Jeffu - Thu-12-14 21:12:46

Byli w drodze już trzeci dzień. Jeffu brakowało takiego błąkania się po pustkowiach. Biegała jako smok wokół nich z wywieszonym jęzorem.

Iblis - Thu-12-14 21:14:51

-W dolince za tym wzgórzem mam domek letniskowy. - rzuca Iblis - Spędzimy tam noc... O ile przed nią dojdziemy.
-Jak się trzymasz mała? - rzuca Kokabiel

Jeffu - Thu-12-14 21:16:15

-Na jej miejscu trzymała bym się mocno! rzuca Jeffu i porywa Rebec'ę, teraz biegała z nią na grzbiecie, Rebece bardzo się podobało. Obie wyglądały na szczęśliwe.

Iblis - Thu-12-14 21:17:36

-Nasze radosne team'owe zwierzątko. - rzuca białowłosy - No i Rebeca...

Jeffu - Thu-12-14 21:19:24

Kog szedł sobie grzecznie obok Draco, był już dość sporym stworkiem. -A niech się wyszaleje, była grzeczna to nie ma nagrodę. rzuca Alex z szyderczym śmieszkiem. Po chwili Jeffu zmienia się w wielkiego kangura i skacze z Rebec'ą w torbie.

Iblis - Thu-12-14 21:20:20

-Kog? Nauczyłeś się jakichś słówek?

Jeffu - Thu-12-14 21:21:50

-Fenoloftaleina! zabulgotał radośnie i podszedł do Alex, dała mu cukierka. -No ładnie, ładnie.

Iblis - Thu-12-14 21:22:49

-A złożone zdania? Na przykład co myślisz o... Alex?

Jeffu - Thu-12-14 21:23:21

Kog zamyślił się chwilę. -Alex daje słodycze, jest miła!

Iblis - Thu-12-14 21:24:12

-No... A nie mówiłem? Będzie inteligentniejszy niż właścicielka.

Jeffu - Thu-12-14 21:25:30

W stronę Iblisa poleciała kulka flegmy a obok niego przepatatajała czarna alpaka z roześmianą Rebec'ą na grzbiecie.

Iblis - Thu-12-14 21:26:46

Całe szczęście nie trafiła, jej szczęście...
O! Potwierdza się... Kog przynajmniej nie charka. Łap Kog. - rzucił mu smakołyk

Jeffu - Thu-12-14 21:27:34

Udławił się cukierkiem i nieco popluł. -Jaka mama taki synek...

Iblis - Thu-12-14 21:29:14

-Spójrzcie... - Kokabiel wskazał na dym unoszący się gdzieś w oddali, ewidentnie obozowiska
-Oho... Raczej ich ominiemy.

Jeffu - Thu-12-14 21:31:26

-Nie była bym taka pewna... Jeffu biegła prosto w stronę dymu... Wciąż mając Rebec'ę na grzbiecie...

Iblis - Thu-12-14 21:35:10

Widzicie jak białowłosy podskakując radośnie rozpędza się do prędkości bolidu i dogania Jeff. Zręcznie łapie Rebecę i ładuje sobie na plecy po czym wraca sporymi susami. Salwy śmiechu małej słyszy cała ekipa.

Jeffu - Thu-12-14 21:36:53

Jeffu ostro wyhamowała. -Złodziej! Znajdź se swojego pasażera! wróciła do ekipy, wykładała jak lama Kuzco. Pokazała mu długi jęzor. -Nawet pobawić się nie da człowiekowi.

Iblis - Thu-12-14 21:38:04

-Nie ładuj jej w niebezpieczeństwa. Tylko tyle... Wiesz kogo tam spotkasz?

Jeffu - Thu-12-14 21:39:11

-Po zapachu wiem, że to ktoś... Rozrywkowy... wyszczerzyła się szybko ubrała i wróciła do ludzkiej postaci.

Iblis - Thu-12-14 21:41:31

-Nie będę tego komentować. Chcesz... Baw się. Tymi, którymi pozwoliłem i nie narażając innych. Nikt niewinny nie ma ucierpieć. Rozumiesz?

Jeffu - Thu-12-14 21:43:19

-Nie pomożesz jej trzymając ją pod kloszem. Sam mi tak mówiłeś kiedy się poznaliśmy. skinęła głową w stronę Alex, wciąż patrząc na Iblisa.

Iblis - Thu-12-14 21:44:10

-Z tym, że ty chcesz walczyć... Ona nie. Nie każdy musi...

Jeffu - Thu-12-14 21:44:46

-Alex tez nie chciała... warknęła i wyszła na przód odpalając papierosa.

Iblis - Thu-12-14 21:46:18

-Cóż... Nie powiem... Może i racja... Ale im dłużej zostanie niewinna tym lepiej dla tego świata.

Jeffu - Thu-12-14 21:47:57

-Nie wierzę, że to mówię ale Jeffu ma rację i top dość sporo. Nawet z Istotą w środku pozostajesz tylko człowiekiem, raz już Ci przecież umarła na rękach, prawda? wtrąciła nieśmiało Alex, Rebeca mocno przytula się do Iblsia.

