PBF o PSI
Jeffu kucała przyczajona w krzakach, obserwując nieświadomą ofiarę. Obracała nóż w palcach. Jeden celny rzut, trafiła prosto między kręgi szyjne, zwierze padło natychmiast. Zadowolona wyszła z krzaków i wróciła do Iblisa ze sporym obiadem na barkach. Na pewno byli bliżej niż dalej celu ale wciąż mieli przed sobą alką drogę. Rozpalili ogień i zaczęli piec mięso.
Offline
-Niezły z ciebie łowca. - rzucił obrabiając mięso - Niedługo dotrzemy, czas najwyższy zrealizować tamtą obietnice. Heh... Czego by cie tym razem nauczyć?
Offline
Jeffu nie zwróciła zbytniej uwagi na słowa mentora. Była zajęta tworzeniem abstrakcyjnej mozaiki z wnętrzności zwierzęcia. -Mogła byś się skupić na tym co on mówi a nie grzebaniu we flakach... -Nie rozumiesz mojej sztuki i tyle. Jak chcesz to się skupiaj ja jestem zajęta.
Offline
-Jak nazwiesz to dzieło?
Offline
-Nie wiem. Większość moich dzieł nazywam nazwiskami osób z których je wykonałam. Chociaż w naszej fabryce wciąż mam fresk do dokończenia... podniosła wzrok z nad krwawych puzzli. -Co będzie potem... Jak wygramy wojnę? Wrócimy do domu? Czy ty w ogóle masz gdzie wracać?
Offline
-Nie, nie mam... Mógłbym wrócić do brata, ale wole nie. Nie mam nic po za tym co przy sobie. - podaje ci twoją porcję
Offline
-Jak to jest mieć rodzinę? Spytała Jeffu wbijając zęby z gorące mięso, parząc przy tym język i usta.
Offline
-Nie bardzo wiem. Matka zmarła przy moich narodzinach... Ojciec odchował, ale jak tylko mogłem to uciekłem.
Offline
-Femu ufiekłef? Spytała Jeffu z ustami pełnymi jedzenia, przełknęła. -Czemu uciekłeś?
Offline
-Bo nie chciałem stać się tym kim teraz jestem. Zawsze wolałem wieść spokojne życie, wiesz... Dom z ogrodem, kochająca żona... A tak? Ciągła walka, krew i... Strata.
Offline
-Jak widzę niewiele to dało... Warto było? Alex spojrzała na niego z lekkim wyrzutem. -Ja bym oddała wszystko, żeby mieć dom... Chociaż na chwilę... Alex wpatrywała się w jakiś punkt za nim.
Offline
-To może gdy to wszystko się skończy znajdź jakiś? Znajdź swoją rodzinę... A czy warto było? Powiedz mi jaki ma sens wspinać się w górę wodospadu? Co zrobisz, gdy kosmiczna siła zaplanowała, że zabierze ci wszystko i uczyni z ciebie swego mściciela?
Offline
-Czemu się nie targowałeś? Nie wiem, ładnie poproś to może "kosmiczna siła" da Ci to czego tak pragniesz jak już się skoczysz mścić. palnęła Jeffu kończąc swoją porcję i oblizując wargi z tłuszczu, sięgając po kolejną sztukę mięsa. -Jeffu jesteś mistrzynią taktu...
Offline
-Nie da, bo to mała kapryśna zołza. Zwykła ździra, która bierze co chce i oczekuje, że będziesz ją za to wielbić.
Offline
-Ale to bez sensu... Skoro nie będziesz jej już potrzebny, to po jaką cholerę będzie Cie trzymać? Po co komu zabawką, która jest już zwyczajnie niepotrzebna...?
Offline