Jeffu - Wed-10-14 19:26:59

Jeffu spała smacznie i głęboko, wtulona w Draco, obok łózka w posłanku spał Kog, cicho pochrapując i gwiżdżąc. Nagle do pokoju jak burza wleciał Iblis...

Iblis - Wed-10-14 19:28:32

-Ludzie no! Co wy jeszcze robicie? Za dwie godziny mamy lot!

Jeffu - Wed-10-14 19:35:19

Jeffu wystraszona zleciała z łózka, była w samej bieliźnie. Widząc wzrok Draco, Iblis wykonał szybki odwrót taktyczny... Jeffu ziewnęła i przeciągnęła się, spakowali się i po chwili byli już na dole. Jeffu zręcznym ruchem zwinęła Niebieskiej naleśniki z talerza i łapczywie zjadła.

Iblis - Thu-10-14 22:06:30

Podróż odbywa się tak samo jak poprzednia... Ospała Alex wychodzi za Iblisem, Kokabielem i Draco. Materializuje Jeff i Foxy gdzieś na uboczu, a oswobodzony Kog od razu lgnie do właścicielki.
-Jesteśmy na północ od Wyżyny Katanga... Trochę zajmie nam znalezienie tego szamana. Przygotujcie się na zwiedzanie.

Jeffu - Thu-10-14 22:10:42

-Australia, teraz Afryka... Czemu nie od razu Sahara? Jeffu zaczęła zrzędzić, zdecydowanie wolała śnieg niż piach. Kog też zdawał się nie lubić upałów.

Iblis - Thu-10-14 22:34:31

-Mówisz i masz... Draco! Odwiedzimy Gryzak! Ciekawe czy ten piasek pustyni w rzyć jej nie wlazł za bardzo... Mniejsza, chodźmy na jakieś piwo. Może Afrykańskie bananowe? Tylko 37%
Iblis prowadzi was do baru... Najczystszego jaki jest w okolicy. Całkiem przytulny, przewiewny i zacieniony...

Jeffu - Thu-10-14 22:39:01

-Ty se chyba jaja robisz! Jeffu zaczęła się pieklić i rzucać bluzgi pod adresem Iblisa, ale on miął to głęboko w nosie... Draco  podniósł Jeffu jak lalkę i wziął na barana. -No już Łasiczko. Jeffu bardzo zasmakowało nowe piwo...

Iblis - Thu-10-14 23:04:12

-Dobra... Postawię sprawę jasno... W tym rejonie trochę dziwnie patrzy się na nadnaturali. I... Nie bardzo wiem gdzie może gość się kryć, bo nie bywam tu zbyt często. Jakieś pomysły? - pyta białowłosy sącząc piwo

Jeffu - Thu-10-14 23:05:53

-A masz coś co do niego należało? Fragment ubrania, jakiś amulet cokolwiek co miał przy sobie? Piwo smakował Jeffu ale było cholernie mocne. Kog leżał po trzech łykach, Alex odpuściła po pierwszym...

Iblis - Thu-10-14 23:08:08

-Nic... Tylko raz z nim rozmawiałem. W tym rzecz... Można by było go wtedy po aurze śledzić... A tak dupa.
Kokabiel, Draco i Iblis wykazywali sporą tolerancję na alkohol.

Jeffu - Thu-10-14 23:10:04

-Coś co lubi? Gdzie z nim rozmawiałeś? Chodzi o okolice... Jeffu nie odstawała od nich zbytnio. Alex wyszła na papierosa.

Iblis - Thu-10-14 23:11:43

-Dzicz... Gość jest z dziczy i tam pewnie zaczniemy. To Thyrsus... Mag Strażnicy Kamiennej Księgi.

Jeffu - Thu-10-14 23:14:12

-No to można by zacząć od dziwnych formacji skalnych, z dala od miast, od ludzi... Taki pomysł... Niezbyt się wyznaje na magach. Jeffu dopiła piwo i dołączyła do Alex. Po chwili wróciły.

Iblis - Thu-10-14 23:16:27

-A chcecie dowiedzieć się czegoś o magach?
Kokabiel rozkłada shishę, zaczynacie palić. Białowłosy wykorzystuje dym by pokazywać wam różne rzeczy i symbole.

Jeffu - Thu-10-14 23:18:13

-Ta czemu nie. Może wpadnę na jakiś lepszy pomysł... Jeffu bardzo podobały się symbole, niezbyt słuchała Iblisa.

Iblis - Thu-10-14 23:41:02

-No to od czego zacząć? Bo informacji jest multum!

Jeffu - Thu-10-14 23:43:46

-Coś o ich trybie życia, charakterach, osobowościach... I jak ich magia wpływa na zachowanie. Jeffu wydawała się bardzo zainteresowana, Alex wiedziała, ze traktuję sprawę jak polowanie...

Iblis - Thu-10-14 23:49:44

-Magia wcale nie wpływa na zachowanie. Może coś o tym jak magiem się stajesz... Należy wejść w śnienie, każdy człowiek tak może, choć w większości dzieje się tak pod wpływem impulsu. Jakiegoś szoku. Później mag przechodzi do wyższych krain i tam w jednej z Wierz zapisuje swe imię, określa w ten sposób Ścieżkę. Ścieżek jest pięć: Acanthus, Mastigos, Moros, Obrimos, Thyrsus. Od tego jakim jesteś człowiekiem i co do ciebie pasuje dobierasz Ścieżkę. Każda Ścieżka ma swoje ulubione Arkana... Na przykład Thyrsus, jakim jest nasz szaman, lubuję się w Arkanum Życia i Ducha... Thyrsus'i są z reguły mocno związani z naturą, we wszelaki sposób. Lub też ze światem duchów...

Jeffu - Thu-10-14 23:51:45

-Stary indiański, cmentarz albo coś w tym guście... rzuciła zamyślona Jeffu.

Iblis - Thu-10-14 23:53:20

-Szukałbym raczej przy Węzłach nasyconych Duchem, Życiem lub Śmiercią... Ale fakt, na takim cmentarzu może być Węzeł.

Jeffu - Thu-10-14 23:56:03

-Jak się szuka takich Węzłów? wtrąciła Alex. -Indianie, szamani i inni tacy byli blisko z naturą, więc chyba lokowali cmentarze przy takich Węzłach, żeby duszom łatwiej było odejść...? Jeffu myślała na głoś co jej się zdarzało zbyt często, Alex była zaskoczona.