Iblis - Thu-12-14 21:51:19

-Draco... Zabierz Rebecę. Wybacz... Muszę im coś pokazać.
Draco odprowadził małą tak by nic nie widziała. Dodatkowo zablokował jej zmysły, ale tylko na pewien obszar. Tak by nie wyczuła co się dzieje w grupie.
Iblis zrzucił plecak na ziemie i rozebrał się od pasa w górę.
-Osoby o wrażliwych nerwach mają chwilę na zadeklarowanie braku chęci zobaczenia... Tego co się zaraz stanie.

Jeffu - Thu-12-14 21:52:40

Jeffu wypuściła papierosa i stanęła miedzy nim a Alex. Reszta poszła do Draco i Rebec'i.

Iblis - Thu-12-14 21:54:01

-Jeff... Wyciągnij swój nóż.
Ostrze momentalnie zawirowało w jej dłoni.
-A teraz wbij mi je w serce.

Jeffu - Thu-12-14 21:54:37

-Pojebało!? krzyknęły obie z niedowierzaniem.

Iblis - Thu-12-14 21:56:01

-No! Już dawno! - zawołał z psychodelicznym uśmiechem, którego Jeff mogła zazdrościć - A tak serio... Dalej! Chyba się nie boisz... Pokażę wam sztuczkę.

Jeffu - Thu-12-14 21:57:10

Jeffu wyszczerzyła się -Nasz klient, nasz pan... z pełną prędkością i siła zaszarżowała na niego ze sztyletem i wyprowadziła atak.

Iblis - Thu-12-14 22:03:13

Gęsta jucha trysnęła... Jeff pociągnęła za ostrze, spora dziura przez którą widać było wnętrze od razu zapełniła się czerwienią. Alex krzyknęła. Białowłosy klęknął na jedno kolano. Psioniczka nieśmiało i ze strachem sprawdziła jego puls. Nic nie wyczuła.

Ułamek sekundy później jego ręka chwyciła ją za nadgarstek. Całość trwała może trzy sekundy.
Iblis wstaje i ubiera się jak gdyby nigdy nic...
-No co tak patrzycie?
W miejscu rany pojawia się na chwilę czarny płomień i zostaje tylko blizna.
-Po za tym... Mogę stworzyć wokół niej barierę z mego psi... Prędzej ktoś zginie niż ona.

Jeffu - Thu-12-14 22:05:05

-Fajna sztuczka! Ja chcę jeszcze raz! rzuca Jeffu bardzo entuzjastycznie. Alex o mało co nie mdleje.

Iblis - Thu-12-14 22:05:55

-Może innym razem. Chodźmy do reszty. Teraz rozumiecie?

Jeffu - Thu-12-14 22:06:42

Alex przytaknęła. -I tak raz umarła... Dlaczego jej wtedy nie uratowałeś? Jeffu nie odpuszcza.

Iblis - Thu-12-14 22:07:35

-Nie miałem jeszcze takiej siły. No i jest jeszcze kwestia jej mocy... Ona może wrócić. Zawsze. Jeśli chce.

Jeffu - Thu-12-14 22:09:04

-To po co się tak spinasz? Jeffu przewraca oczami i odpala kolejną fajkę.

Iblis - Thu-12-14 22:10:41

-Bo jest niewinna... Jeśli nie chce walczyć to postaram się by tego nie musiała robić. Walczę o coś, rozumiesz? O świat, w którym nikt nie będzie musiał przechodzić tego co ja czy ona.

Jeffu - Thu-12-14 22:12:21

-Ten świat po którym chodzimy to jak dotąd najbardziej popierdolone miejsce w którym byłam... rzuca Jeffu i ruszacie w dalszą drogę, przy ognisku siedzi kobieta, ma ciemne włosy i jest dość wątłej postury, gotowała coś na ognisku.

Iblis - Thu-12-14 22:15:13

Iblis odruchowo chowa Rebecę za sobą.
-Witaj... - rzuca

Jeffu - Thu-12-14 22:16:12

Kobieta szybko cofa się jest przestraszona i patrzy po nich.

Iblis - Thu-12-14 22:17:19

-Proszę się nie bać... Przechodzimy tylko.
Iblis popycha Jeff i Alex tak by ominęły ognisko i kobietę.

Jeffu - Thu-12-14 22:19:14

Nagle znikąd pojawia się wielki i silny morf, Jeffu w ostatniej chwili osłoniła Alex, zaczęła się szarpanina, po chwili dwa smoki żarły się jak wściekłe psy wydając podobne odgłosy. Kobieta starała się jakos interweniować ale bała się podejść.

Iblis - Thu-12-14 22:22:02

Po chwili oba zwierzaki siedziały w klatkach zawieszonych metr nad ziemią.
-Spokój!

Jeffu - Thu-12-14 22:22:49

Ten większy wciąż pluł jadem i kwasem, Jeffu gardłowo warczała.

Iblis - Thu-12-14 22:25:39

Klatki zmniejszyły się pozostawiając minimum przestrzeni dla nich. Nie musieli obawiać się kwasu czy czegokolwiek. Nic nie wydostawało się za klatkę.
-Zna go pani? - pyta Kokabiel
-Draco... On ma znak... Rządowy.
-Czuję... Ale ona jest czysta.
-Gdzieś ich widziałem... Jeff. Alex. To chyba do was.

