Iblis - Sat-08-11 10:03:10

   Właśnie zawitałem do małej miejscowości pięćdziesiąt kilometrów na południowy wschód od Bergen . Zmierzam do Oslo, szukając po drodze doświadczonych PSIoników w celu zdobycia wiedzy i umiejętności, bądź nowicjuszy takich jak ja. Zawsze raźniej jest podróżować w kilka osób.
   Dzień był przyjemny. Mroźny, ale przyjemny. Świeciło słońce, a śnieg chrzęścił pod butami. Znów nic. Żadnego PSIonika w okolicy. Czas ruszać dalej na poszukiwania.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 10:05:32

W oddali słyszysz krzyk. Przystajesz, nasłuchując, ale w zimowym krajobrazie zalegała cisza. Napiąłeś mięśnie, jakby w oczekiwaniu na atak, ale nic takiego się nie stało. Ruszasz wolno, rozglądając się naokoło. Widzisz okna zabite deskami i drzwi - prawdopodobnie zaryglowane. Zauważasz, że mimo zimnej temperatury z kominów nie ulatuje dym.

Iblis - Sat-08-11 10:07:45

   Widząc dziwne wyludnienie na ulicach miasteczka, podchodzę do pierwszego korzystniej wyglądającego domu i zastanawiam się, czy lepiej będzie grzecznie zapukać do drzwi, czy może je rozpierdolić. Po namyśle jednak postanawiam wybrać pierwszą opcję - nie mam zamiaru uciekać potem przed wściekłym tłumem z widłami i pochodniami.
   Jeśli mi ktoś otworzy, może dowiem się, co tu się dzieje.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 10:10:52

Zza drzwi jednak brak odpowiedzi. Pukasz ponownie, coraz bardziej niecierpliwy. Cisza, tylko śnieg zaskrzypiał, gdy przestąpiłeś z nogi na nogę.
   W końcu kobiecy krzyk:
     - Odejdź, kimkolwiek jesteś! Nie chcemy kłopotów! - Głos ten w swej histerii drżał.

Iblis - Sat-08-11 10:12:28

   Szczerze mówiąc, spodziewałem się tego. Taka odpowiedź zwiastuje jedno: złego PSIonika albo cienie. A to oznacza... zabawę!
     - Powiedz, co tu się dzieje! Mogę pomóc! - wołam do zamkniętych drzwi.
   Jeśli ona nie udzieli mi żadnych informacji, mogę poszukać ich gdzie indziej. Ewentualnie drzwi pójdą w pizdu, a w ruch inne metody nakłaniania ludzi do odpowiedzi.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 10:16:18

Po ponownej ciszy czujesz, że nerwy powoli Ci puszczają. Już-już przymierzasz się do wyważenia drzwi, kiedy słyszysz za sobą stanowczy głos:
     - Nie rób tego! - Odwracasz się gwałtownie, wyciągając z rękawa nóż i przystawiając go do gardła owej postaci.
   Jest to kobieta po czterdziestce o pięknej, typowo słowiańskiej urodzie i blond włosach z domieszką siwych pasm zebranych z tyłu w luźny kok. Patrzy na ciebie surowo, niczym nauczycielka na brojące dziecko.
     - Mamy tu dość problemów i bez ciebie, przybyszu. Naprawdę nie widzę powodu, dla którego miałbyś zrobić to, co właśnie zamierzałeś.

Iblis - Sat-08-11 10:19:22

   Obrzucam ją chłodnym spojrzeniem, po czym mówię:
     - Niebezpiecznie jest się tak zakradać. - Chowam nóż. - Może ty mi powiesz, co tu się dzieje? Niech zgadnę: przybył ktoś dziwny lub pojawiają się tu jakieś cienie?

