Jeffu - Thu-11-14 08:41:28

Ashley ćwiczyła właśnie z Vladem na sali treningowej, John był pod dużym wrażeniem jej umiejętności walki wręcz. -Nie dziwie się, że wtedy spuściłaś taki łomot Rat'owi i Fionie. -Co Cię tak wzięła na wspominki? rzuciła pospiesznie robiąc unik i blokują kolejny cios.

Iblis - Thu-11-14 08:45:39

-A tak sobie...
Do sali wchodzi sługa i podaje list Johnowi.
-Wiadomość dla ciebie. - woła

Jeffu - Thu-11-14 08:47:25

-Chwilowo jestem nieco zajęta...! siłowała się w zwarciu z Vladem, zrobiła nagły krok w tył, Vlad się nie spodziewał i poleciał na nią, powaliła go. Wstał i podali sobie dłonie. -Dobra, pokaż ten list.

Iblis - Thu-11-14 08:50:09

Podaje ci kopertę. Wiadomość głosi, że twój mistrz zaprasza ciebie i Kambiona na spotkanie. Całość dość oficjalnie lecz miło.

Jeffu - Thu-11-14 08:51:49

-No proszę... Ashley zachichotała. -Dobra panowie, wy się bawicie a ja znikam. Poszła z listem do pracowni Kambiona, wziął ja z zaskoczenia i mocno przytulił o tyłu, polizał jej policzek.

Iblis - Thu-11-14 08:54:03

-Dobry, kochanie. - mruczy ci do ucha - Co tam?

Jeffu - Thu-11-14 08:55:02

-Ciekawy list dostałam, chcesz rzucić okiem? podaje list Kambionowi.

Iblis - Thu-11-14 08:58:56

-Rzeczywiście ciekawy... To jak Kocico? Wybierzemy się w odwiedziny?

Jeffu - Thu-11-14 09:00:28

-Czemu nie? Dawno się z mistrzem nie widziałam. odpowiedziała z uśmiechem.

Iblis - Thu-11-14 09:02:37

-Trzeba by się jakoś przygotować, czyż nie? - całuje cie delikatnie - Zaproszenie jest na jutro więc ze spokojem.

Jeffu - Thu-11-14 09:03:48

Uśmiechnęła się. -Pracujesz nad czymś konkretnym? zaczęła się rozglądać po pracowni.

Iblis - Thu-11-14 09:06:16

-Nad tym pamiętnym lekiem na kaca. - śmieje się

Jeffu - Thu-11-14 09:08:39

-No to ja poszukam Rat'a, ucieszy się z dobrej nowiny. pocałowali się i poszła. Troche jej to zajęła ale w końcu go znalazła w bibliotece. Siedział przy biurku i coś skrobał na papierze. -Co robisz? zerknęła mu przez ramie.

Iblis - Thu-11-14 09:10:03

-Nic! Nic takiego. - rzuca i zaczyna zgarniać kartki

Jeffu - Thu-11-14 09:13:13

Jedna mu wypadła Ashley ją podniosła, z zamiarem przeczytania, Rat to zauważył. -Ej! Oddaj to! Ashley z dziką radością zabrała papier i zaczęła uciekać przed nim. Bawiła się przednio, wlazła na wyskoki regał, nie mógł jej tam dosięgnąć. -Dawaj to! -Ciii! Jesteś w bibliotece, tu się nie krzyczy. wyszczerzyła się perfidnie i zaczęła czytać. -Rat... To jest... Wspaniałe... rzuciła z zachwytem i zeskoczyła na dół, od razu wyrwał jej kartkę czerwony jak burak.

Iblis - Thu-11-14 09:14:41

-Nie czyta się cudzych kartek! To niemoralne! - burczy i wraca na swoje miejsce

Jeffu - Thu-11-14 09:16:05

Ashley wybuchnęła śmiechem. -To akurat nie ma nic wspólnego z moralnością. Nie wściekaj się, to naprawdę piękny wiersz. Sam to napisałeś? idzie za nim.

Iblis - Thu-11-14 09:16:43

-Nie! Duch święty...

Jeffu - Thu-11-14 09:17:39

Przewróciła oczami i westchnęła. -Rat ja mówię poważnie. Po prostu się nie spodziewałam takiego talentu... Angela już jakiś dostała?

