PBF o PSI
Foxy wystrzeliła jak z procy i wskoczyła Iblisowi w ramiona. -A w co...? liznęła go w policzek, Jeffu chwyciła się za brzuch i przyłożyła palec do ust udając atak wymiotów.
Offline
-W sparing. - rzuca i dodaje tak by tylko ona słyszała - Jak dasz radę to może się poobściskujemy w tym czasie. A później... Później będzie przyjemnie.
Offline
Zachwycona Foxy zamerdała ogonem. Jeffu mogła się jedynie domyślać co jej powiedział, chociaż zgadnięcie nie było zbyt trudne. -Tylko Alex nie poobijaj za bardzo... strzeliła karkiem i przywołała gestem Foxy do siebie. -Dobra coś oprócz iluzji umiesz? Nie sadze, żeby to na niego zadziałało. -Coś tam się znajdzie... Jeffu westchnęła i spojrzała na Alex. -Nie martw się, nie sądzę żebyśmy były w stanie go choćby dotknąć. Po chwili organizacji były gotowe. Foxy zaczęła z ogromną prędkością wyprowadzać ciosy. Jeffu była pod wrażeniem, sama zaatakowała od tyłu zatrutymi szponami też stawiając na szybkość i celności. Alex zaatakowała od boku nożem, starała się nasycać go degeneracją.
Offline
Śmiejąc się jak małe dziecko, z rękami splecionymi za plecami unika ciosów jakby tańczył. Po kolejnym ciosie szponami podskakuje i staje na twojej ręce. Nawet nie czujesz jego ciężaru. Uśmiecha się zaglądając Jeff w twarz. Chwyta ją za ramiona i robiąc salto w tył rzuca nią w Foxy. Gdy ta uniknęła zderzenia chwycił ją za nadgarstek i wykręcił przewracając. Nie zapomniał chwycić jej za tyłek nim upadła. Nóż natomiast chwycił w locie i odrzucił pod nogi Alex.
Offline
-Dlaczego mnie to nie dziwi... Jeffu chwile jeszcze leżała w śniegu po czym wstała tylko po to żeby wpadła na nią Alex "lekko" pchnięta przez białowłosego. Jeffu leżała z twarzą w śniegu, Alex siedziała jej na plecach. Jeffu wściekle wymamrotała coś w śnieg. -Wybacz. Jeffu wierzgnęła jak koń zrzucając Alex z siebie i wstając do pionu. Iblis był skupiony na "walce" z Foxy, chociaż bardziej to przypominało bójkę między starszym bratem i małą siostrą. Nie omieszkał obmacać Foxy chyba po każdej krągłości zanim upadła na dobre. Jeffu skorzystała z okazji, ze nie zwraca na nią większej uwagi. Wybiła się i skoczyła w jego stronę, plując żrącym kwasem.
Offline
Białowłosy uniósł dłoń i kwas spłynął daleko przed nim po niewidzialnej tafli.
-Tylko tyle?
Offline
-Wiesz nie żeby coś... Ale to tak samo jakbyś oczekiwał ze mrówka pogryzie dotkliwie słonia... Jeffu westchnęła i zapaliła papierosa. -Niemożliwe, przynajmniej dla nas. -A mnie się tam podobało... -Fox tobie podoba się każdy fizyczny kontakt z nim... Alex też odpaliła papierosa, paliła zacznie mniej niż Jeffu, która wróciła na swoja gałąź. -Niemożliwe... mruknęła do siebie bardzo cicho i zamyśliła się.
Offline
-Może masz racje... To będzie zbyt trudne.
Drapał się po brodzie krążąc w koło. Jego płaszcz szeleścił z każdym ruchem
-Luna! Do mnie!
Zza jego pleców wyłaniają się skrzydła z czarnego płomienia. Pozostała trójka jakoś nagle się ulotniła. Po raz kolejny dostajecie dreszczy, gdy Istota z niego wychodzi.
-Daj im to.
Czarna sylwetka przekręca głowę na bok, puste oczy patrzą przenikliwie. Iblis gestem przywołuje was bliżej.
W szponiastych palcach formują się trzy kule z szaro-błękitnej energii. Nagłym ruchem wrzuca je w was. Czujecie przypływ mocy. Istota znika.
Offline
Alex chwyciła się za brzuch. -Co... To było? -Wow... Jeffu uśmiechała się. -Iblis... Co to było? zapytała Foxy.
Offline
-To była Istota, która na moją prośbę zwiększyła waszą moc. Macie... Jakiś rok doświadczenia i treningu w prezencie.
Offline
Jeffu zarechotała. -No teraz może nawet uda nam się Cię dotknąć... Foxy spojrzała na Iblisa -Druga runda?
Offline
Założył lewą rękę za plecy ustawiając się bokiem do was. Prawą dłonią zaprosił was do zabawy.
-Spróbuj mnie zabić!
Offline
Naradziły się chwilę. Alex wzięła noże do rzucania i napełniła je degeneracją, cisnęła nimi, tak jak przewidziała żaden nie trafił, ale to dało czas Foxy na podejście bliżej. Kiedy stała przed Iblisem, zrzuciła kimono. -Iblis chodź się pobawić... uśmiechała się uwodzicielsko, oblizała wargi i chciała się do niego przytulić. W tym momencie Jeffu od tyłu z całej siły zamachnęła się pięścią z kościanym kastetem, pokrytym obsydianem. Celowała w głowę.
Offline
Robi unik, ale zbyt zapatrzył się na Foxy. Jeff uderzyła wybijając Iblisowi bark. Sprawną ręką chwyta ją za kark nawet się nie odwracając. Mocno zakręcił stawami obracając się wokół własnej osi i zaplótł nogi na jej szyi. Wychylił się w tył powalając morf. błyskawicznie podniósł sporą garść śniegu i cisnął nią w czoło Foxy.
-Ubierz się, bo zamarzniesz.
Krótkim szarpnięciem i obrzydliwym chrzęstem nastawia sobie bark.
Offline
Foxy szybko się ubrała, a Jeffu pozbierała z ziemi. Foxy kiwnęła do Alex, skupiła się i stworzyła po jednym klonie Alex i Jeffu, jednocześnie starając się maskować ich aury. Obie Jeffu biegły na czworaka i cięły szponami pokrytymi paraliżującą trucizną po nogach. Obie Alex atakowały wręcz nożami z psi z obu stron.
Offline