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 10:22:04

Znów patrzy na ciebie z tym opanowaniem. Świdruje cię spojrzeniem, jakby próbując ci zajrzeć w duszę. Ale nawet gdyby tak było, jesteś odporny na ataki telepatów. Na szczęście kobieta wydaje się zwykłym człowiekiem. Nagle ta surowa pani uśmiecha się ostrożnie.
     - Dobrze ci z oczu patrzy, chłopcze, ale nie masz tu co szukać. W tym miejscu dzieci nie są bezpieczne. Idź, wracaj do domu, skądkolwiek przybyłeś, i nie pojawiaj się tu więcej.
   Mrużysz oczy na jej słowa, na łagodny ton. Słuchałeś dalej tego, co miała do powiedzenia:
     - Wiele zginęło. Może wasze pokolenie już nie wierzy w takie rzeczy, ale tu nie dzieje się dobrze. Sam diabeł przybył tu ze swym panem.

Iblis - Sat-08-11 10:24:48

   Na wzmiankę o "dziecku" nie jestem pewien czy wybuchnąć śmiechem, czy złością.
     - Są gorsze rzeczy od diabła. Na przykład ja. Wiedz, poczciwa kobieto, że mam szersze pojęcie, niż większość ludzi na tym świecie.
   Używając telekinezy, ostrożnie podnoszę ją do góry na metr i po chwili delikatnie opuszczam na ziemię.
     - Może teraz uwierzysz, że jestem w stanie pomóc. - Uśmiecham się chytrze.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 10:26:56

Ale kobieta tylko skinęła głową, zwyczajnie akceptując fakt, że właśnie użyłeś mocy. Przedstawiła się jako Aida. Była wdową po mężu drwalu i pochowała już dwóch synów.
     - A przynajmniej to, co mi ich przypominało - dodała. - Porwanych dzieci nie odnaleziono. Została mi już tylko córka. Gdy wszystko się zaczęło, już dawno była dorosła. To do jej domu próbowałeś się dostać. - Wskazała za niego.
   Już miałeś zadać pytanie, kiedy ona, jakby czytając ci w myślach, postanowiła ci już wszystko wyjaśnić.
     - Był pięknym, młodym mężczyzną.Kupił w pobliżu naszego miasteczka dom. To od niego się to rozpoczęło. Pojawił się, a dzieci nie wybudzały się ze snu. Spały parę dni, a następnie znikały. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego, za co. Zapewne zastanawiasz się, w jaki sposób to robi. Tu odpowiedź może być tylko jedna: zawarł pakt z diabłem.

Iblis - Sat-08-11 10:30:59

   Na myśl o takiej zabawie już zacierałem ręce.
     - Wskaż mi, gdzie on mieszka - powiedziałem poważnie.
   Gdy wskazała mi jedną z dróg prowadzących poza granice miasteczka, udaję się tam, uważając, aby nie dać się zaskoczyć i jeśli droga minie bez problemów, postaram się wyczuć PSIonika i dostać się do środka.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 12:18:47

Idąc, pogwizdujesz sobie wesoło marsz żałobny link i czujesz, jak rozpiera cię energia na samą tylko myśl o zbliżającej się zabawie. Szczerząc zęby, postanawiasz przekornie, że jednak zapukasz jak każdy normalny gość. W końcu liczy się pierwsze wrażenie. Gwałciciel, morderca, chrześcijanin - człowiek to człowiek, a ty wierzysz w równouprawnienie.
   Śmiejesz się ironicznie, gdy drzwi - niczym w niskobudżetówce - same się otwierają, skrzypiąc przy okazji. Półmrok w holu nie pozwala wiele dostrzec.

Iblis - Sat-08-11 20:46:10

   Wyciągam z kieszeni moją wierną zapalniczkę na benzynę, żeby oświetlić sobie drogę. Po zastanowieniu dobywam także miecz. Idę, uważnie się rozglądając. Szukam właściciela domu.
     - Jest tu kto? - krzyczę.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 20:47:26

Jak świat światem ludzie nigdy nie patrzą ani w górę, ani pod nogi. Zaowocowało to, niestety, lekkim poślizgiem na skórce banana.
   "Mów mi jeszcze" myślisz z przekąsem. I nagle, jak na zawołanie, rozlega się młody, męski głos z francuskim akcentem:
     - Och, proszę, mów mi Wielki Bracie. Może w coś zagramy?