Iblis - Thu-11-14 09:18:34

-Ta... Jeden, jeszcze nie odpowiedziała. A właściwie to daj mnie ty spokój...

Jeffu - Thu-11-14 09:20:25

Zachichotała. -Dobra Shakespear, pisz w spokoju. poszła do siebie miziać swoje ukochane koty i inne zwierzaki Kambiona, które w tajemniczy sposób pouciekały z klatek i pobiegły prosto do niej...

Iblis - Thu-11-14 18:19:47

-Widzę, że dalej lubisz opiekować się wszelkimi zwierzakami. - rzuca Kambion i przytula cie

Jeffu - Thu-11-14 18:21:58

-Oczywiście. Czemu miało by mi się to znudzić? miała na ramionach dwu i pół metrowego pytona, na głowie kruka, dookoła siebie pełno psów i kotów, rożnych maści i ras.

Iblis - Thu-11-14 18:25:59

-Jak chcesz to możemy poszukać im domu... Albo wciąż możesz sama się nimi zajmować.

Jeffu - Thu-11-14 18:32:14

Wąż pełzał po całym jej ciele, kruk zerwał się do lotu zrobił kilka kółek pod sufitem i wylądował na ramieniu Kambiona, zakrakał głośno. -On na pewno nigdzie się nie wybiera... zachichotała. -Mi nie przeszkadzają, z chęcią się nimi zajmuje. To wyjątkowo odprężające wbrew pozorom.

Iblis - Thu-11-14 18:35:13

-Skoro tak twierdzisz... Karmy i miejsca pod dostatkiem!

Jeffu - Thu-11-14 18:37:36

Wąż wpełzł jej pod ubranie, zaczęła się wić i śmiać. Kambion pomógł jej go wyjąc, odłożyła go do terrarium, inne zwierzaki porozchodziły się po pokoju. -Urocze są prawda? spytała z uśmiechem i przytuliła się do Kambiona.

Iblis - Thu-11-14 18:39:09

-Najbardziej urocza jest kocica, która stoi przede mną. - uśmiecha się i mierzwi ci włosy

Jeffu - Thu-11-14 18:40:00

-Miał. rzuciła z uśmiechem i zamachała kocim ogonem.

Iblis - Thu-11-14 18:43:18

-Mleczka? - śmieje się

Jeffu - Thu-11-14 18:43:52

Ashley mruczy i przymila się jak kot.

Iblis - Thu-11-14 21:26:05

Do pomieszczenia wchodzi służąca i szepcze coś Kambionowi.
-Chyba już wiem kto wypuścił te zwierzaki... Twoi przyjaciele mają w pokoju upitego Smoka z Komodo.

Jeffu - Thu-11-14 21:33:29

-CO!? Ashley warknęła wściekle i szybkim krokiem poszła do pokoju Rat'a i Johna. Wjechała z buta, Rat i John kwiczeli ze śmiechu kiedy biedne i skołowane zwierze próbowało zachować równowagę. Jednak kiedy tylko zobaczyli dyszącą ze wściekłości Ashley, miny jakoś im zrzedły. Kambion właśnie dotarł pod ich pokój i miał zamiar wejść do środka, Ashley powstrzymała go gestem i rzuciła z promiennym uśmiechem. -Zaczekaj tu dobrze? przytaknął a Ash zamknęła za sobą drzwi. Z pokoju dały się słyszeć mrożące krew w żyłach odgłosy i krzyki obu chłopaków oraz wściekłej Ashley. Po dłuższej chwili drzwi się otworzyły, z pokoju wyszła zatroskana dziewczyna ze zdezorientowanym gadem na rękach, zabrała go do pokoju. Kambion rzucił okiem do pokoju, wszędzie walało się potłuczone butelki po alkoholu, którym upili gada. John Stał w bez ruchu przerażony w koncie pokoju i trzymał na rękach równie przerażonego brata. Trzęśli się jak osika i byli poobijani.

Iblis - Thu-11-14 21:36:30

-Muszę zapamiętać by cie nie denerwować. Daj go na stół, zajmę się nim. Dzięki badaniom na zebranych zwierzętach, które były kiedyś karmione Vitae wiem dobrze jak odtruć każdy organizm.