Iblis - Thu-10-14 23:58:08

-Brawo Jeff... A Węzły bardzo łatwo znaleźć... To skupisko sporej, czystej energii... Wyobraź sobie słup Psi, tak bez niczego. Coś jak potężna aura.

Jeffu - Thu-10-14 23:59:44

-Co? dźwięk jej imienia wyrwał ją z zamyślenia. -Musiałeś mówić jej imię? Kto wie kiedy znowu zacznie myśleć... spytała Alex, Jeffu trzepnęła ją przez głowę. -Zołza...

Iblis - Fri-10-14 00:00:56

-Niech lepiej robi to świadomie... Kto wie? Może jeszcze przez przypadek stworzy kolejną osobowość?

Jeffu - Fri-10-14 00:02:29

-No bardzo śmieszne... Jeffu przewróciła oczami. -Mówiłem... Matrioszka! Kokabiel zarechotał po czym dostał z liścia od Jeffu. -Ja Ci zaraz pokaże matrioszkę... Z twoich flaków!

Iblis - Fri-10-14 00:03:55

-Spokój! Bo was wysadzę jak Ahmed! - Iblis puka palcami obu w czoła - Czyńcie miłość, nie wojnę... Chyba, że przeciw tym złym.

Jeffu - Fri-10-14 00:06:27

-Good evening... Infidel! Jeffu wyszczerzyła się do Iblisa. -Alo! Alo! I'm Lindsay Lohan! wtórował jej Kokabiel.

Iblis - Fri-10-14 00:08:13

-Całe życie z wariatami... Dobra, mam pomysł. Wy pójdziecie się rozejrzeć, a ja z Kokabielem pójdziemy potrenować. Ma straszne zaległości w stosunku do was...

Jeffu - Fri-10-14 00:10:15

Jeffu westchnęła. -Ciebie było łatwiej znaleźć.. Sam żeś przylazł, może on też sam się znajdzie? rzuciła niby do niego, niby do siebie. -A właśnie... Czemu wtedy usiadłeś akurat obok nas? Przecież wokół było pełno wolnych ławek... Jeffu była zwyczajnie ciekawa.

Iblis - Fri-10-14 00:12:36

-Byłem w pobliżu i wyczułem znajomą aurę... Emanuję, ale to nie jest bezpieczne. Łatwo wtedy każdemu cie znaleźć.

Jeffu - Fri-10-14 00:14:11

-Meh... Czyli tak go nie zwabimy... Zamyślona Jeffu wyszła z baru, za nią Alex i Draco ze śpiącym Kog'iem na rękach. -Więc Draco? Jakieś pomysły, propozycje?

Iblis - Fri-10-14 00:15:31

-Chodźmy gdzieś w taktyczne miejsce, na przykład na jakiś indiański cmentarz... Mamy ślady aury Iblisa, a ja użyję Losu.

Jeffu - Fri-10-14 00:18:10

-No dobra, w drogę. trochę im to zajęło ale w końcu znaleźli odpowiednie miejsce. Kiedy Alex i Draco próbowali cokolwiek wyczuć, Jeffu była zajęta zabawą ze stadem szakali.

Iblis - Fri-10-14 00:20:02

Draco dołącza do zabawy, śmieje się patrząc co wyczyniasz.
-Zdolna jesteś Łasico...

Jeffu - Fri-10-14 00:21:55

Jeffu zmieniła się w wielkiego szakala i bawiła się z małymi, szarpali się o kijek, udawali walkę, wyli i szczekali, ganiali się... Alex tylko przewróciła oczami. -Żeście się dobrali...

Iblis - Fri-10-14 00:27:39

Spośród szakali wyłania się człowiek... Choć ciężko stwierdzić. Przeobraża się podobnie do Jeff i staje na dwóch nogach. Jest brudny, ubrany w łachmany ze skór, obwieszony talizmanami i kośćmi... Ma ciemną skórę i burzę czarnych poskręcanych i posklejanych włosów.
Mówi coś w niezrozumiałym języku, choć wie iż nie dogadacie się... Gestykuluje więc by okazać, że nie jest wrogiem. Ręce trzyma uniesione. Nie widzicie przy nim żadnej broni.

Jeffu - Fri-10-14 00:31:02

-A to Ci zaskok... Jeffu wciąż w postaci szakala uśmiecha się, choć w jej wykonaniu wygląda to bardziej na ostrzeżenie niż przyjacielski gest. -Jak pragnę zdrowia, Jeffu... Alex podeszła uśmiechała się ciepło do obcego i odciągnęła ją za kark. -Draco dasz radę się z nim jakoś dogadać?

Iblis - Fri-10-14 00:32:43

-Ni w pięć ni w dziewięć... Języków znam siedemnaście, ale to jest jakieś narzecze...

Jeffu - Fri-10-14 00:35:58

-Skoro ludy pierwotne się dogadywały... Czekaj. Ile? Jeffu była zaskoczona. Nie czekając na odpowiedz wzięła w łapkę patyk i zaczęła rysować na ziemi. Narysowała uproszczoną wersję siebie węszącą, obok narysowała symbole Thyrusus i znak zapytania. Tyle chyba powinien zrozumieć jeśli jest wtajemniczony...

Iblis - Fri-10-14 00:38:40

Szaman kiwa głową twierdząco. Chwyta za pióro z kościanego naramiennika i obok twojego rysunku rysuje Iblisa, choć trochę zdemonizowanego i z wielkim mieczem. Oraz znak zapytania.

Jeffu - Fri-10-14 00:41:37

Jeffu zawahała się... Narysowała bardziej przyjacielskiego Iblisa, jak trzyma za ręce podobiznę Jeffu, Alex i Draco, wszyscy się uśmiechali. -No proszę... Jeffu potrafi zaskakiwać... Alex była zaskoczona, że Jeffu udało się nawiązać jakiś kontakt z obcym.

Iblis - Fri-10-14 00:44:07

Szaman macha ręką jakby niespecjalnie dowierzał... Rysuje siebie przy ognisku, następnie siebie zatakowanego przez Cień i trzeci rysunek - Iblisa nad truchłem i podającego dłoń Szamanowi. Rysuje jeszcze Jeff, Alex i Draco oraz Iblisa połączonych... Jakąś nitką?

Jeffu - Fri-10-14 00:48:08

Jeffu podumała nieco i podrapała się między uszy, wciąż wyglądała jak szakalo-łak... Narysowała coś podobnego, Alex i Jeffu przy ognisku, on i Draco je ratują, potem idą razem. -Trochę to naciągane wiesz? -Aj tam się czepiasz babo... Ważne, że sens jest oddany...

