PBF o PSI
Alex próbowała się skupić. -Alkohol, walka... Jakieś nielegalne walki czy coś? spojrzała pytająco na Xin'a.
Offline
-Może jakiś bar? Z tego co wiem to gustuje w egzotycznych trunkach... - myśli głośno Xin
Offline
-Więc co? Chcesz oblecieć każdy bar w okolicy? Spytała Alex. -Wygląda na to, że musimy... Może nam się poszczęści. Odpowiedział chłopak. Zapowiadał się długi dzień i jeszcze dłuższa noc...
Offline
-Rozejrzyj się po mieście... Widzimy się wieczorem, tutaj. Wybadam gdzie mógłby być
Cóż... Masz wolnych pare godzin, całe miasto... Ogrom sklepów...
Offline
Ponieważ Jeffu zaranie nie wykazywała jako takiej inicjatywy, Alex po prostu błądziła po mieście. Wyczuwała innych psioników, wypytywała ich czy czegoś nie wiedzą, a kiedy nie chcieli się wiedzą dzielić, Jeffu używała swoich metod perswazji. Niestety dowiedziała się jedynie, ze jakiś koleś pod szkołą handluje prochami, że kilku zdradza żony i wielu innych bezużytecznych informacji... Totalna klapa... Alex zrezygnowana usiadła na ławce w parku żeby odsapnąć.
Offline
Obok ciebie siada ktoś wysoki, w skórzanym płaszczu. Ma mocną budowę, choć niewiele widzisz. Twarz zasłania cień kaptura, zza pazuchy wyciąga czarną bogato zdobioną piersiówkę w fantastyczne srebrne wzory. Chyba jakieś runy... W twoje nozdrza uderza zapach mocnego alkoholu i ziół.
Offline
Alex poczuła nie tylko silny charakterystyczny zapach ale i dziwna aura. Jeffu jak to ma w zwyczaju, chciała wyskoczyc jak diabeł z pudełka i narobić wszystkim kłopotów. Alex siłą zdusiła w sobie Jeffu. Wyciągnęła papierosa. -Masz może ognia?
Offline
Bez słowa tajemniczy osobnik wyciąga dłoń w twoim kierunku, pstryka palcami i odpala papierosa. Widzisz smukłe palce w skórzanej rękawicy z ćwiekami.
Offline
Alex zaciągnęła się, i postanowiła zaryzykować. -Mogę spytać co masz w tej piersiówce? -Wiesz Alex, że jeżeli się wkurzy jednym ciosem zmiecie Ci... NAM głowę z ramion?! Coś taka ciekawska? -Cicho to może być on...
-To czemu się po prostu nie spytasz?
-Bo nie i już... Alex miała nadzieje, że go jednak nie wyprowadzi z równowagi...
Offline
-Absynt... - słyszysz niski głos, wywołuje u ciebie ciarki a na myśl przywołuje starą kryptę
Mimo wszystko jest dźwięczny, może nawet przywykłabyś do tego cienia, który mu towarzyszy.
-Czemu czuć od ciebie krew, młoda psioniczko?
Offline
-Cóż, podróżuje z dwójką... Znajomych... Niedaleko miasta zaczepił nas psionik i chciał żebyśmy się zaciągnęli do jakiejś "Novy" i wytłumaczył, że chcą wybić ludzkość. Kiedy grzecznie odmówiliśmy rzucił się na nas... W skrócie obrona konieczna. Alex zaciągnęła się i wypościła dym z płuc. -Szukamy Białego, wiesz coś może?
Offline
-A czego TY od niego chcesz?
Offline
-Ponoć chce powstrzymać zagładę ludzkości. Ja osobiście lubię ludzi. Z tego co mi wiadomo ten który chce eksterminować ludzi, razem z nimi psioników, którzy nie są po jego stronie. Sama raczej szybko bym padła...
Offline
-Co mu więc powiesz jak go spotkasz? Chcesz azylu?/
Offline
-Myślę, że można to tak nazwać... Alex zamyśliła się na chwilę. W sumie była słaba, nie potrafiła o siebie zadbać... Bała się tamtych ludzi, którzy przysłali pantery do fabryki, bała się śmierci.
Offline