- PSI World http://www.psiworld.pun.pl/index.php - Europa http://www.psiworld.pun.pl/viewforum.php?id=6 - Lubeka http://www.psiworld.pun.pl/viewtopic.php?id=54 |
Frigg - Fri-03-14 18:11:33 |
Małgorzata opuściła Islandię. To mało zaludnione miejsce nawet się jej podobało. Wyspa była zimna i samotna - jak Małgorzata. Czuła głęboki związek z surową przyrodą północy. Lodowate wiatry potęgowały jednak wewnętrzne odczucie zimna i Małgorzacie coraz trudniej było to znieść. Poza tym każdy wschód słońca przypominał jej o naturalnym procesie odradzania się, zaczynania od nowa. Tak było zawsze. Gdy tylko zatrzymała się gdzieś na dłużej, lodowate zimno rozlewało się po wnętrzu jej ciała zmuszając do aktywności, podróży zmiany... |
Iblis - Fri-03-14 18:23:19 |
Tło |
Frigg - Wed-04-14 18:40:31 |
Przeciskając się przez tłoczne portowe zaułki Małgorzata się przestraszyła. Spostrzegła, że jej cień nienaturalnie się wydłużył...był teraz przed nią, jakby za jej plecami znajdowało się jakieś dziwne źródło światła. Odetchnęła głęboko, a przemykający ukradkiem szczur przyjacielsko otarł się o jej nogi, dodając jej odwagi - " Nie jesteś sama"- informacja dotarła do niej za pośrednictwem ciepłego dotyku zwierzęcia. Odwróciła się i zobaczyła grupę wolno idących ludzi. Ich krok był ciężki, twarze szare, bez wyrazu. "Chorzy" - pomyślała Małgorzata i biegiem opuściła ciasny, śmierdzący zaułek. Była głodna i zmęczona. W całym mieście unosił się smród smażonego mięsa. Małgorzata bala się, że w tym przeklętym miejscu nie znajdzie nic, co mogłaby zjeść. Zdecydowła się poprosić o pomoc przypadkowego przechodnia. Człowiek, którego zagadnęła, wydawał się zupełnie przeciętny..."Gdzie mogę znaleźć nocleg"? - spytała Małogarzata. Mężczyzna podniósł na nią oczy...w mgnieniu oka złapał ją za rękę. Małgorzatę przeszedł dreszcz obrzydzenia. NIENAWIDZIŁA DOTYKU CZŁOWIEKA. -"Przy południowej bramie, jest zajazd...Blizny już nie bolą, ale są bólu wspomnieniem. Ból pisze historie, które najdłużej zostają w naszej pamięci...Jestęś księgą". Małgorzata wyrwała się z uścisku i zaczęła biec ... głośnym szczekaniem odprowadzały ją dwa wychudzone kundle..."na południe Małgorzato, na południe" - wibrowało treścią ich ujadanie. "Zatem na południe" - pomyślała Małgorzata... |
Iblis - Sun-04-14 18:14:03 |
Zajazd okazuję się rodzinnym interesem, prowadzony przez dobrze zbudowanego jegomościa. Zapytany o posiłki odpowiada, że zrobi wszystko na życzenie jeśli ma składniki. Wystarczy powiedzieć jego żonie. Nie ma tu tłumów, więc możesz odetchnąć. |