Jeffu - Thu-12-14 22:29:33

Kobieta zbliżyła się do Alex, Jeffu warknęła ale nie mogła zrobić nic więcej. Kobieta miała ciemne, niemal czarne włosy i zielone oczy, podobne do Alex. -Alex...? To naprawdę ty...? Kochanie to Alex! uściskała Alex, jednak dziewczyna ją odepchnęła -Znamy się?

Iblis - Thu-12-14 22:30:35

-Jeff... Masz swoje pochędożone życie. Telenowelę!

Jeffu - Thu-12-14 22:33:34

Klatki znikły, oba morfy wróciły do swoich ludzkich postaci.
-Alex?
-Mama?
-Tata?
-Alex!
-Jeff?
-I ja!
wykrzykuje radośnie Kog.
Kobieta uściskała zdezorientowane dziewczyny, mężczyzna tez je objął i uniósł całą trójkę.
-Moje kobitki! Tak się cieszę! Ale jak to możliwe? Przecież przeżyła tylko jedna...

Me gusta 2000

Iblis - Thu-12-14 22:35:26

-Cud naszej wspaniałej i w swej mądrości niezmierzonej Istoty! - rzuca Iblis
Nałożył na nich program, który w razie potrzeby obezwładni mężczyznę i pokryje ekipę barierą.

Jeffu - Thu-12-14 22:38:24

-Kurwa chwila! warknęła Jeffu i wyrwała się z żelaznego uścisku dryblasa, odciągnęła Alex i schowała za swoimi plecami. -A teraz, kurwa po kolei! Kim wy do chuja pana jesteście!? warczała ostrzegawczo. -Jesteśmy waszymi rodzicami. -To gdzie żeście byli przez te lata co!? To przez was mi odbiło i zaatakowałam Foxy! Macie chociaż cień pojęcia przez co Alex musiał przejść!? sapała i warczala, była wściekła.

Iblis - Thu-12-14 22:40:02

-Jeff... Spokojnie proszę. Proszę. - mówi Iblis
Jest gotów zapobiec katastrofie, jednocześnie spogląda na Max'a. On zna na nie sposoby.

Jeffu - Thu-12-14 22:41:58

-Spokojnie... Ja mam być spokojna...? Jeffu zaśmiała się psychopatycznie -Nie będę spokojna! To przez nich Alex przeszła piekło! To wszystko ich wina! spojrzała wilkiem na nich, mężczyzna zaczłą warczeć jak on -Zanim poderznę wam gardła, chcę wiedzieć jedno... Dlaczego ją porzuciliście!?

Iblis - Thu-12-14 22:43:06

-Jeff. Jak się nie uspokoisz to cię zwiążę. On... Jest Rządowym.

Jeffu - Thu-12-14 22:44:08

-Kim? -Psionkiem wykorzystywanym do zabijania innych psioników... W dużym i bez bolesnym skrócie... A teraz szczeniaku się uspokój... Jeffu zawarczała głośniej.

Iblis - Thu-12-14 22:49:56

-Część głów państw wie o istnieniu nadnaturali. Przynajmniej psioników. Część jest łapana, poddawana praniu mózgu, szantażowana na przykład zabiciem rodziny... Część lubi swe zajęcie, część pragnie własnej śmierci. Rządowi to ludzie oznaczeni i często niezdolni do aktu własnej woli. Są marionetkami tak zwanych Instructus'ów... Treserów. I tak. Służą by zabijać innych takich jak my. - pięści białowłosego zacisnęły się tak mocno, że zaczął krwawić
Krew kapała na ziemię czarnym płomieniem... Jak zakażona.

Jeffu - Thu-12-14 22:54:21

-Zgadza się... Ale są sposoby... Żeby im uciec... mężczyzna co chwilę śmiał się podobnie jak Jeffu. -Nie maiłem wyboru! warknął w stronę Iblisa. -Kiedyś byłem podobny jak ty, pełen ideałów... Sądziłem, że świat może być pięknym i spokojnym miejscem... Cóż myliłem się... Złapali mojego brata, sam się zgłosiłem... W zamian za niego... Cóż i tak go potem zabili... Mi kazali to zrobić... Musiałem zatłuc własnego brata... Ja... Ja byłem świadomy... Cały czas byłem świadomy ale to nie kontrolowałem moje ciało...

Iblis - Thu-12-14 22:58:23

-Świat nie jest zły. Tylko ludzie chuje... Skoro im się wyrwałeś... Chcesz to usunę z ciebie ich znak. Będziesz wolny, tak kompletnie. Nawet nie wiesz jak bardzo ja ich nie cierpię. I nie jestem pełen ideałów. Jestem pozbawiony złudzeń. Zwyczajnie robię co mogę... A że mogę dużo. Ludzi da się wskrzesić. Zło wyplenić. Naprawić. Ale nie wolno się podawać i pozwolić by zmienili cie w złego.