Iblis - Fri-10-14 00:49:14

Szaman duma chwilę... Rysuję siebie i was, patrzy pytająco.

Jeffu - Fri-10-14 00:50:31

Jeffu wskazuje symbole narysowane wcześniej, też patrzy pytająco. Zza jej pleców wyłonił się wciąż zaspany Kog.

Iblis - Fri-10-14 00:52:19

Szaman patrzy i przechyla głowę, to samo robi Kog. Mężczyzna wystawia rękę, a stworek podchodzi i obwąchuje ją. Daje się pogłaskać i łasi się, więc ten bierze go na ręce... Coś mówi, a Kog mu odpowiada. Chyba się rozumieją.

Jeffu - Fri-10-14 00:53:36

-Żebym jeszcze z Kog'iem umiała się dogadać mieli byśmy tłumacza... Między nimi wywiązuje się dość osobliwa rozmowa... Szaman bredził po swojemu, Kog bulgotał i chrapał...

Iblis - Fri-10-14 00:55:18

Szaman zabiera się ponownie za rysowanie. Każe się zaprowadzić do Iblisa. Chyba Kog pomógł wam bardziej niż mogliście przypuszczać...

Jeffu - Fri-10-14 00:57:01

-No to będzie jazda jak on tak wparuje do miasta. Stwierdza Jeffu przytulając i miziając Kog'a. -Czemu Draco po niego nie pójdzie, a my tu zaczekamy? Pyta Alex próbując się opędzić od małych szakali.

Iblis - Fri-10-14 00:57:56

Kog bulgocze... Szaman przytakuje Alex. Siada i bawi się ze stworkiem.

Jeffu - Fri-10-14 00:59:43

-Jezu Chryste... On jest rzeczywiście mądrzejszy niż Jeffu... Śmiem twierdzić, ze nawet nas by pobił w teście na IQ... rzuca Alex z ironią, Jeffu pokazuje jej długi gadzi jęzor. Draco wzdycha i idzie po Iblisa. Jeffu dołącza się do zabawy.

Iblis - Fri-10-14 01:00:47

Chyba trochę zajmie nim wrócą, nawet pomimo używania przyrostu... Macie chwilę.

Jeffu - Fri-10-14 01:02:27

Jeffu sama zmieniła się w nieprzerośniętą wersję Kog'a, na co mały zareagował bardzo entuzjastycznie. Podskakiwał i bulgotał wyjątkowo radośnie. Razem copś sobie bulgotali, Alex przewierciła oczami i zrezygnowana odpaliła papierosa.

Iblis - Fri-10-14 01:03:47

Szaman od dymu kaszle i krztusi się. Wstaje i podchodzi do Alex... Wręcza jej skręta w czarnej bletce.

Jeffu - Fri-10-14 01:05:04

Zanim Alex dotknęła skręta, Jeffu go obwąchała, nie znała tego zapachu. Narysowała ów skręta i znak zapytania.

Iblis - Fri-10-14 01:06:24

Szaman zaś narysował, niezwykle dokładnie, kilka ziół. Wyciąga drugiego, takiego samego i sam odpala. Pachnie bardzo przyjemnie...

Jeffu - Fri-10-14 01:08:22

Alex postanowiła zaryzykować i odpaliła skręta, smakował dużo lepiej niż papieros, którego przydeptała. Jeffu Kogzilla tez dostała, śmiesznie wyglądała z małym Kog'iem na głowie i wypuszczając gesty dym przez nos. Zaczęła tańczyć kankana, Kog Junior tańczył na jej głowie.

Iblis - Fri-10-14 01:13:08

Alex dostaje jasności umysłu... Coś jak kilka kubków yerba mate. Myśli płyną szybciej, są wyraźniejsze. Czuje się jakby mogła zrobić więcej, więcej zrozumieć. Zaczyna też widzieć... Kształty osób. Niezbyt wielu, może trzech czy czterech... Dwóch siedzi na dalszych nagrobkach, jeden chodzi gdzieś pomiędzy nimi... Jeden wisi pod drzewem. Zaraz! Jakim drzewem?

Jeffu - Fri-10-14 01:18:46

Alex się wystraszyła nie wiedziała co się dzieje, Jeffu od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Zmieniła się w człowieka, szybko ubrała i przylgnęła do niej, Alex bała się. Jeffu warknęła na szamana i ze złością pokazała na skręta po czym wyrzuciła go. -Alex co jest? -N...Nie wiem... Nie wiem co się dzieje. Widzisz tych ludzi? -Jakich ludzi? Jeffu rozejrzała się, nie widziała ani nie wyczuwała nikogo poza nimi. Alex była bardzo podatna na środki odurzające... Kog podreptał do Alex i się do niej przytulił. -Co do kurwy nędzy było a tych skrętach...? warknęła Jeffu.

Iblis - Fri-10-14 08:03:11

Jeff również zaczyna widzieć te osoby... Słyszycie za sobą znajomy głos. Może trochę poważniejszy, tak jakby starszy... Odwracacie się i widzicie Max'a. Jest tak samo niewyraźny jak pozostałe postacie.

Jeffu - Fri-10-14 09:18:08

-Max? Co tu się dzieje? Jeffu też była skołowana. -Spokojnie... Głos Max'a był bardzo kojący dla nich. Uśmiechnął się ciepło i podszedł do nich. Rozmawiali, Alex szybko się uspokoiła, Jeffu wciąż czuła niepokój, w końcu nie na co dzień zaczyna widzieć duchy i z nimi gadać...

Iblis - Fri-10-14 09:20:05

W końcu przybywa Iblis i Draco. Białowłosy w jakimś dziwnym rytuale wita się z Szamanem, rozmawiają. Draco patrzy na was dziwnie...
-Łasico?

Jeffu - Fri-10-14 09:23:02

-Czuje się jak ksiądz z filmu "Egzorcysta"... rzuciła krótko i wróciła do rozmowy z Max'em. Alex nie zwracała na resztę większej uwagi.

Iblis - Fri-10-14 09:25:19

-Dobra... Alex, Jeff? Mam dla was zadanie... Opiszecie mi teraz dokładnie Max'a a Szaman zrobi mu ciało.

Jeffu - Fri-10-14 09:26:47

-Mówisz masz! Jeffu wyciągnęła z torby rysownik i zaczęła szkicować, trochę jej to zajęło ale mieli portret Max'a, który wyglądał niemal jak zdjęcie.

