion, czytacie razem i oglądacie filmy... Nie opuszcza cie ani na krok i rozpieszcza jeszcze bardziej.
Offline
-Królestwo za papierosa... wzdycha Ashley, Rat, który siedział z nimi pomógł jej zapalić. -Dzięki stary.
Offline
-Jeszcze chwila i sama zaczniesz trzymać fajkę. Jak się trzymasz?
Offline
-Jakbym miała czym...
Offline
-Wiesz o co mi chodzi... W tej chwili zazdroszczę ci bycia wampem... Pozbierasz się po wszystkim. Nawet jak cie czołg przejedzie.
Offline
-O ile czaszki mi nie zmiażdży to tak. Co nie zmienia faktu że nie jest przyjemnie być pociętym, rozczłonkowanym, poparzonym, zaszytym i zrastać się po tym wszystkim...
Offline
-Nikt nie powiedział, że jest to miłe... Ale przydatne i owszem. - rzuca John
Offline
Ashley zaciąga się głęboko i robi kółka z dymu. -Nie zaprzeczę... do pokoju wszedł Jonzi, ulubieniec Ashley, maszerował dumnie przez pokój, wskoczył swojej pani na nago i położył martwego ptaka, zamiauczał głośni i dumnie. -Dziękuję Ci moje ty kochanie. Przez ostatnie cztery miesiące codziennie przynosił Ashley jakieś martwe małe zwierzątka. Pogłaskała go kikutami rąk.
Offline
Kot mruczy się i łasi, jemu nie przeszkadza twój stan. Innym też... Ot! Zwykła przypadłość.
-Jakie plany po rekonwalescencji?
Offline
-Zrobić z księciem to samo... uśmiechnęła się paskudnie, wciąż głaszcząc kota. -A tak na poważnie to wrócić do treningu.
Offline
-Spoko... Zrobimy co tylko się da.
Offline
-Kambion, skoro i tak nie jestem jeszcze zbyt mobilna, nauczysz mnie jakiejś nowej klątwy? Fiona, John i Rat z chęcią mi pomogą... rzuciła ze złośliwym uśmiechem.
Offline
-Nauczę cie pewnej sztuczki... Może ci kiedyś uratować nie-życie, ale nie polecam jej stosować na przyjaciołach. Nazywa się Vitae Hydry. Służy by z własnej krwi stworzyć truciznę, mogącą powalić nawet Spokrewnionego. Szczególnie przydatne na szalejących w amoku.
Offline
-Brzmi zachęcająco.
Offline