Jeffu - Thu-12-14 23:01:08

-Nie da się... Nie jego... Jego dusz przeszła już dalej Iblis i to dawno temu... szepnęła do niego Rebec'a -Dziewczynki... Chciała bym z wami porozmawiać... Na osobności. Jeffu i Alex naradziły się chwilę. -Tknij ją choćby palcem... kobieta odeszła z nimi kawałek dalej. Mężczyzna zgodził się na usunięcie znaku.

Iblis - Thu-12-14 23:02:31

Iblis zwyczajnie pstryknął palcami.
-I już. Po wszystkim. Żyj teraz jak chcesz... O ile potrafisz.

Jeffu - Thu-12-14 23:08:05

-Prawie całe moje życie zabijałem... Robiłem złe rzeczy, straszne rzeczy... Ona mnie pokochała mimo tego, ze miałem ją zabić... Ona jest anielicą. Dała mi dwie wspaniałe córki... zaczął gadać nieco od rzeczy...

-Alex, Jeffu, a właściwie Jeneffer... Ja naprawdę nie wiem jak to możliwe, że stoicie tu obie... Ścigali nas bardzo źli ludzie, zaczął się poród i pojawiły się komplikację, tylko jedna przepierzyła... Trzymałam w rękach martwe dziecko... Ja naprawdę nie miałam wyboru. Alex proszę wybacz mi ale musiałam Cię zostawić w sierocińcu inaczej by Cię zabili... Ja naprawdę nie wiedziałam jacy ludzie tam pracują... Wybaczysz mi?
-Może... Kiedyś... Alex zacisnęła pięść.

Iblis - Thu-12-14 23:14:24

-Więc nie zmarnuj tej szansy, że teraz obie żyją.
-A myślisz, że mogę?
-A chcesz?
-Jeszcze się pytasz szczylu.
-Iblis, gość ma aurę jak... Twój Mroczek.
-Draco... Widzę. Dobra... Słuchaj. One obie przeszły piekło... Dla kobiet najgorsze jakie istnieje. Zrób co w twojej mocy albo pomogę ci wbijając igły transu w mózg. Albo wspólnie z kolegą wytniemy ci ośrodek odpowiadający za przypływ adrenaliny i agresję. Będę cie pilnował. Czujesz to prawda? Masz szansę. Nie strać jej. One tak łatwo nie wybaczą. Nie zapomną. Chodźcie z nami. Oddam was pod opiekę, dostaniecie schronienie i pomoc. Zgoda?

Jeffu - Thu-12-14 23:17:45

-Wiem... Byłem w jej umyśle... W umyśle Jeffu... Ona... Ona stała się taki jak ja... Poświeciła się dla siostry... Co by nie mówiła czy robiła... Nie jest zła, jest po prostu... Inna, zupełnie inaczej postrzega świat, nawet ty tego nie zrozumiesz.

Iblis - Thu-12-14 23:18:57

-Aż kusi... Jasna odpowiedź. Dasz sobie pomóc? Postarasz się dla nich?

Jeffu - Thu-12-14 23:20:16

-Jeśli się da... Nie chciał bym jej... Ich skrzywdzić. Ale one nie wybaczą... Nie Jeneffer...

Iblis - Thu-12-14 23:21:54

-Może... A może jednak. Ludzie się zmieniają. Ona też się zmieniła... Wszystko się da. Trzeba tylko chcieć.

Jeffu - Thu-12-14 23:23:20

-Zabawna historia... Ona miały być chłopcami... Stąd te imiona... Mieli być Alex i Jeff... uśmiechał się i zapatrzył an nie.

Iblis - Thu-12-14 23:25:17

-A są dziewczynki...
Wróciła reszta rodzinki...

Jeffu - Thu-12-14 23:27:20

Jeffu obwarczała "tatusia" i poszła zapalić. W ułamku sekundy był przy niej i ząłożył jej Nelsona. Omal oczy jej nie wylazły z orbit. -Moja córka nie będzie palić! Żadna! próbowała się wyrwać ale zaciskał mocniej. -Dusze... Się... Iblis... Ratuj...

Iblis - Thu-12-14 23:28:48

Klepnął go w ramię. Puścił od razu.
-Chcecie jeszcze posiedzieć i pogadać? Czy idziemy do mnie... Bezpieczniej i wygodniej.

Jeffu - Thu-12-14 23:29:50

Alex kucnęła przy Jeffu, która łapczywie łapała powietrze. -Dziękujemy młodzieńcze, za wszystko co dla nich zrobiłeś...

Iblis - Thu-12-14 23:31:00

-Nie ma o czym mówić... Chodźmy. Prysznic i porządny posiłek dobrze wszystkim zrobią.

Jeffu - Thu-12-14 23:32:19

Jeffu schowała się za Draco i odpaliła papierosa. Jej ojciec momentalnie ją wyczuł i zaczął gonić, ona uciekała. -Zostaw mnie czubie! z papierosem w pysku uciekała tak szybko jaki mogła, on za nią...

Iblis - Thu-12-14 23:34:14

-Teraz mamy dwa zwierzaki w team'ie... Dwa morfy. Jaki ojciec taka córka.
Ruszyli do domku Iblisa.
-Cóż... Odprowadzimy was do miasta. Powiadomię swoich... Zajmą się wami. Zapewnią pomoc... A jak będziecie chcieli to i im pomożecie.