Iblis - Fri-10-14 09:30:30

Iblis bierze rysunek i idzie z nim do Szaman, rozmawiają dłuższą chwilę. Po tym mężczyzna siada na jednym z nagrobków i zaczyna coś nucić. Widzicie jak wokół niego rozbłyska światło, potężny słup energii. Ciało, warstwa po warstwie formuje się, by stać się w końcu takie jak na rysunku.
Szaman podchodzi do Max'a i rozmawia z nim, dotyka go naznaczając światłem. Jego duch siada i znika w stworzonym ciele. Iblis zarzuca nań przyniesiony płaszcz.
-Mam ciuchy na zmianę, zaraz się ubierzesz...

Jeffu - Fri-10-14 09:42:30

Wziął głęboki wdech. -Miło znowu żyć. Uśmiechnął się ciepło i szybko się ubrał. -Alex? Jeffu? Nie cieszycie się na mój widok? Mówił spokojnie i radośnie, jakby powrót z martwych był czymś codziennym. Pod Alex ugięły się nieco nogi, oparła się o nagrobek, próbowała coś powiedzieć ale z jej ust dobył się tylko jakiś bełkot, miała szeroko otwarte oczy, pełne łez. -M..Max... Max! wybełkotała, po chwili z radością krzyknęła jego imię i podbiegła radośnie, mocno go przytuliła. -Jezu Chryste Max! To naprawdę ty! -Tak to ja, molu książkowy. rzucił z przekąsem i uśmiechem Max, Alex cały czas płakała ze szczęścia. Jeffu stała trochę dalej też była w szoku, pojedyncza łza ściekła jej po policzku. -Ty... Płaczesz...? spytał skonsternowany Iblis. -Nie bądź głupi! Coś mi tylko wpadło do oka... speszona szybko starła swoją pierwszą w życiu łżę. Iblis uśmiechnął się pod nosem. -No dużo tu piasku... Jeffu dała im czas żeby się sobą nacieszyli, po chwili oboje do niej przylgnęli, omal nie łamiąc jej żeber... Kog radośnie bulgotał i chrumkał na rękach szamana, merdał ogonkiem.

Iblis - Fri-10-14 09:45:55

-Miło mi cie poznać... - rzuca Iblis, gdy wreszcie go puszczacie - Iblis.
-Foxy.
-Draco.
-Kokabiel
Uścisnęli sobie dłonie.
Iblis poszedł porozmawiać jeszcze z szamanem, widzicie jak coś mu wręcza. Jakiś niewielki przedmiot z piór, kości i nitek.

Jeffu - Fri-10-14 09:51:23

-Witam wszystkich, moją czaszkę już znacie... jestem Max. rzucił z uśmiechem, prawie zawsze się uśmiechał. Kog z zaciekawieniem podreptał do Max'a i obwąchał go dokładnie, zaczął podskakiwać jak piłka, po chwili wlazł mu na nogę i się przytulił. -Część Kog. kucnął i zaczął szudrać stworka po łebku. Foxy cały czas lustrowała go i machała kitą, jej też się spodobał. Miał długie do ramion jasne, złociste włosy, bardzo jasne niebieskie, niemal białe oczy, był wysoki. Jeffu chwyciła ją za kark jak szczenię. -Nawet się znieważ... szepnęła jej do lisiego ucha lodowatym głosem, Foxy aż się ogon spuszył.

Iblis - Fri-10-14 09:54:15

Iblis przytulił mocno Foxy od tyłu.
-Dobra... Może stąd chodźmy? Max, napijesz się? Taki toast.
Iblis wyciąga butelkę-niedopitkę.

Jeffu - Fri-10-14 09:56:33

Chłopaki i Foxy świętowali i opijali z martwych wstanie Max'a, Jeffu i Alex podeszły do szamana. Kog przetłumaczył ogromne wyraz wdzięczności z ich strony.

Iblis - Fri-10-14 09:58:03

Szaman teatralnie kłania się i zmienia w wielkiego ptaka, odlatuje.
-Dobra... Chodźmy w jakieś przyjemniejsze miejsce...

Jeffu - Fri-10-14 10:01:25

Zanim odlatuje Jeffu wręcz mu swoje ulubione niebieskie szkiełko, uśmiecha się prawie życzliwie. Wrócili do baru. Zaczęli rozmawiać, Alex była bardzo podekscytowana powrotem Max'a a Jeffu... Cóż głównie cieszyła się jej szczęściem, Foxy cały czas się na niego gapiła ukradkiem. -Jak zaraz nie przestaniesz to wydłubie Ci te gały. warknęła Jeffu.

Iblis - Fri-10-14 10:04:14

-Foxy... - szepcze jej Iblis - Prosiłbym byś przestała... Chce z tobą dziś porozmawiać.
-Eto... Ekipo? Co robimy dalej? Może poszukamy moich wspomnień? - sugeruje po którejś kolejce Kokabiel

Jeffu - Fri-10-14 10:06:40

-Skoro znaleźli mi ciało z twoimi wspomnieniami też powinno jakoś pójść. Max był wiecznym optymistą. -Czemu nie. Sama jestem ciekawa co się stało z twoim umysłem. rzuciła Alex i dopiła piwo, normalne.

Iblis - Fri-10-14 10:08:05

-Poszwendamy się po magach i innych... Za dwa dni lecimy na Saharę, więc wiecie...

Jeffu - Fri-10-14 10:08:59

-CO!? Jeffu energicznie wstała i wrzasnęła, kilka osób się na nią zaczęło gapić. -Ty se chyba jaja robisz!?

Iblis - Fri-10-14 10:09:46

-Sama chciałaś... A przy okazji odwiedzimy znajomą. Tak jak mówiłem...

Jeffu - Fri-10-14 10:11:14

Jeffu upadła na siedzenie i jęknęła żałośnie. Draco od razu ją przytulił. -A jak wymyśle, że następny przystanek Atlantyda to co? Będziemy łazić po dnie i szukać zatopionych ruin?

Iblis - Fri-10-14 10:12:36

-Nie... Nie musimy szukać, wiem jak tam trafić. Wolisz tę Atlantydę w naszym świecie czy w Wyższych Krainach. - mówi poważnie i dopija kolejne piwo

Jeffu - Fri-10-14 10:13:51

-A są tam syreny i rybo-ludzie? Oczy jej zabłysły, zaciekawił ją. -I takie wielkie meduzy! ucieszyła się jak małe dziecko.