Jeffu - Thu-11-14 21:38:46

-O ile nie zrobisz czegoś tak idiotycznie bezmyślnego i niebezpiecznego, nie masz się o co martwić. powiedziała z anielskim uśmiechem i położyła biednego gada na stół. -Na szczęście wyjaśniłam im co nieco i więcej już tego nie zrobią. -Masz dar przekonywania, Kocico. stwierdził z uśmiechem Kambion i zajął się jaszczurką.

Iblis - Thu-11-14 21:42:28

Po chwili i podaniu jakiegoś specyfiku jaszczur dochodzi do siebie i liże Kambiona po ręce.
-I po krzyku... - rzuca z uśmiechem - Spójrz, to środek który opracowałem.
Pokazuje ci drobne białe tabletki w ampułkach.

Jeffu - Thu-11-14 21:44:52

-Ciekawe... przygląda się chwilę tabletkom po czym podchodzi do warana. -Moje ty biedactwo... pogłaskała go po głowie, przymknął oczy i zasyczał z zadowoleniem. -I mój ty bohaterze... delikatnie pocałowała Kambiona.

Iblis - Thu-11-14 21:48:09

-Dziękuję. - kłania ci się
Szybko uwijacie się i idziecie spać, bo świt blisko.
-Doberek, Kocico. - budzi cie - Czas szykować się na wizytę u twego mistrza.

Jeffu - Thu-11-14 21:49:57

-Jeszcze pięć minut... mamrocze i przekłada się na drugi bok.

Iblis - Thu-11-14 21:51:06

Kambion zaczyna cie łaskotać, odnajduje najbardziej wrażliwe punkty...
-Wstajemy!

Jeffu - Thu-11-14 21:52:05

Ashley krzyknęła zaskoczona, śmiała się głośno i wiła jak ryba wyciągnięta z wody. -No już! Poddaje się!

Iblis - Thu-11-14 21:53:21

-Za późno na kapitulację! - woła radośnie i nie przestaje

Jeffu - Thu-11-14 21:54:43

Ashley broniła się jak mogła, nagle fioletowe macki skrępowały jej ręce i nogi, Kambion z uśmiechem kontynuował tortury. Ashley nie była w stanie mówić, tylko się śmiać.

Iblis - Thu-11-14 21:56:13

Twoje ubrania znikają a Kambion zaczyna cie łaskotać po udach i wzgórku. Czujesz też liźnięcie.

Jeffu - Thu-11-14 21:57:24

-Bła... Błagam... Cię... wydusiła z siebie ostatnie błaganie po czym wygięła się w łuk przez kolejną salwę śmiechu, z oczu ciekły jej łzy.

Iblis - Thu-11-14 21:59:18

-O co mnie błagasz, Kocico? - przestaje na chwilę

Jeffu - Thu-11-14 22:00:37

-Pod.. Poddaje się... Zrobię wszystko... Tylko przestań mnie... Łaskotać...

Iblis - Thu-11-14 22:04:02

-No cóż... Niech będzie.
Macki znikają, podaje ci ubranie.
-Zachowam sobie to życzenie, porozmawiamy o nim jak wrócimy. - całuje cie czule

Jeffu - Thu-11-14 22:05:27

Ashley westchnęła i przewróciła oczami, ubrała się. Po posiłku ubrali się odpowiednio i pojechali do mistrza.

Iblis - Thu-11-14 22:08:09

Mistrz wita was w swych progach, wcale nie skromnych acz prostych.
-Witam, chodźcie do gabinetu. Omówimy kilka spraw.

Jeffu - Thu-11-14 22:15:55

Mistrz prowadzi ich do swojego gabinety, był w bardziej nowoczesnym stylu. -Powiem krótko, zwięźle i na temat. Mamy dość tego chujka, zwanego także Księciem. Posuwa się zdecydowanie za daleko i nadużywa władzy, zaniedbuje ważne obowiązki, dba tylko o siebie i swój prestiż.
-Czyli jak mniemam planujesz go obalić?
-Tak, Kambionie, to właśnie planuję. Im szybciej tym lepiej, dla dobra Spokrewnionych.
-Ach, cudowny świat polityki... Jak zamierzasz tego dokonać?
-Nie ja. To musi być ktoś kogo się najmniej obawia, Ashley to zrobi. Przy naszym pełnym wsparciu.

Dziewczyna patrzyła to na mistrza, to na Kambiona.