Jeffu - Thu-12-14 23:35:34

Rebeca niemal kula się ze śmiechu kiedy Jeff wskakuje jak kot na Draco i podobnie syczy na ojca, cała się stroszy.

Iblis - Thu-12-14 23:37:20

-Oj ludzie... Ludzie. Więc jak? Co wy na to?

Jeffu - Thu-12-14 23:38:16

-Będziemy bardzo wdzięczni, młodzieńcze. kobieta uśmiecha się ciepło, już wiadomo w kogo wdała się Alex.

Iblis - Thu-12-14 23:43:12

-Alex ma uśmiech po pani...
Iblis wolał zostawić rodzinkę sobie... Reszta podobnie. Białowłosy objął Foxy.
-Tak właściwie... - Draco podszedł do ojczulka - Draco. Narzeczony Jeff. - wyciągnął dłoń

Jeffu - Thu-12-14 23:44:54

Zmierzył go od stóp po czubek irokeza, w końcu uścisnął jego dłoń, z ogromną siła prawie łamiąc mu kości i dziwnym uśmiechem. -Miło poznać...

Iblis - Thu-12-14 23:46:04

Kości łamały się raczej jego teściowi. Z perfidnym uśmieszkiem i siłą prasy hydraulicznej odwzajemnił uścisk imadła.

Jeffu - Thu-12-14 23:48:34

-No swój chłop! wyszczerzył się bardziej przyjaźnie. W sumie ojciec Jeffu i Alex był nieco wyższy od niego. Podeszła do nich Margareth, matka dziewczyn. -Przestań bo mu coś jeszcze zrobisz! opieprzyła mężulka, a ten skulił się jak mały piesek... -Margarth, miło poznać

Iblis - Thu-12-14 23:50:00

Skłonił się.
-Miło mi panią poznać... Proszę wybaczyć, że tak bez kwiatów.

Jeffu - Thu-12-14 23:51:25

Uśmiechnęła się ciepło. Jeffu w miedzy czasie zdezerterowała do Alex. -I jak, Alex? -Co jak? -Jak Ci się podoba nasza rodzinka... Jak dla mnie creepy...

Iblis - Thu-12-14 23:52:42

-A o Foxy wspomnisz? Jakby nie patrzeć też rodzina...

Jeffu - Thu-12-14 23:53:46

-Ta, podejdę do rodziców i powiem "Mamo, tato to jest Foxy! Mój chaos nimfomanka...", bez urazy Foxy. wzdycha Alex.

Iblis - Thu-12-14 23:55:44

-Spoko. - rzuca i przykleja się do Iblisa
-Kiedyś i tak się wyda... - wzdycha

Jeffu - Thu-12-14 23:57:55

Alex wzdycha i nieco od niechcenia przedstawia Foxy, jednak pomija kwestię z jakich emocji powstała. -No to kim jest Jeffu? Sądziłam, że to ona jest twoim chaosem... -My też tak myślałyśmy przez długi czas... Jeffu jest moim strażnikiem.

Iblis - Thu-12-14 23:58:55

Oboje robią dość poważną i zdziwioną minę...
-No cóż... I ja witam. Narzeczony Foxy.

Jeffu - Fri-12-14 00:00:51

-A co się tak szczeniaki hajtać chcecie, wiecie jaki to potem wrzód na dupie? burczy John i odpala papierosa. -A mi to broni! krzyczy Jeffu. -Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie. uśmiecha się kpiąco. -A ja jestem Kog! stworek wskakuje na ręce Margareth.

Iblis - Fri-12-14 00:02:34

-Im nam dziwniej tym weselej... Cóż, poważnie traktujemy życie. I nasze uczucia.

Jeffu - Fri-12-14 09:09:58

Jeffu i John kłócili się na temat papierosów. -Czym jest Kog? pyta zaskoczona i zdziwiona Margareth.

Iblis - Fri-12-14 09:12:01

-Zwierzątkiem Jeff. Zgromadziła za dużo mocy pewnego razu i musiała się jej szybko pozbyć... Wyrzuciła ją na najbliższe stworzenie. Z małego robaczka powstał Kog.

Jeffu - Fri-12-14 09:13:19

Stworek zaśmiał się bulgotliwie i pobiegł do Jeffu. -Mama! Mama! Jeffu momentalnie się uspokoiła i wzięła go na ręce. -No to się wnuka doczekałem...

Iblis - Fri-12-14 09:14:43

-No cóż... Ja się za nią w tej kwestii nie będę wypowiadał.

Jeffu - Fri-12-14 09:16:00

-No co? Jakby nie patrzeć w pewnym sensie to mój synek! A Iblis jest jego tatą. wyszczerzyła się.

Iblis - Fri-12-14 09:16:54

-W alimenty mnie nie wrobisz!

Jeffu - Fri-12-14 09:17:27

-No jasne! Stworka zrobił i tak zostawił...

Iblis - Fri-12-14 09:18:12

-Łasico... Ja go adoptuję i nie będzie problemu.