Iblis - Fri-10-14 10:14:50

-Syreny nie... Ale wielkie meduzy i inne stwory oceanu u nas są. Atlantyda w Wyższych Krainach to prawdziwe miejsce pochodzenia Magów.

Jeffu - Fri-10-14 10:16:40

-Hmm a jak by tak... zamyśliła się a na jej twarzy zagościł dobrze znany im uśmiech, wymyśliła koleją rzeźbę... Jednak szybko spełzł kiedy Max na nią spojrzał, nie patrzył z wyrzutem, po prostu Jeff nie chciała, żeby widział... Taką...

Iblis - Fri-10-14 10:20:39

-Może zagramy w karty? - rzuca Kokabiel
Zaczynacie grać w pijackiego brydża. Foxy i Iblis, Jeff i Draco, Alex i Max kontra Kokabiel i Malazahar.

Jeffu - Fri-10-14 10:23:55

Alex i Max siłą rzeczy szybko odpadli. Po nich Kokabiel. Draco i Jeffu dzielnie walczyli z Iblisem, ale nie byli w stanie go przepić. -Oszust... burknęła Jeffu po czym przeciągle beknęła. -Ciągle chodzi napity... Alex i Jeffu wytoczyły się z baru na papierosa.

Iblis - Fri-10-14 10:26:53

-Żaden oszust... Doświadczenie. - rzuca i pije następną kolejkę
-Dobra, Malazahar... Wspomnę jej... Tylko nie wiem jak ty zrobiłeś ten numer z Kogiem...

Jeffu - Fri-10-14 10:27:43

-Co? Jaki numer? Coś ty mu zrobił!? Jeffu rzuciła się na Kokabiela i zaczęła go dusić.

Iblis - Fri-10-14 10:29:07

Kokabiel wytwarza sobie pancerz z telekinezy i duszenie nie ma większego skutku, choć wciąż Jeff jest w stanie nim szarpać.
-Malazahar... Przyczynił się do powstania Kog'a.

Jeffu - Fri-10-14 10:31:07

-Co? Jak to? Jeffu nie puściła jego szyi, była bardzo zdziwiona.

Iblis - Sun-10-14 21:15:24

-Mówi, że włożył w niego duszę czy coś w tym guście...
-Bardzo typowe dla strażników. - wzdycha Iblis

Jeffu - Sun-10-14 21:16:31

-To czemu nasz mrożony nuggets tego nie zrobił? Spytała Jeffu, Kokabiel w końcu zrzucił ją z siebie.

Iblis - Sun-10-14 21:18:13

-A kto to tam wie? Może miała ciekawsze rzeczy do robienia?

Jeffu - Sun-10-14 21:19:08

-Pffff! Chyba mrożonki Frosty... parsknęła z wyrzutem. -Jak wygląda ten twój Mlazahar?

Iblis - Sun-10-14 21:25:02

-A tak.. - Kokabiel pstryka palcami
Obok materializuje się szczupły i wysoki mężczyzna. Jest ubrany w luźne błękitn spodnie, podobne do tych orientalnych, kaftan bez rękawów i długie rękawice pod kolor. Na to ma narzucony kołnierz z kapturem w kolorze fioletu. Jego oczy lśnią jasno, a spod kaptura wystaje czarna grzywa.

Jeffu - Sun-10-14 21:26:34

-Łał... Jeffu i Alex były zaskoczone. -Ej Iblis! Ja też tak chcę zrobić z nuggetsem! Jeffu była uradowana jak dziecko. Kog podreptał i zaczął się przymilać do nowego gościa.

Iblis - Sun-10-14 21:31:52

-Spoko, nauczę was. Witam ponownie.
Malazahar wita się z wami i siada.

Jeffu - Sun-10-14 21:34:24

-Czemu akurat ty stworzyłeś to... Coś? A nie nasz strażnik, Iblisa czy choćby Draco? Alex była zafascynowana, to drugi strażnik jakiego widziała. -Jeffu a jak wygląda nasz strażnik? I w ogóle czemu tylko ty z nim rozmawiasz? -Bo tak i już...

Iblis - Sun-10-14 21:44:14

-Taki miałem kaprys... Wiesz, miałem akurat okruch duszy, więc natchnąłem go swoją mocą i wiedzą... Okazała się wam przydatna w śnieniu.

Jeffu - Sun-10-14 21:45:06

-Czyli Kog faktycznie jest mądrzejszy niż Jeffu? Foxy za tę wypowiedz zarobiła w łeb od wściekłego morfa....

Iblis - Sun-10-14 21:52:56

-Prawdopodobne... Choć nie wiem ile faktycznie mu tego zostało. I nie zapominaj, że Jeff jako istota inteligentna cały czas się może rozwijać...

Jeffu - Sun-10-14 21:55:50

-Jeffu istotą inteligentną? Alex i Foxy wybuchnęły śmiechem. Wściekła Jeffu walnęła jedną i druga solidnie przez łeb i wyszła wściekła z baru.

Iblis - Sun-10-14 22:29:02

-Cóż... Bywa i tak. Ciekawi mnie co tam u Anivi... - wzdycha Malazahar
-Wy Strażnicy chyba trochę przeginacie jeśli chodzi o ingerencje w nasze życia. - warczy Iblis
-Tak? Wiesz... Twoją wytrzymałość i kondycję w łóżku poniekąd zawdzięczasz właśnie swojemu Strażnikowi. - oczy Malazahara błyszczą jak długie światła

Jeffu - Sun-10-14 22:37:40

Jeffu zapaliła papierosa, Alex zawsze się z niej nabijała. Jeffu skończyła papierosa, była po prostu rozżalona, tyle razy jej pomogła, tyle dla niej znosi a ona ciągle ją wyśmiewa... Zastanawiała się czy nie odświeżyć nieco pamięci Alex... Nagle zauważyła jakąś małą, pokraczną, postać. Kiedy postać zdała sobie sprawę, że Jeffu ją widzi, szybko czmychnęło. Jej zapach bardzo zaintrygował Jeffu więc pobiegła za stworkiem. Biegał bardzo szybko jak na taki mały wzrost, wyglądał trochę jak pięcioletnie dziecko ale było zgrabione posklejane dredy na głowie. Goniła go długa aż za obrzeża miasta, była bardzo ciekawa gdzie ją zaprowadzi.

Iblis - Sun-10-14 22:43:56

Trop prowadzi daleko za miasto, wprost w dzicz... Długo biegniesz.