Iblis - Sat-08-11 20:48:56

     - W Wow'a czy Minecrafta? - rzucam w przestrzeń.
   Przez myśl przelatuje mi: "Chyba nie cierpię iluzjonistów. To takie tchórzliwe chować się za takimi sztuczkami."
     - Może wyjdziesz?! - wołam znów. - Porozmawiamy! Albo chociaż się przedstaw!

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 20:50:41

Ku twojej udręce szaleniec użył cytatu ze "Starwars":
     - To nie te droidy, których szukacie.

Iblis - Sat-08-11 20:52:55

"Facepalm" myślę. "Natknąłem się na jakiegoś no-life'a. Hm, nie może być daleko."
     - Jak się nie pokażesz, to cię znajdę i inaczej pogadamy!

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 20:53:58

A tak się cieszyłeś na walkę z normalnym czarnym charakterem, a tu jakiś pener-iluzjonista przyjdzie i myśli, że jest fajny.
   Wchodzisz powoli po trzeszczących schodach i nawet wyobraziłeś sobie scenę prosto z "To nie jest kolejna komedia dla idiotów", ale szczęściem nic takiego jak ich zawalenie się nie wydarzyło. Może niezbyt dbał o dom i jego drewniane elementy, ale w końcu - cały i zdrowy - dotarłeś na piętro. Znajdowały się tu cztery pary drzwi równie zmurszałych jak te wejściowe.

Iblis - Sat-08-11 20:55:04

   Wszystkie jednocześnie wyrywam telekinezą z zawiasów. Ładuję nieco w przyrost, aby zwiększyć szansę na uniki itp. Jednocześnie jestem gotowy atakować i odpierać ataki mieczem i PSI. Zaglądam przez pierwsze wyważone drzwi.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 20:56:13

Zza futryny wyskakuje nagle jakieś średniej wielkości stworzenie z prześcieradłem na głowie.

Iblis - Sat-08-11 20:57:11

   Telekinezą obezwładniam mojego "groźnego" przeciwnika i ściągam mu z głowy biały materiał. A tam...

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 20:59:40

...może dziesięcioletni, uroczy chłopiec pokazujący ci język. Zamierasz na moment, próbując zrozumieć. Przyglądasz się bachorowi dobrą chwilę, co to-to mogło tu robić. Dopiero gdy patrzysz mu w oczy, dostrzegasz w nich... pustkę. Były zupełnie bez wyrazu.
   Zastanawiasz się, co tu się dzieje i co w takiej sytuacji począć. Wciąż masz jeszcze do sprawdzenia trzy pomieszczenia i strych, ale co zrobić z dzieciakiem?

Iblis - Sat-08-11 21:02:49

   Nakładając na telekinezę odpowiedni program, krępuję go aż do mojego powrotu. Używając Gēto, tworzę dla niego sferę ochronną. Wiem, że jest pod wpływem PSI i wiem, że tylko zlikwidowanie źródła tu pomoże.
   Idę do drugiego pomieszczenia, aby zobaczyć, co tym razem ten no-life przygotował.

Akwea R. Ch. Jowist - Sat-08-11 21:04:39

Już zastanawiasz się, czy i tym razem wyskoczy na ciebie fałszywy duch, ale nic się tam nie znajdowało poza meblami, z pewnością znającymi lepsze czasy.
   Skradasz się na palcach ku trzeciemu z pokoi, a następnie ku czwartemu. W między czasie postanawiasz, że cokolwiek tam jest - wyyiffasz to. Napięcie u ciebie, jak sam mówisz, znajduje ujście tylko na dwa sposoby: albo w walce, albo...
   Klniesz, kiedy i tam nic nie ma. Jeszcze tylko niepewne konstrukcyjnie schody na strych i niepokój o to, co się tam zastanie.