Iblis - Thu-11-14 22:20:29

-To może się udać. - wzdycha Kambion
-Obaj mamy sporo wpływów i podwładnych. Zbierz wszystkich zaufanych, sam tak zrobię. A ty młoda... Zaczynasz trening. Od zaraz. Idź się przebierz i czekaj w sali. Omówię szczegóły z Kambionem.

Jeffu - Thu-11-14 22:22:27

Ashley wstała i poszła, ubrała się odpowiednio i poszła na salę. Dużo myśli i pytań kłębiło jej się w głowie. Sala przypominała taką szkolną od lekcji WF. Dość długo czekała.

Iblis - Thu-11-14 22:26:08

-Dobra młoda, rozgrzej się i zaczynamy sparing. - rzuca mistrz
Przebrał się w wojskowe spodnie i koszulkę.
-Całkiem nieźle... Czas nauczyć cie pewnej sztuczki. - mówi po kilku rundach - Przelej swą Vitae przez te zimne mięśnie wzmocnij je i przyśpiesz. Nic ci po sile i sprawności jak nie nadążysz za przeciwnikiem.

Jeffu - Thu-11-14 22:32:08

Ashley skupiła się chwilę, mistrz wykonał pierwszy ruch, nie szło jej za dobrze nie mogła nadążyć za mistrzem. -No co jest młoda? Myślałem, że chcesz się zemścić? robiła powolne postępy. - Dobra to nie ma sensu. Nie dasz rady, jesteś za słaba. Nie dziwię się, ze nie dałaś rady obronić wtedy matki... w Ashley wezbrała nagła fala gniewu, wróciły do niej wspomnienia z tamtej nocy, to uczucie bezsilności. Rzuciła się wściekła na mistrza robiła uniki i zadawał ciosy bardzo szybko, sam mistrz momentami nie mógł nadążyć. Powaliła go. Uśmiechnął się pod nosem. -Tak jak sądziłem, wystarczy Ci tylko odpowiednia motywacja. Bardzo dobrze, ćwicz tak często jak to tylko możliwe.

Iblis - Thu-11-14 22:34:17

-Skoro to wszystko na dziś to pozwolisz, że zabiorę ją do domu? - rzuca Kambion
-Oczywiście. Dopilnuj tylko, żeby trenowała.
Wsiadacie do limuzyny i odjeżdżacie.

Jeffu - Thu-11-14 22:37:01

Zapaliła papierosa i wypuszczała dym przez okno, pomagało jej się to uspokoić, wciąż cała buzowała ze złości. -Palenie szkodzi zdrowiu. rzuca ze śmiechem Kambion. Też się uśmiechnęła pod nosem.

Iblis - Thu-11-14 22:38:12

-Demony przeszłości? - pyta i tuli cie mocno

Jeffu - Thu-11-14 22:41:57

-Tsa. Wtedy, pięć lat temu miałam okazję odstrzelić mu łeb ale... Ale nie dałam rady, byłam za słaba. Wciąż mam ten pistolet i kule z jego imieniem. Byłam za słaba żeby ocalić matkę i siebie... Odebrał mi wszystko co kochałam i mam zamiar się zemścić, choćby to była ostatnia rzecz jaką zrobię. miała pusty wzrok, wbity w jakiś punkt za oknem.

Iblis - Thu-11-14 22:43:50

-Pomścisz ją... I odnajdziesz ojca. Pomogę ci w tym. Obiecuję

Jeffu - Thu-11-14 22:46:54

Uśmiechnęła się do niego i wyrzuciła peta za okno. -Żebyś ty widział jak się cieszyli kiedy tata wracał na przepustkę... Zawsze był na moich urodzinach, mama zawsze robiła cisto z wiśniami... uśmiechała się ciepło, miała rozmarzone spojrzenie.

Iblis - Thu-11-14 22:49:14

-Cóż... Nie mam zbyt wielu przyjaciół wśród innych... Nieludzi... Ale myślę, że nawet... Da się... Przywrócić twoją matkę... Do życia. Czytałem o ludziach... Magach, mogących wskrzesić człowieka.

Jeffu - Thu-11-14 22:50:17

-Mama była chrześcijanką, nie chciała by tego. Jej duch spoczywa w spokoju i niech tak zostanie, ale dziękuję. ucałowała go w policzek.