Jeffu - Sun-10-14 23:35:57

Stworek biegł daleko w Afrykańską dzicz. Wbiegł na wysokie i strome wzniesie po czym znika po drugiej stronie, Jeffu pobiegła za nim i jej oczom ukazała się cała wioska tych stworków. Mieli dziwne afrykańskie maski, proste narzędzia, szaro-brązową skórę, chude kończyny i ciemne skołtunione włosy. Mieli chatki pobudowane z gliny i suchej trawy, na środku plunęło wielkie ognisko, kiedy tylko ją spostrzegli, mali wojownicy z dzidami i w dziwnych maskach rzucili się w jej stronę, zanim się zorientowała co się dzieje otoczyli ją. Jeffu warknęła, jeden z nich dźgnął ją w tyłek... Zmieniła się w szalako-łaka i ryknęła wściekle, echo poniosło się na wiele kilometrów, pigmeje zamarli w bezruchu.

Iblis - Sun-10-14 23:38:45

Wszyscy padają na twarz i zaczynają bić pokłony... Coś jazgoczą w swoim języku.

Jeffu - Sun-10-14 23:42:53

-Że co kurwa? Jeffu była wielce zdezorientowana. Po chwili bardzo stary i poobwieszany różnymi wisiorkami pigmej z laską podszedł do Jeffu, uniósł swój kostur i wszyscy zamilkli. -Ty. Bogini. Powrócić. Do. Nas. -Jaka Bogini? Czegoście się naćpali?? Szaman niezbyt ją zrozumiał, wskazał za wielki totem. -Nihkoute. rzucił krótko, wszystkie pigmejki wstały z kolan, całą chmarą podniosły zaskoczoną Jeffu i zaniosły do wioski, cały czas powtarzając ostatnie słowo kapłana.

Iblis - Sun-10-14 23:46:15

Pigmeje zaczynają obdarowywać Jeff wszystkim co mają. Sadzają ją na tronie i obrzucają wieńcami z traw...

Tymczasem w barze...

-I tak to zakończył się mój drugi kontrakt. - rzucił Malazahar i czknał
Alkohol działał nań jednak jak na zwykłego człowieka.
-A gdzie nasza istota intelektu? Kog! Znajdź właścicielkę, bo się coś zgubiła.

Jeffu - Sun-10-14 23:53:57

Kog zamerdał ogonkiem i zaczął węszyć, jednak nagle usiadł i zaskomlał dość żałośnie. -Co jest mały? Kog odwrócił się do Malzahar'a i coś tam odpowiedział. -Ale jaja! -Co się stało? zapytała Alex -Nie może jej wyczuć... -Jak to? -Ano tak to. Spójrz. Cała okolica była zasypana jakimś szarym proszkiem. -Co to jest? spytała Alex -Nie wiem...


W wiosce Afrykańskich Smurfów zniecierpliwiona Jeffu siedziała na swoim tronie w koronie z kości, piórek i innego badziewia, pukając pazurami w podłokietnik, zarzucili jej jakieś dziwne kolorowe szaty, podobne do szamańskich. Zaczęli tańczyć wokół ogniska, nagle szaman wstał i wszyscy ucichli, patrzyli na was. -Ty. Bogini. Wiele. Postaci. Nihkoute! wszyscy krzyknęli w odpowiedzi, pokłonili się i wrócili do świętowania. -Co mam zrobić żebyście dali mi odejść? -Bogini. Pokona. Wiką Bestię. Ocali. Nas.

Iblis - Sun-10-14 23:57:12

-Ja chędożę... Czuję w kościach, że jest po uszy w gównie. - wzdycha białowłosy
Używając psi by wyśledzić Jeff.

Tymczasem... Na horyzoncie Jeff dostrzega szybko zbliżający się czarny punkt. Szybuje prosto do wioski. Pigmeje uciekają w popłochu...

Jeffu - Sun-10-14 23:59:38

-Ja pierdole... Zdjęła z siebie górę ozdób. Pokrywa ciało twardym pancerzem i masa ostrych, zatrutych kolców. -Skończmy to szybko... Nagle czarny punkt spada kawałek przed nią wzbijając tumany kurzu. Kiedy pył opadł...

Iblis - Mon-10-14 00:00:40

Widzisz smoka... Czy raczej coś gadowatego ze skrzydłami, wielkości małego chorowitego kucyka. Stwór zaczyna wyjadać ustawione wszędzie jedzenie.

Jeffu - Mon-10-14 00:02:09

-No to jest chyba jakaś kpina! warknęła Jeffu. Podeszła to gada i kopnęła go od niechcenia w chude żebra, odleciał spory kawałek. -Już. Bestii nie ma. Mogę sobie iść?

Iblis - Mon-10-14 00:02:49

-Bestia żyć. My się bać!

Jeffu - Mon-10-14 00:04:56

-Ja chędożę...! Jeffu podeszła do skamlącego żałośnie stworka z zamiarem skręcenia mu karku. Wbił w nią duże, błagalne oczy... -Ooo... To takie słodkie... Jeffu pogłaskała go z życzliwym uśmiechem. -A teraz giń. rzuciła krótko i ukręciła mu łepek.

Iblis - Mon-10-14 00:06:53

Pigmeje krzyczą z radości... Obrzucają cie wieńcami, jest tego tyle, że ciężko się poruszać. Czujesz się dziwnie słabo...
-Bestia zginąć! My zjeść Nihkoute! Bogini dać nam siła!

Jeffu - Mon-10-14 00:10:45

-Ta, ta. Ja dać siła. Wy zjeść Nih... Ej! Zaraz! Co?! Kopnęła kilka pigmejów, szybko zrzuciła z siebie wieńce. -Ej! O tym nie było mowy! Zakręciło jej się w głowie, podcięli ją i upadła. Zaczęli obwiązywać linami. -Dosyć tego. Mam dość! Ryknęła głośno i drastycznie zwiększyła masę ciała, rozrywając liny. Z całych sił tąpnęła masywną łuskowatą łapą w ziemię, wszystkie pigmejki poupadały. Wstała niezgrabnie.

Iblis - Mon-10-14 00:13:27

Jeff zaczyna tracić przytomność. Czyżby to jakieś zioła.
-My zjeść! Ty nie uciec!
Już prawie zamierzają się by cie rozkroić...

-A tutaj widzimy morfa integrującego się z okoliczną florą i fauną. Czytała Krystyna Czubówna. - rzuca z przekąsem białowłosy
Pigmeje zaczynają trząść się i chować gdzie się da.