Jeffu - Fri-12-14 09:19:33

-Tata! Tata! Kog wskoczył na Draco i zabulgotał radośnie. -Ale to jestem ten jebnięty... szepcze John do żony.

Iblis - Fri-12-14 09:20:21

-My jesteśmy pozytywnie zakręceni. - rzuca Kokabiel i odpala skręta

Jeffu - Fri-12-14 09:21:28

-Co to jest? pyta Rebeca czując dziwny zapach. Jeffu dyskretnie brała buhy od Kokabiela, tak żeby ojciec nie widział.

Iblis - Fri-12-14 09:23:26

-To, droga Rebeco, jest pokój... Skondensowany w formie takiego buszka. - Kokabiel pilnuje żeby mała nie miała kontaktu z dymem

Jeffu - Fri-12-14 09:24:01

-To ja też chce!

Iblis - Fri-12-14 09:25:21

-Grim... To jest jak papieros. Raczej dla pełnoletnich. To wciąż używka.

Jeffu - Fri-12-14 09:27:25

-Fuj, to nie chce... ucieka od Kokabiela i tuli się do Iblisa. Po kilku buhah Jeffu zaczyna się uśmiechać i chichotać, Kokabiel już dawno ma beke. -Czy to paliłaś?! ojciec na nią warczy. -Na wynos proszę... razem z Kokabielem wybuchają śmiechem.

Iblis - Fri-12-14 09:28:47

Kokabiel trzeźwieje się psi.
-Jeszcze trochę się powstrzymajcie. Za jakąś godzinę jesteśmy na miejscu.

Jeffu - Fri-12-14 09:31:41

Jeffu podobał się taki stan umysłu, szła rozanielona obok Draco z Kog'iem na głowie. -Alex, możesz mi powiedzieć czyja to czaszka? pyta nieco wystraszona matka. -Moja. odpowiada bez krępacji Max.

Iblis - Fri-12-14 09:32:35

-No cóż... Max był... Martwy przez jakiś czas. Zrobiliśmy mu nowe ciało i proszę. Oto jest...

Jeffu - Fri-12-14 09:35:45

-Jezu Chryste... Margareth prawie zemdlała. -A tak chciałam, żebyście miały normalny dom... Żebyście się wychowały w przyjaznym środowisku... wzdycha kobieta.

Iblis - Fri-12-14 09:38:03

-Spokojnie proszę pani... To i tak dość normalne. A przynajmniej obecna sytuacja.
Dochodzicie do domu, który częściowo jest wbudowany we wzgórze.

Jeffu - Fri-12-14 09:39:13

Jeffu momentalnie rzeźwieje i leci... prosto do kuchni i lodówki, za nią Kog.

Iblis - Fri-12-14 09:39:55

Lodówka jak zawsze pełna smakołyków...
-Proszę się rozgościć.

Jeffu - Fri-12-14 09:41:25

Jeffu i Kog długo okupywali lodówkę, John też się przyłączył. Kobieta uśmiechała się i patrzyła na nich. -Jest taka podobna do ojca...

Iblis - Fri-12-14 09:42:28

-To może ja coś ugotuję? A nie wszystko na surowo...

Jeffu - Fri-12-14 09:44:20

Jeffu siada z wielka michą płatków, karmiąc przy okazji Kog'a. -No siostra już wiemy po kim masz taki apetyt. John usiadł obok żony z parówkami w smoczym pysku. Siedzieli dość blisko siebie.

Iblis - Fri-12-14 09:45:31

-To ja ugotuję... Foxy? Posiedzisz ze mną? Może mi pomożesz czy coś...
Programy dalej są nałożone na wszystkich...

Jeffu - Fri-12-14 09:46:25

-Chyba spłodzić dziecko... rzuca Jeffu opychając siebie i Kog'a płatkami z mlekiem.

Iblis - Fri-12-14 09:47:13

Iblis puszcza to mimo uszu i zabiera się za gotowanie.

Jeffu - Fri-12-14 09:50:11

Foxy wisiała mu na plecach jak zwykle... Jeffu i Alex chciały iść zapalić ale ojciec ich nie chciał puścić. -Powiedziałem nie. Wiecie jakie to gówno jest niezdrowe? -Przez ostatnie pięć lat jakoś nam to nie przeszkadzało, a teraz odpuść sobie bo w jeden dzień nie nadrobisz dziewiętnastu lat! odwarczała mu Jeffu i wyszły. Mężczyzna zacisnął pięść i zawarczał gniewnie.

Iblis - Fri-12-14 09:51:23

Wystarczyło jedno spojrzenie Iblisa by się uspokoił.
-Będę miał do pani później prośbę... - zwraca się do ich matki

Jeffu - Fri-12-14 09:53:39

Kobieta przytaknęła. -Mogliśmy po nią wrócić Margareth... Mogliśmy ją wziąć ze sobą... Dali byśmy radę... Jakoś... -Kochanie wiesz, ze to było niemożliwe, gonili and i chcieli zabić... To było zbyt duże ryzyko... przytuliła się do olbrzyma, objął ja wielką łapą.

Iblis - Fri-12-14 09:55:19

-Mogę zapytać o co chodzi?