Iblis - Sun-08-11 16:23:43

   Dla ochrony pokrywam się Gēto i dosłownie wskakuję przez sufit na strych, upewniając się, że nade mną nikt nie stoi. Rozglądam się.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:25:25

Znalazłeś się w wielkim pomieszczeniu, wyglądającym na kontrolę dowodzenia. Przy jednej ścianie znajdował się ogromny komputer z wieloma monitorami, drugą w całości zakrywał ekran, przed którym stał fotel. Z kolei przy trzeciej, tej z regałami na bibliotekę filmową, był On. Krótka chwilę był tyłem do ciebie, ale zaraz potem obrócił się powoli, ukazując swoją twarz. Jak mówiła Aida - był młody i przystojny. Miał czarne, elegancko zaczesane włosy i szare oczy o mądrym spojrzeniu. Natychmiast zastanowiłeś się, jak taki elegancki Francuz mógł rzucać tekst ze "Starwarsa" lub kazać nazywać się Wielkim Bratem.

Iblis - Sun-08-11 16:27:15

     - Fajna iluzja - rzucam. - Pogadamy, czy walczymy? - Wskazuję na niego mieczem.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:28:49

Rozlega się śmiech i mężczyzna znika. Robisz krok w jego kierunku, jakby chcąc zatrzymać tę iluzję i nagle odkrywasz, że deski podłogi przed tobą także były tylko złudzeniem. Zaskoczony takim obrotem spraw - telekinezy używasz już na poziomie otworu między parterem a piwnicą.

Iblis - Sun-08-11 16:29:56

   Ostrożnie schodzę do piwnicy i szukam tego no-life'a, bo przecież to nie człowiek - to osobny gatunek jest.
     - Jak się nie pokażesz, to wyrwę ci oczy, wsadzę je do twojej dupy i będziesz gówno widział - krzyczę i śmieję się mrocznie na wizję czegoś takiego.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:30:49

Znajdujesz się w małym, sześciennym pokoju z gołymi ścianami, od których ciągnął chłód. Na podłodze wymalowany jest hipnotyzujący czarno-biały wzorek.
   Na każdej z sześciu ścian znajdują się drzwi.

Iblis - Sun-08-11 16:33:03

   Wypierdalam z zawiasów północne drzwi telekinezą, gdyż nie chce mi się ich kopać. Spoglądam.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:36:11

Pomieszczenie wielkości hali sportowej wyglądało jak gniazdo żmij - na podłodze wiło się mnóstwo splątanych ze sobą węży.
     - Przyjrzyj się, graczu. Tam, na środku pokoju, jest klucz, bez którego nie dostaniesz się przez następne drzwi. - Śmiech: - Tym razem telekineza ci nie pomoże.
   W środku, i owszem, był duży złoty klucz, a raczej dwa - trzymane przez dzioby ogromnego czarnego kruka, siedzącego na żerdzi.

Iblis - Sun-08-11 16:38:10

   Wcurviam się niemiłosiernie. Załączam Gēto i pokrywam się nim. Chwytam swój miecz i nie przejmując się żmijami, biegnę na kruka. Używając przyrostu, skaczę i tnę od góry między dzioby.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:41:56

Chwilę przed tym, jak twój miecz ma dotknąć Ravena, stworzenie machnęło swymi ogromnymi skrzydłami. Wytworzył w ten sposób silny strumień powietrza, posyłający cię na drugi koniec pomieszczenia.

