PBF o PSI
Pierwsze co zrobiła Jeffu po powrocie to przywitała się z Kog'iem. Kiedy tylko weszła do domku stworek pobiegł do niej radośnie. -Terror idzie! Mama idzie! -Wow! On gada! radości Jeffu i ślinie Kog'a nie było końca. -Nie ma za co Jeffu... -Ty go nauczyłaś mówić? Dzięki Alex! -Nie jest może mistrzem debat i elokwencji ale może się dogadacie. -Mam dla Ciebie pamiątkę z Zony. wręczyła Alex lewitującą paćkę.
Offline
-Jestem pod wrażeniem, Alex. Ciekawe jak bardzo może rozwinąć inteligencję... Rebeca? Mam dla ciebie prezent.
Iblis wyciąga kolorową kulkę... Nadzieja.
Offline
-Te a nie mieliśmy przypadkiem czegoś tam zostawić? pyta niezbyt zadowolona Jeffu. -Jakie śliczne... westchnęła Rebeca. Kiedy tylko dotykała kulę czuła jak przepełnia ją większa radość niż zwykle i uczucie błogostanu, sam przedmiot widziała jako kolorową bańkę mydlaną ze złotawym świetlikiem w środku. -Dziękuję Iblis! mocno go uściskała.
Offline
-Cicho... Musiałem dać jej prezent. Cieszę się, że ci się podoba... Foxy? Dla ciebie też mam prezent, ale to później. - ściska ją - A! Rebeca... Nie dawaj tego Jeff, bardzo cie proszę.
Offline
-Czemu nie? pytają chórem Rebeca i Jeff.
Offline
-Ma to na nią zły wpływ...
Offline
-Jaki tam zły wpływ! Sam jesteś taki zły wpływ... obrażona wizeła Kog'a na ręce. -No to co jeszcze mamusi powiesz? -Tęsknił! Kog tęsknił!
Offline
-Uważaj, bo zrobi się bardziej elokwentny niż ty.
Odciąga na bok Foxy, całuje ją i zapina na szyi łańcuszek.
Był to drobny, gęsto pleciony łańcuszek ze srebra. Na nim zaś zawieszony był zielony kryształ oprawiony w czarny kamień. Nie był on zwyczajny... Mienił się własnym blaskiem, a światło odbijał na błękitno.
-Obiecany prezent.
Offline
Foxy pisnęła radośnie i rzuciła mu się na szyję. -Jasne, zaraz się okaże, że pół Zony wyniósł... -Jeffu nie brencz tylko opowiadaj. Jak tam jest? -Zajebiscie wyszczerzyła się do Alex i opowiedziała jej co widziała.
Offline
-Jeśli zajebisty uważasz koszmary i to że pijawka niemal cie wyssała to spoko...
Offline
-Prawie umarłam... Ale przeżyłam!
Offline
-I nawet nie wyrosła ci trzecia ręka z czoła...
Offline
-Hmmm w sumie ciekawy pomysł... mrukneła cicho. -Ej Foxy. Choć no tu. lisica podeszła do Jeff a ta dorobiła jej małą rączkę na czole, tym razem nawet Max i Alex się śmiali. Jeffu prawie udusiła się ze śmiechu.
Offline
Iblis pstryka palcami i rączka znika.
-Eh... Nigdy się nie zmienisz. - pokazuje ci język - Ludzie! Jaki plany na resztę dnia? Trochę po Zonie odpoczniemy.
Offline
-Ja to mam pewien pomysł... Jeffu zarechotała. -Ale wolimy go nie poznawać... Alex westchnęła.
Offline