PBF o PSI
Był piękny poranek, w prawdzie chłodny ale Alex i Jeffu to nie przeszkadzało. Alex rzuciła patyk, a wielki czarny wilk wyskoczył i zaaportował. -Jeszcze Ci się chce biegać? Wilk zaszczekał i radośnie zamerdał ogonem. -No dobra...
Offline
-Alex! Jeff! Chodźcie! Za chwilę obiad, goście idą.
Iblis krzyczy z okna trzymając garnek w rękach i miesza coś w nim.
Offline
Jeffu wpadła jako pierwsza, otrzepała się ze śniegu w progu i pobiegła na górę się przebrać. Chwilę później siedziała już przy stole, jako człowiek. Alex westchnęła, umyła ręce i usiadła obok niej. -A kto tak w ogóle będzie? Ci "goście"?
Offline
-Grupa podległych mi psioników...
Do pomieszczenia wchodzi trójka... Dość specyficznych osób. Dwie wysokie dziewczyny, jedna różowowłosa o okrągłej twarzy. Druga, niebieskowłosa, o mocnych ostrych rysach. Jest też chłopak, czy raczej góra. Gość ma dobre dwa metry, a w barkach szeroki jest za dwoje... Nawet lepiej. Ma niebiesko-czerwono-zielonego irokeza, gogle motocyklisty i kurtkę lotniczą.
-Cześć Wilku. - rzuca mocno zachrypniętym basem
Dziewczyny podchodzą i przytulają go na powitanie.
-Siadajcie, smacznego.
Offline
Jeffu przyległa do gościa w goglach i dokładnie go obwąchała. -Fajnie pachniesz... wyszczerzyła się i przekręciła nieco głowę w lewo. -Na Boga Jeffu! Naprawdę kupię Ci kiedyś te obroże. Alex odciągnęła ją za kołnierz i usadziła z powrotem przy stole. Dziewczyny zaśmiały się cicho. -Przepraszam. Trochę to niewytresowane... -Zołza... burknęła Jeffu.
Offline
-Spoko. Koleżanka morf całkiem fajna. Jak będziesz chciała wyskoczyć na piwo czy coś zabić to daj znać.
Pozostali spojrzeli na Jeff dość zaniepokojeni...
-Nie myśl, że on cie podrywa. - szepcze teatralnie różowowłosa - To gej!
Wybuchają śmiechem.
Offline
Jeffu prychnęła. -Na piwo zawsze chętnie. Co do zabijania, muszę pytać moja nianię o pozwolenie... Po czym zrobiła szczenięce oczy do Iblisa. Foxy właśnie zeszła w swoim ulubionym, skąpym kimonie. -O mamy gości. Puściła oko do faceta z irokezem. -Nie wysilaj się... szepnęła do niej Jeffu. -A co? Podoba Ci się? -Nawet jeśli, to i tak nie jesteśmy w jego guście... Jeffu zarechotała cicho. Foxy nie wiedziała o co jej chodzi.
Offline
-Jak zjecie to przedstawię plan... Zapoznajcie się, bo ciężka batalia przed nami. Lepiej dobrze współpracować. - wzdycha białowłosy
Zapycha sobie usta ryżem z kurczakiem.
Offline
Jeffu jak zwykle jako pierwsza opróżniła swój talerz i wyciągała ręce po dokładkę. Alex była trochę spięta, nie lubiła poznawać nowych osób, a Foxy... Jak zwykle kleiła się do Iblisa.
Offline
Iblis nakłada wszystkim kolejne porcje.
-Nie wiedziałam, że się w końcu z kimś związałeś. - rzuca różowa
-Eh... Mniejsza o Foxy. Przedstawcie się im lepiej.
-Guma, pyrokinetyka i jej odwrotność.
-Aquakinetyka. Niebieska jestem.
-Auspekt. Kontrola krwi, energii i losu ludzkiego. Wołają mnie Draco.
Offline
-To nie fair! Dlaczego jej nie każesz zygać jak tylko pomyśli o czymś zboczony? -Jeffu nie pluj! Jeffu odwróciła się przodem do Alex i pokazał jej długi gadzi język. Alex przewróciła oczami i westchnęła. -To jest Jeffu, morf jak już zauważyliście, ona to Foxy, iluzja. Ja jestem Alex, regeneracja i degeneracja komórkowa. Jeffu do jasnej cholery zaraz wyrwę Ci ten jęzor!
Offline
-Skoro koleżanka ma tak długi język to może z niego skorzysta? - rzuca Niebieska
Spogląda dość wyzywająco.
-Nie każe, bo mogę nad nią zapanować. - rzuca i szepcze do Lisicy - Jak zrobisz to co powiem to zrobimy to we wszystkich pozycjach... Dwa razy.
Offline
Jeffu prychnęła jak kot. -Już wole wetknąć go w mrowisko... Alex zaśmiała się. Foxy zapiała z zachwytu. -Zboczeniec... Mruknęła Jeffu i wyszła z Alex zapalić. -Zaraz wracamy. Po chwili obie wróciły.
Offline
-I jak? Jak się podobają nowi koledzy?
Offline
-Jak dla mnie spoko. rzuciła Jeffu. -Mogło być gorzej... mruknęła Alex, po czym usiadła w fotelu, Jeffu na oparciu. Zaczęła bawić się szkiełkiem.
Offline