Jeffu - Mon-10-14 00:16:31

Trochę to trwa ale Jeffu dochodzi do siebie. -Bardzo śmieszne... To okoliczna fauna maiła zamiar ingerować we mnie... wstała na miękkich nogach, Draco jej pomógł. -Co to za małe pokraki Iblis? I dlaczego chciały mnie zeżreć...

Iblis - Mon-10-14 00:18:11

-A bo ja wiem? Pewnie jakieś ich wierzenia... Wiele prymitywnych plemion wierzy, że zjedzenie kogoś czy czegoś da im ich cechy. Siłę, szybkość, odwagę...
-Demon! - krzyczy pigmej-szaman i zaczyna uciekać

Jeffu - Mon-10-14 00:20:32

-O nie, nie nie! Nie tak szybko... Ja Ci zaraz pokażę "Demona"... Jeffu błyskawicznym ruchem chwyciła szamana i podniosła wysoko. -A teraz ty mała zarazo... Nauczę was dlaczego nienależny rozmawiać z obcymi i sprowadzać ich do wioski... Wysunęła długie szpony, na jej twarzy zagościł psychopatyczny uśmiech.

Iblis - Mon-10-14 00:21:27

-Max... Uspokój ją, proszę. To prymitywne plemię... Nie ich wina.

Jeffu - Mon-10-14 00:23:40

-Cóż z jednej strony ma rację... Też bym się wściekł kiedy chcieli by mnie zjeść... Jeffu, chodź na słówko. Max odciągnął Jeffu, która wypuściła szamana i coś jej nagadał. Jeffu westchnęła i mamrocząc jakieś bluzgi pod nosem zaczęła iść w stronę miasta. -Coś ty jej powiedział? -Nieważne... Max uśmiecha się tajemniczo.

Iblis - Mon-10-14 00:24:48

-Naucz mnie tej sztuczki... Dobra, idźcie. Ja ich odizoluję od świata. - wzdycha Iblis

Jeffu - Mon-10-14 00:27:24

Po chwili cała ekipa szła z powrotem do miasta. Jeffu była wściekła jak osa, paliła ćmika za ćmikiem. Szła obok Alex -Jeffu nie martw się. Może jeszcze kiedyś znajdziesz plemię wyznawców, którzy nie będą chcieli zrobić z ciebie kolacji... -Przynajmniej ktoś mnie docenił... wymamrotała pod nosem. -Co? -Jajco. Jeffu zwolniła tempa i została za nimi w tyle.

Iblis - Mon-10-14 00:28:34

-Co jest młoda? - zagaja Iblis, który też zwalnia kroku
Draco trzyma się blisko.

Jeffu - Mon-10-14 00:29:18

Jeffu prychnęła w odpowiedzi. I odwróciła głowę w drugą stronę.

Iblis - Mon-10-14 00:30:04

-O co chodzi Łasico?

Jeffu - Mon-10-14 00:31:57

Popatrzyła chwilę na Draco... Znowu prychnęła. -Mi nie powiesz? Chciał ją przytulić. Jeffu warknęła cicho. -O wszystko... Odsunęła się kawałek dalej.

Iblis - Mon-10-14 00:33:25

Draco łapie ją mocno i podnosi tak by nie mogła się wyrwać.
-Łasico... Proszę cie. Jesteśmy razem, skoro masz jakiś problem to mi powiedz.

Jeffu - Mon-10-14 00:35:57

Jeffu szarpała się chwilę ale w końcu odpuściła. -Chodzi o Alex. Życie ratowałam jej tyle razy, że to się w pale nie mieści, blokuję jej wspomnienia z sierocińca, każdego dnia i każdej nocy przechodzę za nią piekło... A ona co? Nawet nie podziękuje... Tylko ciągle się nabija i krytykuje. Nie jestem pierdolonym Einsteinem! Wielkie mi halo! Jeffu mówiła coraz szybciej, sapała ze wściekłości.

Iblis - Mon-10-14 00:37:53

-A próbowałaś jej o tym powiedzieć? Zwyczajnie porozmawiać? Wiesz... Ona też nie jest alfą i omegą... Nie czyta ci w myślach i nie wie co cie trapi. Skoro blokujesz te wspomnienia to ona nie jest ich świadoma... - całuje Jeff w czoło i przytula mocniej

Jeffu - Mon-10-14 00:40:39

-Oczywiście, że wie. Zwierzałam jej się setki razy, mówiłam jej jak się czuję, jak czasami jest mi ciężko. Ale ona, jak widać wiele sobie z tego nie robi! Po co ja się tak poświęcam dla takiej niewdzięcznej zołzy jak ona... głos jej zadrżał, miała ochotę kogoś zabić, nieważne kogo, po prostu chciała rozlać czyjąś krew.

Iblis - Mon-10-14 00:42:47

-Skoro tak bardzo chcesz czyjejś krwi... Weź moją. Ulży ci? Łasico... Usiądźmy razem i porozmawiajmy. Iblis mi co nieco opowiedział... Miałaś część tych wspomnień stopniowo uwalniać.

Jeffu - Mon-10-14 00:46:09

Jeffu wysunęła szpony, miała prawdziwą ochotę rozszarpać go na strzępy ale... Ale tego nie zrobiła, przygryzła wargę i schowała pazury. -Wiem, że miałam... I to robiłam ale Alex zaczęła budzić się w nocy z krzykiem i łzami w oczach... Była przerażona tak samo jak kilkanaście lat temu... Nie chciałam, zęby znowu przez to przechodziła. Nie wiem co robić... Po prostu nie wiem... Drżała, chciała się rozpłakać ale nie potrafiła. Usiadła na kamieniu i schowała twarz w dłonie. -Mam tego po prostu dość...

Iblis - Mon-10-14 00:48:14

-Wiec siądźmy i postaw jej ultimatum, albo zarzuć ją wspomnieniami i olej.

Jeffu - Mon-10-14 00:50:47

-Sęk w tym, że nie potrafię... Próbowałam ją olać ale nie jestem w stanie, nie wiem czemu... Ultimatum? Pfff. Nic to nie da. Wszyscy uważają ją za świętą i niewinną. Gówno prawda, potrafi być perfidna, wyrachowana, zimna i bezwzględna... A mimo to, nie potrafię się od nie odwrócić...

Iblis - Mon-10-14 00:52:15

-Bo ją kochasz... Mimo wszystko... Masz dobre serce Łasico.