Jeffu - Fri-12-14 09:56:57

-My chcieliśmy wrócić po Alex, jeden znajomy podrzucił ją do sierocińca, w pewnym sensie wiedzieliśmy gdzie jest. Naprawdę chciałem wrócić po nią ale... Rządowi siedzieli nam na ogonie... Dał bym radę Margareth, obronił bym i Ciebie i ją...

Iblis - Fri-12-14 09:59:12

-Istota tylko wie... Przynajmniej znów się spotkaliście. Czasu się nie cofnie.

Jeffu - Fri-12-14 10:01:16

-Jestem beznadziejny... wzdycha mężczyzna i tuli się do swojej drobnej żony. -Cóż do Jeffu trzeba mieć odpowiednie podejście... Iblis jak ty to zrobiłeś, że się Ciebie słucha? pyta Max.

Iblis - Fri-12-14 10:02:15

-Jestem alfą, przywódcą... Uznała to.

Jeffu - Fri-12-14 10:05:57

-Bo widzi Pan, Jeffu uciekła w swój morfizm, żeby odciąć się od tego co się działo, myśli i zachowuje się bardziej jak zwierze. Pan tez jest morfem więc myślę, że jakoś się dogadacie ale nic na siłę. Niech się pan zachowuje jak alfa... Nie koniecznie aż tak jak robią to zwierzęta... stara się wyjaśnić Max.

Iblis - Fri-12-14 10:07:24

-Polecam być też zwyczajnie miły... Są już dorosłe i doświadczone życiowo. Matkowanie i chowanie pod spódnice nie zadziała... - rzuca Kokabiel

Jeffu - Fri-12-14 10:08:49

-Mama lubi rzeźby! Z ludzi! rzuca radośnie Kog po czym wraca do zabawy z nowym tatusiem. -No proszę... John uśmiecha się paskudnie.

Iblis - Fri-12-14 10:09:39

-To akurat ograniczamy. - mówi stanowczo białowłosy

Jeffu - Fri-12-14 10:11:29

-Kochanie, co mi obiecałeś? mężczyzna westchnął -Że będę grzeczny... dziewczyny wracają z fajki. Jeffu siada obok Draco, jak najdalej od rodziców. Alex siada obok Rebec'i i robi jej warkoczyki.

Iblis - Fri-12-14 10:12:09

Iblis podaje kolację. Zajadacie.

Jeffu - Fri-12-14 10:12:50

Cóż jaki ojciec taka córka, Jeffu i John zrobili sobie wyścigi w jedzeniu. Reszta je bardziej kulturalnie...

Iblis - Fri-12-14 10:14:06

-Ruszamy z rana czy wolicie odpocząć?

Jeffu - Fri-12-14 10:15:48

-Jeśli to nie problem, młodzieńcze to z mężem chętnie byśmy nieco odpoczęli.

Iblis - Fri-12-14 20:22:10

-Ile tylko chcecie... I proszę mi mówić po prostu Iblis.

Jeffu - Fri-12-14 20:29:08

Kobieta uśmiechnęła się i po kolejnej kłótni Jeff z ojcem wszyscy poszli spać, dzisiaj Jeffu spała z Alex. Rano wszyscy zeszli na śniadanie, oprócz Rebec'i.

Iblis - Fri-12-14 20:29:57

Iblis zdziwiony jej brakiem zostawia wszystkich przy śniadaniu i szuka jej. Używa Czytania by ją wyczuć.

Jeffu - Fri-12-14 20:30:39

Rebeca wciąż była w swoim pokoju.

Iblis - Fri-12-14 20:31:26

-Rebec'a? Wszystko dobrze?

Jeffu - Fri-12-14 20:32:40

Odpowiedziały mu stłumione jęki.

Iblis - Fri-12-14 20:33:20

Iblis paczy co się odstawia.

Jeffu - Fri-12-14 20:34:22

Rebeca leży skulona na łóżku, jęczy i stęka. -Co jest? pyta zatroskany. -Umieram...

Iblis - Fri-12-14 20:35:02

-Brzuch cie boli? - czytanie aury i przyrost

Jeffu - Fri-12-14 20:35:51

-Umieram... cóż wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że to zwykła kobieca dolegliwość...

Iblis - Fri-12-14 20:36:50

-Cóż... Dojrzewasz. - rozlał na nią przyrost łagodząc ból - Chodź dam ci jakieś tabletki i zjesz coś.

Jeffu - Fri-12-14 20:37:36

Rebeca jak kłoda leży na łóżku. -Daj mi umrzeć w spokoju... Ale tabletki możesz dać...

Iblis - Fri-12-14 20:38:57

-Wiesz co się w ogóle dzieje? Uświadomili cie? - podaje jej tabletki, przyrost eliminuje ból do minimum absolutnego

Jeffu - Fri-12-14 20:40:14

-Wiem, że co miesiąc umieram... łyka tabletki i siada na łóżku. -W czym mieli mnie uświadomić?

Iblis - Fri-12-14 20:41:19

-To okres Rebec'a. Każda kobieta się taka rodzi. - Iblis tłumaczy jej biologicznie działanie organizmu

Jeffu - Fri-12-14 20:42:19

Robi się czerwona na twarzy i rzuca na łóżko. -A! Przestań! Nie chcę słyszeć o tym...!