Iblis - Thu-11-14 22:53:36

-Chcę dla ciebie jak najlepiej, Sonee. - całuje cie

Jeffu - Thu-11-14 22:54:17

-Wiem i dziękuję Ci za to, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.

Iblis - Thu-11-14 22:58:28

Dojeżdżacie do posiadłości i idziecie do jego gabinetu.
-Kocico... Chyba czas bym wykorzystał swe życzenie.
Na twojej głowie pojawiają się uszka, a za plecami ogonek. Uśmiechasz się lubieżnie.
On zaś podchodzi i zakłada ci obróżkę z łańcuchem.
-Zadowolisz swojego mentora, Kocie?
Miauczysz i klękasz przed nim, rozpinasz rozporek z którego wyskakuje sterczący już penis. Zaczynasz go lizać...

Jeffu - Thu-11-14 23:00:40

Szorstkim kocim językiem dokładnie wylizała główkę jego penisa, kilka razy liznęła go po długości, wzięła go do ust, ssała go, lizała i delikatnie przygryzała, Kambion wzdychał i sapał z zadowoleniem.

Iblis - Thu-11-14 23:04:11

Drapie cie za uszkiem i dłonią nadaje tempa. Gdy jest już bliski szczytu pociąga cie za łańcuszek ku sofie. Rozbiera cie i układa tak, że klęczysz na niej i opierasz się i zagłówek. Gdy jesteś tak wypięta chwile bawi się tobą palcami i sięga po piórko. Łaskocze cie.

Jeffu - Thu-11-14 23:05:52

Ashley chichotała i wyginała się, Kambion przytrzymał ją w miejscu swoimi mackami.

Iblis - Thu-11-14 23:08:42

Jedna z macek chwyta wibrator pokryty różnymi wypustkami, a Kambion swą magią pokrywa go szronem. Macka zaczyna wkładać lodowaty przedmiot w ciebie i porusza nim. Kambion zaś znów staje przed tobą. Tym razem nie ma zamiaru ci przerywać.

Jeffu - Thu-11-14 23:15:21

Ashley głośno krzyknęła, jednak szybko krzyk został stłumiony przez Kambiona. Czuła bardzo dużą przyjemność, próbowała uciec od lodowatej przyjemności, jednak macki mocno trzymały ją w miejscu. Dawała Kambionowi tyle przyjemności ile tylko mogła. Macki zaczęły biczować jej pośladki, uda i plecy.

Iblis - Thu-11-14 23:18:33

Kambion dochodzi... Jednak nie opada. Sam zastępuje wibrator, a miejsce biczujących macek biorą jego pazury. Lodowaty przedmiot przenosi się na twoją łechtaczkę. Daeva ciągnie za łańcuszek i macki unoszą cie do pionowej pozycji. Wisisz w powietrzu brana przez Kambiona.

Jeffu - Thu-11-14 23:20:55

-Tak... Tak...! Więcej! Proszę! krzyczała bardzo głośno w ekstazie.

Iblis - Thu-11-14 23:27:00

-Proszę cie bardzo... - sapie
Macki owijają się wokół ciebie, ściskają piersi i unoszą wysoko ręce. Raz za razem jesteś opuszczana na jego członka. Penetruje cie niewiarygodnie głęboko, gryzie cie po szyi i drapie uda. Pewnie byś krwawiła. Gdybyś mogła...
Dochodzisz.

Jeffu - Thu-11-14 23:28:50

Ashley krzyknęła głośno i sapała jeszcze przez chwilę. Macki delikatnie ułożyły ją na sofie, Kambion siedział obok i gładził jej aksamitne, fioletowe włosy.

Iblis - Thu-11-14 23:30:51

-Nie pozwolę cie skrzywdzić, Sonee... - szepcze i całuje w czoło

Jeffu - Thu-11-14 23:32:03

-Co tak wyskoczyłeś? Wiem przecież... Kocham Cię. zamruczała i polizała go w policzek. Mocno się do niego przytuliła.

Iblis - Thu-11-14 23:32:57

-Ja ciebie też kocham... To dla tego. - rzuca z uśmiechem

www.wrt.pun.pl www.enigmaots.pun.pl www.logistyka-wscil.pun.pl www.torcida-zaborze.pun.pl www.ziip-wmn.pun.pl