Jeffu - Mon-10-14 00:55:51

Jeffu z beznamiętnym wyrazem twarzy wbiła szponiastą łapę w swoją pierś i wyjęła bijący, okrwawiony organ na wierzch, wciąż połączony żyłami z jej ciałem. -Jest małe, poranione, zniszczone... Dlaczego ludzie uważają, że jakieś emocje są w tym mięśniu, wszystko jej w mózgu. Tyle to nawet ja wiem... Taki widok i jej obojętny ton, o mało co nie sprawił, że Draco zjechałby z tego świata...

Iblis - Mon-10-14 01:01:55

Draco trzyma się twardo, nawet nie robi to na nim wrażenia. Chyba widział więcej niż ci się zdaje.
-Tak się tylko mówi... Wywodzi się to z zamierzchłych czasów, ale cóż. Nie ważne jakie, ważne że wciąż potrafi czuć. Słuchaj... Ja ciebie kocham i mam nadzieje, że t mnie też. Choćby na swój pokręcony sposób. Wiem przez co przeszłaś... I wiem, że ci ciężko. Ale teraz jesteśmy razem i razem dźwigamy każdy ciężar. Traktuj to, jeśli chcesz jak symbiozę.
Draco szturcha Jeff palcem, jej krew i serce wracają do środka. Kolejne szturchnięcie i serce bije jakby radośniej. Przytula ją mocno, zakrywa sobą niemal całą.

Jeffu - Mon-10-14 09:46:14

-Ja po prostu chcę dać Ci tyle szczęścia i radości ile ty dajesz mi... I rozszarpię na strzępy każdego kto chciałby Cię skrzywdzić... A co do Alex, fakt zawsze sobie dogryzałyśmy ale od kiedy opuściłyśmy naszą fabrykę stała się po prostu chamsa, wyrachowana, bezczelna i zimna... Nie wiem o co jej chodzi, czy próbuje sie popisać przed innymi czy co? Może jakbym zniknęła to by w końcu coś do niej dotarło...? Jeffu bardzo mocno wtuliła się w olbrzyma, ich serca biły jednym rytmem.

Iblis - Mon-10-14 15:36:06

-Dajesz mi wiele szczęścia. Lubię patrzeć jak się uśmiechasz, a gdy się smucisz smucę się z tobą. Może pogadam z Wilkiem i zrobimy sobie urlop? Pojedziemy gdzieś sami... Wybierzemy się do kina, na polowanie, posiedzimy sobie gdzieś... Co ty na to?

Jeffu - Mon-10-14 15:39:43

Jeffu uśmiechnęła się nieśmiało. -Ta czemu nie...

Iblis - Mon-10-14 15:45:37

-To szykuj się... Wcześnie rano znikamy.
Wracacie wszyscy do miasta, wieczorem rozchodzicie się po hotelowych pokojach.

Iblis z Foxy siadają na łóżku, białowłosy ją obejmuje.
-Eh... Lisico.

Jeffu - Mon-10-14 15:57:35

-O czym chciałeś porozmawiać? Foxy lubieżnie się oblizała i polizała go po szyi.

Iblis - Mon-10-14 16:08:24

-Właśnie o tym... - chwycił ją za ramiona i zmusił by spojrzała mu w twarz - Kim ja dla ciebie właściwie jestem?

Jeffu - Mon-10-14 17:29:45

Foxy przekrzywiła głowę i spojrzała pytająco na niego. -Jak to kim? Jetseś moim kochankiem.

Iblis - Mon-10-14 17:32:09

-Tak właśnie myślałem... Foxy? Czy ty widzisz w życiu tylko sex? Naprawdę? A co ze związkiem? Bliskością? Ja rozumiem... Sex jest przyjemny i to bardzo... Ale... Jeśli tylko to ma być między nami to ja podziękuję. Widziałem jak dziś patrzyłaś na Max'a. Foxy... Ja w tobie widzę coś więcej niż kochankę.

Jeffu - Mon-10-14 17:35:29

-A nie ma bliskości między nami? A co innego można robić w związku? Foxy patrzyła na niego bardzo zdziwiona, naprawdę nie znała innych relacji między kobietą a mężczyzną...

Iblis - Mon-10-14 17:42:43

-Choćby najprostsze wspólne spędzanie czasu... Granie w gry, gotowanie, oglądanie filmów czy słuchanie muzyki. Wspólne wypady, takie tylko we dwoje, na przykład do kina... Zwykłe siedzenie, przytulonym do tej drugiej osoby, tak bez niczego. Nawet w ciszy. Foxy... Gdy wchodziliśmy w śnienie... Musieliśmy się z czymś zmierzyć, każde z osobna... Przypomniano mi wtedy jaki ciężar dźwigam i jak bardzo samotny jestem.

Jeffu - Mon-10-14 17:45:11

Na samo wspomnienie śnienia Foxy zaszkliły się oczy... A co jeśli Iblis naprawdę tak o niej myśli? W milczeniu przytuliła się do niego, białowłosy poczuł ciepłe łzy na ramieniu. -Ja... Ja nie umiem inaczej... głos jej drżał.

Iblis - Mon-10-14 17:46:54

-Nie winie cie za to... Ale teraz masz swój los we własnych rękach. Możesz wybrać jak żyć, możesz nauczyć się jak żyć inaczej. - przytulił ją do siebie mocno i ucałował włosy

Jeffu - Mon-10-14 17:47:58

-Wtedy w śnieniu... Powiedz mi, ale tak szczerze. Co o mnie myślisz...?

Iblis - Mon-10-14 17:50:48

-Że jesteś wspaniałą osobą, tylko zagubioną. Nie znasz tego świata... Myślę, że dopiero wyrobisz sobie charakter, pasje... Masz potencjał, jesteś bystra. I świetnie grasz na lutni. - uśmiecha się ciepło

Jeffu - Mon-10-14 17:52:47

Foxy ułożyła uszka po obu stronach głowy, miała duże szkliste oczy jak postać z anime.  -N...Naprawdę...? zamerdała nieśmiało ogonem.

Iblis - Mon-10-14 17:56:29

-Naprawdę. - pogłaskał ją po policzku - Wyglądasz jak Horo... O! Może obejrzymy Spice and Wolf? Poznasz co to anime.

Jeffu - Mon-10-14 17:57:34

Foxy miała w prawdzie nieco inne palny... Ale chciała spróbować "normalnego" związku. Przytaknęła.

Iblis - Mon-10-14 17:58:59

Podrapał ją za uszkiem, przyniósł słodycze i piwo. Odpalił laptop i położyli się razem.

www.narutograa.pun.pl www.uks.pun.pl www.tz.pun.pl www.wacki.pun.pl www.wyleczonazazs.pun.pl