Iblis - Sun-08-11 16:44:46

Niezrażony porażką używam czegoś, przed czym nie da się obronić. Programuję Gēto tak, by zniszczył wszystkich przeciwników w pomieszczeniu, ale oszczędził mnie i klucze. Całe pomieszczenie wypełnia się czarnym płomieniem.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:47:27

Zgarniasz z posadzki klucze wielkości twojej dłoni i wycofujesz się z powrotem do pomieszczenia, w którym niedawno byłeś. Ta kupa desek wraca na swoje miejsce w futrynie i nagle widzisz, że ściany zaczynają się szybko obracać. W końcu zatrzymują się, a drzwi, które znajdują się przed tobą, mają na sobie dużą kłódkę.

Iblis - Sun-08-11 16:48:39

   Podchodzę i otwieram, gotowy do boju.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:49:58

A potem okazuje się, że użyłeś nie tego klucza, co powinieneś. Prosto na ciebie leci ściana wody, która znajdowała się w pomieszczeniu. Topisz się, a drzwi z powrotem zamykają się na kłódkę.

Iblis - Sun-08-11 16:51:52

   Odparowuję wodę Gēto i znów idę do drzwi, używając drugiego klucza.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 16:56:30

W pomieszczeniu znajdowały się bawiące się dzieci. Wyglądało to jak raj dla nieletnich. Wszędzie mnóstwo słodyczy, lodów i poduszek do walk. Ale w wystroju wyczuwasz iluzję - jak zapewne każdy, logicznie myślący, człowiek. No bo gdzie normalnie istnieją rzeki czekolady czy drzewa z cukierkami? I to jeszcze w pomieszczeniu! To nie jest przecież "Charlie i fabryka czekolady"!

Iblis - Sun-08-11 16:59:59

Idę w głąb pomieszczenia w kierunku dzieci i pytam opisowo, czy nie widziały tego no-life'a.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 17:02:13

Ale one nie zwracają na ciebie uwagi; zupełnie jakbyś nie istniał. Dalej uganiają się za sobą nawzajem, śmieją się i niszczą sobie zęby.

Iblis - Sun-08-11 17:03:11

   Ściągam iluzję, którą wyczuwałem w tym pokoju.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 17:05:13

Komnata wyglądała jak loch, ba!, to był loch. Zniknęły pastelowe kolory, za to ze ścian zwisały łańcuchy. A nimi uwiązane były owe dzieciaki. Patrzyły na ciebie, jak jakieś zombie - szklistymi oczami wyzutymi z uczuć. Rozejrzałeś się bacznie. Na końcu pomieszczenia znajdowało się zakratowane przejście, strzeżone przez osiem leżących przed nim panter.

Iblis - Sun-08-11 17:06:55

   Podchodzę do panter z wesołym okrzykiem:
     - Kiiicieee!
   "Żeby tak zmieniły się w anthro i dały się wyyiffać" myślę. "Oczywiście, w razie konieczności, w ruch pójdzie miecz."

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 17:07:56

Kiedy podszedłeś bliżej, kocury wstały na cztery łapy i okrążyły cię. Potem, wszystkie naraz, zaatakowały.

Iblis - Sun-08-11 17:09:39

   Przyspieszam, używając przyrostu i wykonuję paradę, tnąc czułe miejsca. Gdy tylko walka się kończy, zajmuję się kratą. Ruszam dalej.

Akwea R. Ch. Jowist - Sun-08-11 17:20:29

Przechodzisz kilkaset metrów korytarzem i dochodzisz do schodów prowadzących w górę. Czujesz, jak dochodzący od tamtej strony lodowaty wiatr czesze twoje włosy. Już po chwili znajdujesz się na otwartej przestrzeni. Gdzieś w oddali znajduje się ten Francuz z laptopem w dłoni i słuchawkami w uszach.

Iblis - Wed-09-11 18:17:25

Mknę do niego z zawrotną prędkością, używając przyrostu i staram się ocenić, czy to iluzja, czy też nie. Jeśli jest prawdziwy, ściągam mu telekinezą słuchawki i wyrzucam laptopa.
     - WTF?! - pytam się.
   Jeśli jednak to iluzja, niszczę ją bez wahania i idę dalej.