Iblis - Fri-12-14 20:43:17

-Przykro mi... Tak działa ten świat. Jak chcesz to pogadaj z Jeff... Zaradzi coś.

Jeffu - Fri-12-14 20:44:32

Wciąż czerwona jak burak schodzi z Iblisem na dół. John chce się z nią przywitać ale dziewczyna chowa się za Iblisem.

Iblis - Fri-12-14 20:45:47

-Spokojnie Grim... Proszę wybaczyć, jest nazbyt empatyczna. I w dodatku jest Widzącą.

Jeffu - Fri-12-14 20:46:39

-Rozumiem... Widzi mnie takiego jakim jestem naprawdę... Nic się przed nią nie ukryje.

Iblis - Fri-12-14 21:56:07

-Jej dar i jej brzemię. No nic, smacznego wszystkim.

Jeffu - Fri-12-14 21:59:05

Jeffu jak zwykle rzuciła się an jedzenie jakby ją tydzień głodzili, jej odciec z resztą tak samo. -Choć młoda. -Nigdzie nie się nie ruszam... -Z ojcem nie zapolujesz... -A to zależy na co... oboje uśmiechali się paskudnie.

Iblis - Fri-12-14 22:00:11

Obojgu wbiły się szpile w mózg.
-Walczyć można tylko ze złem. Przypominam.

Jeffu - Fri-12-14 22:01:01

-I co znowu zacznę rzygać jak tylko podniosę rękę na kogoś?

Iblis - Fri-12-14 22:01:43

-Na niewinnego... I nie. Będzie gorzej.

Jeffu - Fri-12-14 22:02:26

-Czyli...?

Iblis - Fri-12-14 22:03:08

-Chcesz się dowiedzieć... Spróbuj. Nie polecam jednak.

Jeffu - Fri-12-14 22:06:01

-Mi to rybka... Byle było zabawnie... Rebec'a kuliła się za Iblisem dopóki nie wyszli i nie oddalili się.

Iblis - Fri-12-14 22:06:45

-Co za... Rebec'a? Wszystko w porządku?

Jeffu - Fri-12-14 22:08:11

-Oni są... Ja po prostu... Oni mnie przerażają... Widzisz ich aury, prawda? To wyobraź sobie, że ja widzę ich dusze...

Iblis - Fri-12-14 22:09:41

-Grim... Ja też widzę duszę. Widzę... Bardzo wiele. Przez Istotę rozumiem więcej niż mieści się w tym świecie.

Jeffu - Fri-12-14 22:12:24

-Więc mi się nie dziw...

Tymczasem Jeff i jej ojciec znaleźli odpowiednie ofiary. Rządowy psionik i jego treser.

Iblis - Fri-12-14 22:24:21

-Nie dziwię się...

Raz dwa go zabili w sposób jaki im się podobał... Psionik był słaby.

Rzuty kostką, chcesz to se to opisuj.

Jeffu - Fri-12-14 22:43:54

Jeffu jako smok dopadła człowieka, szarpał się i błagał o litość. -Masz pecha koleś, ale w moim słowniku nie am tego słowa... Ojciec odsunął się i pozwolił córce działać. Jeffu sparaliżowała go toksyną, wciąż czuł ale nie mógł się ruszać. Dołączył do nich Draco, Jeffu bardzo się ucieszyła. -Draco! Pomożesz mi nieco? przytaknął.  Zaczęła więc od psionika, najpierw upuściła mu krwi, z pomocą Draco.  Utrzymywał krew w ruchu, tak żeby nie zakrzepła. Wzięła się więc za człowieka. Najpierw zdzierała z niego skórę, płatami. Później wyrywała mięśnie partiami, chodziło jej o kości. Draco skrupulatnie zbierał całą krew. Kiedy skończyła z obu zostały same szkielety, zaczęła w nich rzeźbić. Bardzo starannie wycinała wzory w kościach, tworząc plątaninę dość głębokich kanałów. Ustawiła szkielety do piony i zabezpieczyła żeby się nie przewróciły. Zrobiła z nich marionetki na żyłkach z żył i ścięgien, zawiesiła ich na pobliskim drzewie. Draco zgodnie z jej instrukcją przeniósł dwie kule krwi nad każdego z nich. Krew skapywała na czaski i kanalikami spływała po całych szkieletach. Na białej powierzchni kości pojawiały się krwawe wzory florystyczne, tribale i abstrakcja. -I jak Draco?

Iblis - Fri-12-14 22:46:10

-Fantazyjnie, Łasico...[b/] - przytula ją - [b]Wracamy?

Jeffu - Fri-12-14 22:47:23

-Ta czemu nie...
-Jeffu to jest wspaniałe... masz talent... ojciec Jeffu był pod bardzo dużym wrażeniem.

Iblis - Fri-12-14 22:48:03

Draco nie komentuje. Wracacie.

www.uks.pun.pl www.narutograa.pun.pl www.tz.pun.pl www.wyleczonazazs.pun.pl www.wacki.pun.pl