PBF o PSI
-I jak młoda? Jak się podoba? Zjemy coś?
Po drodze w jakiejś alejce zmaterializowali Jeff i Foxy. Udali się do jakiegoś baru i zamówili jedzenie.
Offline
Jeffu kichnęła i pociągnęła nosem. -Pierdolona magia... Wsiadam do samolotu - smarki zamarzają, wysiadam - zdechnąć idzie z gorąca... Ponownie kichnęła. Po posiłku postanowili się nieco rozejrzeć po okolicy.
Offline
-Ja idę na zwiad... Draco, pilnuj ich, proszę.
Białowłosy wtapia się w tłum... Aż dziw, że mimo takiego wyglądu go nie dostrzegacie.
-To gdzie chcecie iść? - pyta Draco
Offline
Draco się odwraca ale za nim nie ma już nikogo... Westchnął zrezygnowany. Dziewczyny zaciągnęły Jeffu do jakiegoś sklepu z ciuchami. Ona siedziała na kanapie one bezkońca szczebiotały i zachwycały się każdym ciuchem. Jefffu przewróciła oczami i wyszła na dwór, do Kog'a, którego przywiązały na zewnątrz sklepu. Stworek był bardzo ciekawski nowymi zapachami, ciągle się wyrywał ale kiedy zbaczył Jeffu podbiegł do niej radośnie. Pogłaskała go po łebku. -No co? Też się nudzisz? Zabulgotał radośnie. -Całkiem fajny... Zwierzak?
Offline
-Ciekawy stworek...
Nieznajomy pochyla się i głaszcze Kog'a, który przymila się doń.
Offline
-Radzę uważać na palce... I dłoń. Jeffu uśmiecha się dość nieprzyjemnie, ma ochotę spławić intruza, nie podoba jej się jego zapach, za dużo krwi, dym i kwaśny odór.
Offline
-A panna nie powinna uważać na maniery? - odwzajemnia uśmiech
Offline
-Ja tylko ostrzegam... Mogę w czymś pomóc?
Offline
-Nie... Nie koniecznie. Wybacz. Ślad aury... Miłego dnia.
Gość odchodzi.
Offline
Jeffu prycha, odwraca się i wpada na kogoś dużego. -Nie znikaj mi tak Łasiczko. -Ja nie zniknęłam została w sposób perfidny i bezczelny porwana... -Przez kogo? Jeffu wskazuje na resztę ekipy w sklepie. -One trochę tam posiedzą... Teraz ja Cię porywam. Bez pardonu zaciąga Jeffu do najbliższego sex shopu... Zostawili Kog'a pod sklepem z ciuchami.
Offline
-No Łasico... Którą byś chciała?
Draco rozgląda się i chodzi po sklepie... Kasjerowi pokazuję kartę stałego klienta sieci.
Offline
-Ty se chyba jaja robisz... Jeffu omal nie wybucha śmiechem kiedy widzi kartę... Rozglądają się dłuższą chwilę, Draco wzbogaca kolekcję o parę nowych akcesoriów i gadżetów. -Trzeba będzie je wypróbować... Mam nadzieję jak najszybciej... mruczy jej do ucha. Poszli na lody i wrócili pod sklep, dziewczyny wciąż tam siedziały. Kog siedział, pochłonięty obserwacją mrówek.
Offline
-No co? Myślisz, że fajnie jest wydawać tyle kasy na zabawki? - śmieje się
Gdy siedzicie kawałkiem loda maza cie po noski po czym zlizuje to.
-Jak myślisz? Ile tam będą siedzieć?
Offline
-Nie wiem... Z reguły to ja robiłam zakupy, wpadam i wypadam. Guma i Niebieska wydają się dobrze bawić... Siedzieli tak długo, Jeffu nie wytrzymała. Weszła do sklepu, Draco widział tylko jak energicznie gestykuluje, pokazuje parę gestów i w przeciągu minuty stały już przy kasie. Jeffu łypała na nie jak klawisz. Zapłaciły i wyszły z torbami. -Teraz se to nieście. prychnęła Jeffu i przylgnęła do Draco.
Offline
Draco podnosi Jeff jak małego kota i sadza sobie na plecach.
-Trzymaj się Łasico!
Wszyscy śmiali się, fakt - uroczy widok.
-Wy odnieście rzeczy do hotelu i lecimy do bary, co myślicie? - rzuca
Offline