Akwea R. Ch. Jowist - Wed-09-11 18:25:23

Facet odwraca się do ciebie z sarkastycznym, choć trochę nerwowym, uśmieszkiem. Patrzy ci w oczy z lękiem.
   Wyczuwasz w nim iluzję, którą niszczysz jedną tylko myślą, a ten przystojny facet znika na rzecz niskiego, dość otyłego faceta o tłustych, rudych włosach związanych na karku w kitkę. W grubych szkłach okularów widać twoje odbicie.
   Na niebie pojawia się drugi Raven.

Iblis - Wed-09-11 18:57:22

   Ravena niszczę jednym strzałem z kulki, a tego iluzjonistę krępuję telekinezą.
     - Teraz wyjaśnisz mi, co tu się dzieje? - Przystawiam mu miecz do gardła. - Dość mam twoich gierek. Po co porwałeś te dzieciaki?
   Dla lepszego efektu moja dłoń zapala się czarnym płomieniem.

Akwea R. Ch. Jowist - Wed-09-11 19:17:42

No-life uśmiecha się z wysiłkiem. Przełyka ślinę, a przesuwające się jabłko Adama zahacza o ostrze.
     - Wybacz, stary - skrzeczy z zaciśniętą krtanią - nie żebym coś do ciebie miał, ale... no wiesz... - sili się na nonszalancję.
   Mrużysz oczy, gdy milknie, więc postanawia kontynuować.
     - To odgórne zadanie, nie masz z tym nic wspólnego, więc...
   Miecz w twej dłoni drgnął, jakbyś miał zamiar zrobić z niego użytek.
     - Dobra! Dobra! - krzyczy. - Pozyskiwaliśmy od nich energię poprzez sny. Szef wysłał latusy i bodachy. Nie zabijaj mnie!

Iblis - Wed-09-11 19:25:31

     - A więc On znów jest w to zamieszany. Ty też mi wybacz, stary, ale wiesz... nie lubię męt pracujących dla Niego. Jakieś ostatnie słowo?

Akwea R. Ch. Jowist - Wed-09-11 19:28:50

Do twoich nozdrzy dotarł ostry zapach uryny. Patrzysz na niego z pogardą. Jeśli nie liczyć błagań o nieodbieranie życia, nie powiedział nic wartościowego.

Iblis - Wed-09-11 19:35:49

   Jednym płynnym ruchem odcinam mu głowę, resztę ciała niszczę Gēto. Laptopa zgarniam do plecaka i wracam do środka.
   Rozwalam łańcuchy mieczem, zabieram dzieciaki telekinezą i ruszam spowrotem do wioski. Po drodze ściągam jeszcze tego dzieciaka z pierwszego piętra.

Akwea R. Ch. Jowist - Wed-09-11 19:46:15

W miasteczku obwołują cię bohaterem. Wszędzie na ulicach było widać otumanione dzieciaki pozbawione większości energii tulone przez płaczące rodziny.
   Aida podchodzi do ciebie. Domyślasz się, że dwóch z tych chłopców, których jeszcze masz przy sobie, musi być jej synami.
   Kobieta wpada ci w ramiona, dziękując ci raz za razem. Zaraz potem rzuca się na synów, ciesząc się ich powrotem.

Iblis - Wed-09-11 19:50:09

   Żegnam się z Aidą, po czym wracam do tamtego domu i przeszukuje go pod kątem rzeczy ciekawych, bądź cennych, które da się opchnąć.
   Gdy wychodzę z niego, rozpierdalam wszystko w drobny mak. Ruszam dalej w swoją stronę.

Akwea R. Ch. Jowist - Wed-09-11 19:55:16

PN   71
PD   2080
Laptop z Internetem bezprzewodowym
Łapacz snów
Butelka-niedopitka z Whiskey

www.narutograa.pun.pl www.wyleczonazazs.pun.pl www.uks.pun.pl www.psajdak.pun.pl www.tz.pun.pl