PBF o PSI
Jeffu i Draco wstali wcześnie rano. Draco załatwił i obgadał wszystko z Iblisem, lecieli na tydzień w Himalaje. Musieli nafaszerować Jeffu środkami nasennymi podczas lotu samolotem, Kog grzecznie spał w luku bagażowym. Kiedy dotarli na miejsce Jeffu wyprysnęła z samolotu jak z procy cóż leki na chorobę lokomocyjną na niewiele się zdały...
Offline
-Moja biedna Łasica... - Draco pomaga Jeff - Masz ochotę pozwiedzać? -pyta gdy już się uspokoi
Offline
-Skoro już tu jesteśmy... Prowadź. ucałował ją delikatnie w czoło i poszli, Kog grzecznie chodził na łańcuchu obok Jeff i wszytko obwąchiwał i smakował po drodze...
Offline
-No to chodź... - prowadzi cie przez górski miasteczko
Widzisz masę straganów, ludzi, prostych budynków...
Offline
Jeffu jak sroka podchodziła do każdego straganu z błyskotkami i z błyskiem w oczach przeglądała ich zawartość.
Offline
-Co Łasico? Wynalazłaś coś fajnego?
Offline
Znalazła jaskrawo zielony, przejrzysty i wypolerowany kamień i srebrze. -I jak? przymierzyła i odwróciła się do Draco.
Offline
-Ładnie. - całuje cie i kupuję naszyjnik
Offline
Oczy Jeff błyszczą jak małemu dziecku. Draco przytulił ją i wziął na barana. -Czemu Ci ludzie tak się na ans gapią? pyta go szeptem.
Offline
-Bo jesteśmy turystami, wyróżniamy się.
Offline
-A co byś powiedział na naszyjnik z oczu...? uśmiechnęła się paskudnie do grupki dzieciaków, popłakały się i uciekły, Jeffu zarechotała.
Offline
-Podziękuję... Albo będzie brudzić albo śmierdzieć formaliną. - śmieje się
Offline
-Ale spróbować zawsze można... rozmarzyła się na chwilę. Nagle doznała olśnienia i zwinnie jak kot zeskoczyła z jego barków. -Już wiem! Już wiem! krzyknęła radośnie i zaczęła lustrować uważnie tłum na targu. -Co wiesz łasiczko? -Wiem z czego i jak zrobić kolejną rzeźbę. Potrzebuję tylko odpowiedniego materiału...
Offline
-A co ci potrzeba?
Offline
-Ludzi Draco, ludzi... To najlepszy materiał... zachichotała jak psychol.
Offline